31. Kim ty kurwa jesteś?

5K 259 14
                                    

Stała tam.

Nie wyglądała, tak jak zapamiętałam. Miała na sobie długą kwiecista sukienkę, choć nie było najcieplej. Nawet poza Anglią, była teraz zima, co oznaczało mróz i wilgoć. Mama miała też bardziej zadbane włosy, były też dłuższe, długie blond włosy, sięgały jej prawie, że do pasa. Na twarzy miała mocniejszy makijaż a w uszach złote kolczyki, na jej twarzy gościł uśmiech.

James kroczył tuż obok mnie, kawałek za nami, szli moi bracia. Mężczyzna już wczoraj, dał im mocny ochrzan a dziś nie był skory do rozmowy z nimi. Oni sami zdali sobie sprawę, że poepełnili błąd, niestety byłam wdzięczna temu błędu. Choć przeszkadzała mi panująca na dole impreza, to dzięki temu, odwiedził mnie Victor, który wyszedł z mojego pokoju wcześnie rano.

James jednak nie chciał pozwolić na to, żeby chłopak został na noc. Ubzdurał sobie, że będę robić z chłopakiem niestosowne rzeczy, dlatego nie miałam teraz drzwi w pokoju.

Gdy zaczęliśmy zbliżać się do kobiety, dostrzegłam obok niej mężczyznę. Był on bardzo wysoki i chudy, nie był jednak przy tym brzydki. Miał włosy równie ciemne, jak mój ojciec. Oczy miał w kolorze piwnym, na sobie miał sprane dżinsy i przydużą koszulkę.

Moja mama miała dopiero trzydzieści trzy lata, więc normalnym było, że znajdzie sobie młodego chłopaka. Dalej nie mogłam, jednak do tego przywyknąć. Marzyłam o pełnej rodzinie, chciałam mieć przy sobie matkę i...ta.. James'a. Bardzo chciałam by moi bracia byli tuż obok mnie a ja byłabym szczęśliwa. Z tyłu głowy miałam, że nie byłabym zła, gdyby James znów związał się z Larą. Bardzo polubiłam kobietę i z uśmiechem na twarzy, otwierałam wiadomości, w których wysyłała mi mało zabawne memy. Nie chciałam jednak zranić jej uczuć i śmiałam się z nich.

Gdy Elizabeth sama zaczęła się do nas zbliżać, zatrzymałam się gwałtownie. Moją skórą zaczął nagle drażnić pot, zaczełam się stresować, że źle wyglądam, choć przebierałam się z sto razy. Moje ręce nagle zaczęły mnie swędzieć a buty uwierać, robiło mi się niedobrze.

—Lily?— Cody objął mnie ramieniem a ja z wdzięcznością wtuliłam się w jego bok.— Wszystko okej?

Cała czwórka wbiła we mnie spojrzenie.

—Ja..ja..—jąkałam coraz bardziej przestraszona, nie chciałam by uznali mnie jednak za beksę, ruszyłam, więc przed siebie.— Jest okej.

—Pamiętak, że jesteśmy tutaj.— szepnął Xander i musnął dłonią moje ramię, dodało mi to otuchy.

Moi bracia dość nieświadomie, zbudowali wokół mnie mur. Stawali się rycerzami, lub rozwścieczonymi stworami, króre za cel obrały sobie chronienie mnie. Czułam się z tym dobrze, naprawdę lubiłam czuć się bezpiecznie, a ostatnio często mi tego brakowało.

—Lil.— zdrobnienie w ustach mojej matki zabrzmiało nie na miejscu, dalej byłam zła za to, że w ogóle zgodziła się na taki układ, wszystko za pieniądze.Jej oczy nie wyglądały na rozszerzone, może była czysta? Matka szybko zrozumiała, że jej się przyglądam, i musiała to skomentować.— Jestem czysta jak łza!— pisneła radośnie i obróciła się wokół.

Moi bracia i James, patrzyli na nią, jak na szajbuskę bez mózgu. Mama, tak się jednak zachowywała, wcześniej była dość..zblazowana i wiecznie zmęczona. Teraz zaczeła nagle nabierać kolorów i szczęścia, czy to przez to, że zniknełam z jej życia?

—No, chodź tu.— wyszczerzyła się i wystawiła w moją stronę ramiona, moje ciało pragnęło wnie wbiec, ale mózg mówił co innego. Moja głowa miała blokadę, gdy nie chciałam się ruszyć, kobieta sama zaczęła podchodzić. Jej ręce już prawie otoczyły moje wiotkię ciało, gdy duża dłoń mężczyzny zatrzymała ją.

Secrets Of My Father 16+Where stories live. Discover now