Rozdział 13 - Jezu, kobieto! (Kate)

100 17 5
                                    


*****

Dwa tygodnie później...

- Tak - powiedziałam do telefonu, rozglądając się, by namierzyć Jeremy'ego, który zniknął mi gdzieś podczas robienia zakupów bieliźniarskich - Poproszę podjechać na parking przed głównym wejściem.

Zamawiałam Ubera.

Byliśmy w galerii handlowej i chyba nikt nie miałby za złe chłopakowi, że miał dość sterczenia przed sklepem, kiedy wybierałam nowy komplet bielizny.

Zwłaszcza że nie byłam jego dziewczyną, więc nie miał szans na pocieszenie się widokiem lub nadziejami na zdjęcie jej ze mnie w niedalekiej przyszłości.

Trzymając telefon przy uchu, słuchałam tego, ktokolwiek mówił coś do mnie przez niego lub nie mówił, a potem odparłam - Rozumiem, że zielony mustang, ale to hasło czy samochód?

Miałam ochotę wybuchnąć śmiechem, ale tak naprawdę nie było mi do śmiechu, bo właśnie między ludźmi w przejściu zauważyłam sylwetkę, która przypominała mi przyjaciela Ryana i rzuciłam się w stronę toalet, żeby się przed nim schować.

Znalazłam się w korytarzu, gdzie prawie nie było ludzi.

Wyłączyłam przy tym telefon, po czym schowałam go do torebki, nie rozglądając się nazbyt uważnie na boki i to był mój błąd.

Nie wyjęłam nawet dłoni z torebki, tak błyskawicznie to się zadziało.

Poczułam szarpnięcie, męskie ramię pociągnęło mnie w bok, do wyjścia awaryjnego z galerii handlowej i z zatkaną męską ręką buzią zostałam wywleczona na parking tak szybko, że nie zdążyłam nawet krzyknąć.

Zanim się ogarnęłam, zostałam wepchnięta do samochodu i chyba tylko jakimś cudem dałam radę ścisnąć małe urządzenie, które namacałam palcami w mojej torebce.

Wysunęłam z niej dłoń, pozwalając, by zatrzasnęła się na magnetyczny zamek, oparłam się ramieniem o oparcie tylnej kanapy, ześlizgnęłam się po nim i tylko cudem nie opadłam tam na twarz.

To nie tak miało być - pomyślałam z paniką, kiedy poczułam lekkie ukłucie w bok szyi - Nie tak...

Ogarnęła mnie ciemność i odleciałam.

*****

Ocknęłam się po jakimś, nieokreślonym dla mnie czasie, w nieznanym mi pomieszczeniu, kiedy gdzieś za ścianą lub może bardziej za drzwiami pomieszczenia, w którym byłam zamknięta, rozbrzmiewały krzyki i bieganina, ale byłam zbyt oszołomiona, by cokolwiek zrobić.

Poczułam, jak ponownie ogarniała mnie panika, bo nie mogłam się poruszyć, chociaż nie byłam skrępowana.

Po prostu moje mięśnie nie działały, a głowa pulsowała bólem tak wielkim, że miałam wrażenie, że po najmniejszym poruszeniu nią po prostu zwymiotuję.

Rozmawialiśmy o tej sytuacji, w jaką zostałam wciągnięta, naprawdę bardzo często zarówno z Ryanem, Jimmym, jak i Jeremym, Davidem i Filipem.

Zaangażowałam w to wielu ludzi.

Ale nie było tak, jak przewidywałam, że miało być, bo to miało być proste.

Leżałam na twardym materacu bez poduszki czy nawet koca i byłam ubrana ciągle w te same szorty i w tą samą koszulkę, w których byłam na wyprawie po sklepach, na którą udałam się tego ranka z Jeremym.

O, Jezus Maria - pomyślałam ze strachem - Jeremy!

Nie wierciłam się, a leżałam spokojnie, czekając aż wróci mi prawidłowe krążenie w kończynach, bo czułam, że były odrętwiałe i bardzo starałam się skupić, nie panikować.

Kate - Zaufaj [18+]Where stories live. Discover now