Rozdział 24

1.9K 133 17
                                    


Rei podparł się pod boki i zaczął głośno gwizdać.

- Mam nadzieję, że mnie takiego łomotu nie będzie chciał zrobić – zauważyłam ironicznie. – Nie mam zielonego pojęcia o walce wręcz.

- To go nie wkurzaj – odpowiedział archanioł. – Rino łatwo wyprowadzić w równowagi.

Sevi znów wylądowała na macie, twarzą w dół. Wampir zaraz to wykorzystał i poklepał ją po tyłku.

- Ej! Zostaw moją kobietę! – wrzasnął Carney.

- To niech się przykłada bardziej. – Rino roześmiał się gardłowo. – Chyba, że ty chcesz się ze mną zmierzyć. – Spojrzał na białoskrzydłego. – Zapraszam.

Zakreślił krąg ręką.

- Jeszcze nie – wtrąciła się dziewczyna. – W końcu uda mi się cię pokonać.

Znów stanęli naprzeciw siebie i zaczęli krążyć wokół.

- On chyba lubi kobiety – zauważyłam.

- No, lubi. – W głosie Rei'ego zabrzmiała taka nuta, że musiałam na niego spojrzeć. – Gdyby nie to, że wampiry nie mogą się rozmnażać, pewnie miałby już z setkę latorośli.

- Aż taki niestały jest? – Wcale mnie to nie dziwiło. – Rei? Zanim się dowiedziałeś, kim jest mój ojciec miałeś jakieś podejrzenia. Podzielisz się nimi ze mną?

- Myślałam o zmiennokształtnym, twoje pazury mnie na to naprowadziły. I uszy elfa, bo te dwie rasy dość często się łączą. – Złapał mnie za ramię i odwrócił do siebie. – Staram się zrozumieć, kim jesteś, ale dopiero po badaniach genetycznych będziemy mogli powiedzieć, kim byli twoi przodkowie.

- Chyba wiesz, kim byli rodzice Kamaela? – Czyli moi dziadkowie.

- Nie. Jedno jest pewne, nie jest czystej krwi. To skomplikowane – przyznał. – Jednak istnieje baza genetyczna, na podstawie której można określić linię. Mają do niej dostęp wszystkie agencje, ale mimo wszystko to tajne dane. Nie wolno ich ujawniać, ani nikomu udostępniać. Zresztą, stosy dokumentów, które trzeba podpisać, klauzul i tak dalej, przerażają wielu. Nie mniej w sprawach kryminalnych zmuszeni jesteśmy skorzystać z tej bazy.

- Czyli istnieje prawdopodobieństwo, że nigdy się tego nie dowiem? – Byłam zawiedzona.

- Jesteś stroną zainteresowaną, więc ujawnią ci najważniejsze fakty. Nie licz jednak na to, że dowiesz się wszystkiego. Rino! – zawołał. – Zostawiam Izzy pod twoją pieczą.

- Jasne. – Wampir zatrzymał się w pół kroku, co zaraz wykorzystała Sevi i tak mu przyłożyła z pięści, że wylądował w pozycji horyzontalnej. – Zaraz ją wezmę do łóżka.

- Chciałbyś. – Pokazałam mu język. – A ty gdzie się wybierasz? – zapytałam srebrnoskrzydłego.

- Nie musisz wszystkiego wiedzieć. – Parsknął, kiedy zobaczył moją minę. – Muszę nam załatwić jakieś lokum na Perthin. Pociągnę za kilka sznurków i coś wynajmę. Albo poproszę Marthy, ona jest dobra w takich sprawach.

- Gotowa na naukę? – Rino stanął przed nami i pocierał pierś. – Zaczniemy od podstaw, chyba?

- Nie uszkodź jej. – Rei poklepał go po ramieniu. – Poza tym reszcie też się przyda lekcja poglądowa.

Rino tłumaczył cierpliwie, przede wszystkim mnie i Rombul'owi, który nie miał jeszcze praktyki, na czym polegają zasady walki. Wszystko opiera się przede wszystkim na treningu. Dzięki niemu powinno się opanować umiejętność kontrolowania agresji, poznać zasady samoobrony. Najważniejszym czynnikiem jest jednak strach, to z nim walczymy. Co z tego, że uzyskujesz najlepsze wyniki na treningach? Albo twoja wydolność jest na najwyższym poziomie? Stajesz oko w oko z wrogiem, który chce cię zabić, albo przynajmniej unieszkodliwić, a ciebie paraliżuje strach. To on jest prawdziwym przeciwnikiem. Musisz nad nim zapanować. Jednakże, ten który wcale się nie boi, nigdy nie zostanie wybitnym wojownikiem, bo bardziej będzie przemawiać przez niego brawura i lekceważenie wszystkich, i wszystkiego.

ZIEMIANKA Tom I : Obcy PtakWhere stories live. Discover now