Rozdział 18 - Dla mnie najważniejsza (Kate/Ryan)

77 17 11
                                    


*****

Następnego dnia po południu...

Weszliśmy razem z Ryanem do gabinetu Sary Torres, a ja byłam zamyślona, bo wspominałam kilka wydarzeń ostatniej doby, które powinnam z nią omówić.

Kiedy rozłączyłam się po rozmowie z Maggie, coś mnie natchnęło do napisania do Ryana SMS'a, którego normalnie nie napisałabym w tych dniach, bo ostatnio nie mówiliśmy sobie takich rzeczy.

Były u mnie Eva i Maggie.

Porozmawiałyśmy.

Mam Ci TYLE do powiedzenia.

Kiedy to wysłałam, patrzyłam przez pół minuty na wygaszający się ekran, zanim napisałam drugą wiadomość:

Umówiłam się na jutro z Sarą na trzecią po południu.

Tym razem prawie natychmiast Ryan odpisał mi - OK

Poczułam, że moje ciało się rozluźniło, chociaż wcześniej nie czułam, że byłam spięta, a do płuc dotarł nowy oddech, chociaż nie zauważyłam, że go wstrzymywałam.

Napisałam:

Kocham Cię

A Ryan od razu odpisał mi:

Ja Ciebie też, Kociaku

Zamrugałam, bo tęskniłam za takim naszym przerzucaniem się wyznaniami, co dawniej robiliśmy często, a przez ostatnie cztery dni - wcale.

Spokojnej pracy - napisałam jeszcze i, trzymając telefon w ręku, poszłam do sypialni, by zacząć szykować się do snu.

Śpij dobrze - napisał mi Ryan.

Uśmiechnęłam się i odłożyłam swój telefon na szafkę nocną.

Położyłam się sama w naszym łóżku, w naszej pościeli, jak to robiłam w te dni, kiedy mój narzeczony pracował na nocną zmianę, zgasiłam światło lampki nocnej, która stała obok łóżka na stoliku i przyłożyłam głowę do poduszki, a potem spałam.

Po raz pierwszy od kilku dni spałam spokojnie bez tego dusznego ciężaru zalęgającego w mojej klatce piersiowej i obudziłam się dopiero, kiedy usłyszałam, jak mój mężczyzna chodził po apartamencie, kiedy wrócił rano z pracy, chociaż starał się być bardzo cicho.

Zerwałam się z łóżka, naciągnęłam na stopy skarpety, bo wiedziałam, że zwróciłby mi na to uwagę i wybiegłam z sypialni, żeby go przywitać.

Moja choroba wynikała z zatrucia pokarmowego i nie była zakaźna, ale Ryan traktował mnie z wielką ostrożnością i chyba przez to miałam problemy z wyegzekwowaniem od niego dotyku, pocałunku lub bliższej pieszczoty.

Tęskniłam za tym.

- Kate! - zawołał zaskoczony, kiedy spotkaliśmy się u wylotu tylnego korytarza, a ja wpadłam na niego z rozpędu - Czemu nie śpisz?

- Spałam... - wydyszałam do niego, opierając się zgiętymi w łokciach rękoma i wypchniętymi do przodu piersiami o jego klatkę piersiową i podnosząc głowę, by być z nim twarzą w twarz - ale usłyszałam, że wróciłeś i wstałam, żeby cię przywitać.

- Dzień dobry, kochanie - powiedział ciepłym tonem na wydechu i zobaczyłam, jak jego oczy się rozjaśniły, chociaż nie było to pełne szczęście, które sięgałoby aż do jego głębi.

Nagle zrozumiałam to, o czym mówiły Eva i Maggie, a jednocześnie dotarło do mnie, jak bardzo byłam egocentryczna, rozpaczając nad moją stratą Abi, a nie zauważając, że mój mężczyzna przeżywał to bardzo mocno, chociaż skrycie.

Kate - Zaufaj [18+]Where stories live. Discover now