Rozdział 23 - Za parę miesięcy (Ryan)

91 23 10
                                    


*****


Ryan siedział przy stole swoich rodziców, patrząc na siedzącego naprzeciwko niego brata, który opowiadał coś przyciszonym głosem Riss'owi, który siedział obok niego pochylony lekko w jego stronę, ale nie słuchał ich.

Był pogrążony we wspomnieniach, które przywoływała obecność pięknej, cudownej, mądrej kobiety siedzącej obok niego, jego narzeczonej.

Do jego świadomości dochodziły strzępki rozmowy i myślał o tym, że tego właśnie nie robił przez ostatnią dekadę, nie rozmawiał.

Sesje z Sarą, które miała Kate, a teraz także jego sesje z Sarą, nauczyły go, że nie potrafił tak naprawdę odczytywać z zachowań ludzi ich charakterów, intencji czy też myśli.

Powinien był domyślić się tego wcześniej, ale nie zrobił tego.

Nawet, jak okazało się, że jego długoletnia przyjaciółka, z którą podobno rozmawiał tak często i z którą żartował na różne tematy swobodnie, jak z żadną inną, Abigail, nie czekała jakąś na wielką, romantyczną miłość po nastolatkowym zadurzeniu się w kimś w liceum, ale była autentycznie, dorośle zakochana w mężczyźnie, na którego czekała przez trzy cholerne lata.

Abi pojechała na Gwiazdkę do Phoenix, by poznać tam rodzinę swojego ukochanego Willa, bo się zaręczyli.

Will mieszkał u niej, spali razem, a na dodatek mężczyzna rzucił dla niej FBI i podjął pracę u Marka Taylora jako ochroniarz.

Ryan nie wiedział w jakim charakterze Will miałby pracować u Marka, bo nie pasował do wizerunku ochroniarza, ale Taylor wiedział, co robił, więc nie wnikał w to.

A miesiąc temu Kate pokazała Ryanowi, że nie znał nawet swojego najbliższego kumpla z pracy, Rissa, i nie wiedział, że ten spokojny, ale pogodny mężczyzna nie miał nikogo bliskiego, był samotny.

Ryan głupio założył, że Riss mógł być gejem i nie chodziło o to, że by go z tego powodu odrzucił, ale obawiał się, że przyjaciel mógł się kochać w nim, a nie potrafiłyby odwzajemnić tego uczucia.

Tak bardzo się mylił.

Ryan przeniósł wzrok na swoją kobietę, która siedziała tuz obok niego, ale rozmawiała z jego mamą, więc widział jej plecy.

Kate odwróciła się, jakby poczuła jego spojrzenie, uśmiechnęła się do niego i ufnie położyła dłoń na jego dłoni na jego kolanie.

A wtedy Ryan pomyślał, że jego piękna narzeczona również uśmiechała się inaczej niż rok temu, bo wtedy jej uśmiech nie sięgał jej oczu, a teraz uśmiechała się szczerze, całą sobą.

I, kurwa, kochał to.

Zastanawiał się, czy wybrał dla niej dobry prezent, czy miał rację w tym, co chciał zrobić, ale nie miał dla niej niczego innego, więc nie miał też odwrotu.

Zjedli kolację i przenieśli się do salonu na kawę, kiedy kobiety z pomocą Rocha i Larsa przyniosły ciasta, desery i ciasteczka, które przygotowywały poprzedniego i tego dnia od rana, by rozstawić je na stolikach do kawy.

- Prezenty! - zawołała jego mama, klaszcząc w dłonie i podskakując z podekscytowaniem jak mała dziewczynka.

Nie przygotowali prezentów na zasadzie każdy dla każdego, ale zrobili losowanie, bo ich gromada się powiększała, ale Ryan wiedział, że Roch miał coś wyjątkowego dla Ingrid, a ona dla niego.

Kate - Zaufaj [18+]Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin