Ojcowie, wieczorami przenosili swoje dzieci do łóżek, gdy zasypiały na kanapie bądź w samochodzie. Siadali na łóżku obok, całowali w skroń a czasami czytali bajkę. W moim życiu tę rolę przez pewien czas odgrywał dziadek Louis, był moim męskim wzorcem i chciał dać mi namiastkę ojca. Zabierał mnie na połowy ryb, uczył wbijać gwoździe i pokazywał jak napompować materac. Może się to wydawać nie wiele, to może wydawać się proste, ale jako mała dziewczynka sądziłam, że to właśnie jest najważniejsze.
Dziadek nigdy nie rozmawiał z mamą, kobieta z kolei często na niego narzekała. Nigdy nie wiedziałam dlaczego, bo był dla mnie najlepszym dziadkiem.
Dzisiaj spełniały się moje dziecięce marzenia. Po sytuacji w jadalni, moje powieki robią się ciężkie i nie jestem w stanie ich zatrzymać. Tata wkłada swoje ręcę pod moje kolana i rusza w stronę schodów, zanosi mnie do mojej sypialni. Układa w łóżku, przykrywa kołdrą i siada obok.
–Przepraszam, córeczko– słyszę jego cichy szept– To przeze mnie tyle przeżyłaś, powinienem bardziej cię chronić– całuję mnie w czoło a chwilę puźniej drzwi zamykają się.
***
R
ano budzę się nie przez promienie słońca a przychodzącą wiadomość, dzisiaj jest pochmurno a śnieg pada z prędkością światła. Przecieram twarz dłońmi i przesuwam dłoń w włosach, na oślep szukam telefonu a potem sprawdzam wiadomość.
Od Victor: Wieczorem przyjadę po ciebie, punkt 18:00
Szybko wystukuje wiadomośc.
Do Victor: Dzisiaj nie jest sylwester.
Od Victor: Co z tego? Bądź gotowa i ubierz się ciepło.
Zwlekam się z łóżka i zakładam welurowe kapcie, w łazience upinam długie włosy w kucyk i smaruje dłonie kremem nawilżającym. Jeszcze chwilę spędzam na podłodze, bawiąc się z Syriusz'em. Rzucam mu piłkę i szarpie się zabawkami, pies co jakiś czas przychodzi by go głaskać.
Po czasie wychodzę z pokoju, po całym domu roznosi się przyjemny słodki zapach, owoce, syrop klonowy i... czekolada. Od razu szybciej zaczynam iść i w ciągu nie całej minuty, jestem już w kuchni. Ku mojemu zdziwieniu, śniadania nie przyrządza Natalie a Lara. Kobieta ubrana jest w czerwony sweter i ciemne dżinsy, jej włosy upięte są w długi warkocz.
–Dzień dobry, Lily– odzywa się po chwili a ja siadam na jednym z barowych krzeseł.– Spałam w pokoju gościnnym– informuje mnie ale nie wiem dlaczego.
–Mhm– mruczę– Jest śniadanie?– pytam a Lara chwilę puźniej stawia przede mną talerz z goframi, od razu na moją twarz wpływa uśmiech i chwytam za widelec.
Gdy jem, Lara dalej przyrządza gofry a dodatkowo kakao.
–Cześć, Liluś– tata całuje mniej w głowę.
Mężczyzna siada obok mnie i bierze jeden kubek z kawą, dziękuję Larze skinieniem głowy i upija łyk, gorzkiego napoju.
–Mogę wyjść dzisiaj wieczorem?– pytam w przypływie adrenaliny a tata odstawia kubek na blat i wbija we mnie spojrzenie– Z Lizzy i jeszcze paroma osobami, na śnieg.
Ojciec gładzi się po delikatnym zaroście i dalej patrzy na mnie nie ugięty.
–O której?
–Osiemnastej.
–Nie jestem pewien czy...–Zaczyna ale kobieta wchodzi mu w słowo.
–Idź i się wyszalej.
***
Około siedemnastej pod swoje dżinsy zakładam legginsy a pod kurtkę dwie bluzy, dwie pary skarpetek a jakbym dała radę to założyłam bym dwie pary rękawiczek. Włosy upinam w dwa warkocze a usta smaruje błyszczykiem.
Zakładam czarne buty śniegowe i puchową kurtkę, nauszniki a telefon chowam w kieszeni kurtki. Gdy wychodzę, nikogo nie ma w pobliżu. Chłopcy zamknęli się w swoich pokojach, Lara pojechała na zakupy a tata jest w biurze. Przed wyjściem karmię jeszcze nowofundlanda i wychodzę z terenu posesji.
Victor stoi oparty o czarne BMW, ma na sobie kurtkę te co ostatnio i ciemne dżinsy. Jego włosy są w ułożonym nieładzie a w oczach tańczą rozbawione ogniki.
–Cześć, śnieżynko.
CZYTASZ
Secrets Of My Father 16+
Teen Fiction16-letnia Lilianna Herman zawsze była tą cichą i bezproblemową córką, matka dużo imprezowała i w końcu musiało się to skończyć, szkoda, że w tak okrutny sposób. Po śmierci mamy dziewczyna zmuszona jest przeprowadzić się do Anglii, do ojca i jego tr...