Rozdział 19 - To był on (Kate)

81 18 8
                                    

Taka mała niespodzianka dla tych, co mają teraz ferie.

Pamiętajcie, by zostawić coś po sobie (gwiazdkę, komentarz)

M.

###



*****

Weszliśmy do naszego mieszkania w takiej samej ciszy, a jakiej jechaliśmy tu przez całą drogę, kiedy Ryan prowadził swojego Ranger'a, a ja przeżywałam ostatnie kilka godzin.

Myślałam o tym, że Abigail wyglądała trochę blado, na niebywale wyczerpaną i nieco niedożywioną, ale nie było z nią bardzo źle.

Psychicznie radziła sobie o wiele lepiej, niż robiła to Jane, kiedy rozmawiałam z nią lub może starałam się z nią porozmawiać w szpitalu po tym, jak ją uwolniono z rąk porywaczy.

To dawało mi olbrzymią nadzieję na to, że Abi nie przeżyła i nie widziała aż takich strasznych rzeczy, jak moja pierwsza prawdziwa przyjaciółka.

Inna część mnie zastanawiała się nad zachowaniem Ryana.

Mój narzeczony bowiem wydawał się być zły z powodu mężczyzny, który niespodziewanie pojawił się w Słoneczniku.

Tamten był przystojny i mógł się podobać wielu kobietom, chociaż nie był w moim guście, więc pomyślałam sobie, że spodobał się Abi.

Ale ich zachowanie względem siebie, świadczyło o tym, że znali się wcześniej, więc przyszło mi do głowy, że był to ten, w którym kochała się Abigail skrycie od tylu lat, że Ryan mówił o tym „od zawsze".

Widziałam po spojrzeniu, jakie rzucili sobie, kiedy Will wszedł do domu, widziałam, jak Abi rozkwitła, kiedy usiadł obok niej na kanapie, zachowując się, jakby nie było w salonie nikogo poza nimi.

Jakby cały Świat znikł i zostali we dwoje.

Więc tak, to był on.

Ten jej jedyny.

Dokładnie tak samo ja czułam się, kiedy Ryan wchodził do domu po długiej zmianie w pracy, a tym bardziej, kiedy ja wchodziłam do domu, po mojej długiej nieobecności w mieszkaniu spowodowanej zbyt licznymi zajęciami na uczelni, pływalni i w klinice.

W czasie ostatniej sesji terapeutycznej, na której nie było Ryana, bo był w pracy, a ja zdecydowałam się mimo to pojechać do Sary sama, bez niego, rozmawiałam z moją terapeutką o moim strachu przed stratą i powiedziałam jej, że boję się stracić Ryana.

Powiedziałam jej o zagrożeniach, jakie czyhają na niego w pracy, ale w trakcie tej rozmowy nagle zdałam sobie sprawę, że nie mogłam powiedzieć jej czego tak naprawdę się bałam, bo nie mogłam powiedzieć jej wszystkiego, skoro część zadań Ryana w pracy jako ochrona lotniska była tajna.

W pamięci wciąż miałam tą akcję, kiedy uciekinier strzelał w kierunku mojego narzeczonego i mój strach w tamtej chwili.

I wtedy przypomniałam sobie, co na temat mężczyzn w ich życiu mówiła Maggie, co mówiła o Alice, o grupie wsparcia w jakiej obie były czynne i do której mnie zapraszały.

Dlatego właśnie zakończyłam rozmowę z Sarą, może nieco koślawo próbując się wyplatać z tego, co zaczęłam jej mówić, ale na szczęście nie nalegała na rozwiniecie tego tematu.

Może rozumiała więcej, niż sądziłam, a może po prostu dawała mi czas na przemyślenie sprawy i miała nadzieję, że do tego wrócimy w czasie kolejnej sesji, a czego nie zamierzałam robić.

Kate - Zaufaj [18+]Where stories live. Discover now