17. To zawsze byłem ja.

5.3K 236 5
                                    

Oboje usiedliśmy na kanapie, oparłam się o zagłówek i przytuliłam do siebie poduszkę. Tata siedział spięty, wiedział o czym chcę rozmawiać i co chce wiedzieć, a ja chciałam wiedzieć wszystko od a do z. Ojciec wstał nagle i podszedł do barku, w którym trzymał alkohol. Do eleganckiej szklanki wlał trunek i ponownie rozsiadł się na kanapie, upił łyk z kryształowej szklanki i podrapał się po zaroście.

–Pomiędzy mną a moją żoną nigdy nie było najlepiej– odezwał się w końcu– Mimo to, kochałem ją. Już wcześniej mówiłem ci, że bardzo się różniliśmy. Ja lubiłem spokój a ona szaleństwo, a mimo to ona chciała mieć gromadkę dzieci, ja nie.

Zmarszczyłam brwi, ojciec od mojego przyjazdu wyglądał jakby dzieci były centrum jego wszechświata. Tata rozpieszczał mnie i chciał kupować najlepsze rzeczy, interesował się moim samopoczuciem i wielokrotnie starał się podbudować moją samo ocenę.

Gdy tata upił kolejny łyk trunku, ja pomogłam Syriusz'owi wejść na wysoką kanapę, przytuliłam do siebie ciemną kulkę i wpatrywałam się w mojego rodzica.

–Lara cudem namówiła mnie na jedno dziecko, ale ja dalej nie wiedziałem czy będę dobrym ojcem. Nie zrozum mnie źle ale wtedy pracowałem jeszcze więcej niż teraz.

–To tak się da?– zapytałam głupio a ojciec się zaśmiał.

Przybliżył się do mnie i otoczył ramieniem, ułożyłam swoją głowę na jego piersi. Tata założył moje zagubione kosmyki włosów za ucho po czym pocałował mnie w czubek głowy.

Westchnął głośno a chwilę potem kontynuował.

–Ostatecznie od razu pokochałem Cody'ego choć chciałem nazwać go William– poczułam jak jego klatka piersiowa wibruje od śmiechu– Chwilę puźniej Lara dowiedziała się, że znów jest w ciąży a na dodatek bliźniaczej. Całą swoją ciążę przeleżała w łóżku, ja dużo pracowałem więc Cody'm głównie zajmowały się nianie. Nasz kryzys zaczął się po urodzeniu się bliźniaków, miałem sporo problemów na planach filmowych w Leeds a Lara praktycznie od razu naciskała na kolejną ciążę, choć dopiero urodziła.

Tata pogładził swoją dłonią mój policzek i przyciągnął mocniej do siebie.

–Wtedy wprost powiedziałem jej, że nie będziemy mieć kolejnego dziecka. Nie chodziło już nawet o to, że w domu co chwilę słychać było płacz a ja już nie wyrabiałem, bałem się, że kolejna ciąża może jej zaszkodzić.– westchnął– Tego pamiętnego dnia wszyscy razem pojechaliśmy do jej rodziny w Chicago, wieczorem wybrałem się do jednego z klubów na spotkanie z pewnym mężczyzną. Wtedy zobaczyłem twoją mamę–Poczułam jak w kącikach moich oczu zaczynają pojawiać się łzy, chyba już wiedziałam– Byłem już nieźle wstawiony i nie do końca wiedziałem co robię, obiecałem Larze, że wrócę wieczorem do domu. Nie zrobiłem tego a rano obudziłem się obok twojej matki w jednym z hoteli.

Poczułam już spływające po policzkach łzy, wiedziałam, że musiało być drugie dno tego rozstania. Moja głowa zaczeła palić mnie żywym ogniem, cichutki głosik w mojej głowie powtarzał, że to przeze mnie moi bracia nie mają pełnej rodziny.

Moja wina.
           Znowu.
                Znowu.
                      Znowu.
                             Znowu.

Zdradziłeś swoją żonę z moją matką?– wychlipiałam.

Tata przycisnął mnie do siebie mocniej i obsypywał moją głowę pocałunkami, ale ja nie byłam tego warta. Byłam dzieckiem z pierdolonej zdrady, które zniszczyło rodzinę. Czułam jak moje serce się kruszy a łzy wpływają do gardła, ojciec gładził tył mojej głowy ale ja dalej czułam się winna.

Gdy płakałam ciszej, tata zaczął opowiadać dalej.

–Nie wiedziałem, że twoja matka była taka młoda, wyglądała na dużo starszą. Na początek nie wiedziałem o ciąży– wyznał– Dowiedziałem się o tobie gdy pojawiłaś się już na świecie, twoja matka zdobyła mojego maila i wysłała mi twoje zdjęcie i zaproponowała badania DNA, ponieważ chciała dostać na ciebie alimenty. Och, Lily– westchnął– Kiedy cię zobaczyłem...byłaś taka drobniutka, wyglądałaś jak porcelanowa laleczka. Na głowie miałaś puszek białych jak śnieg włosów i duże niebieskie oczy, miałaś na sobie różowego pajacyka i takie malutkie buciki. Od razu cię pokochałem, po dostaniu wyników testu na ojcostwo, pokochałem cię jeszcze bardziej. Nie chciałem płacić alimentów, chciałem mieć cię przy sobie a to wiązało się z powiedzeniem prawdy mojej żonie. Na początku chciałem dogadać się Elizabeth, jednakże ona uznała, że zajmie się tobą lepiej i nie chcę widzieć mnie w swoim życiu.

–Nie walczyłeś?– zapytałam zawiedziona.

–Oczywiście, że walczyłem. Tylko, że w pewnym momencie twoja matka zagroziła mi, że oskarży mnie o wykorzystanie seksualne.– powiedział a ja z sykiem wypuściłam powietrze– Nie mogłem myśleć tylko o sobie, musiałem myśleć też o chłopcach i nie chciałem narażać ich na to, że pójdę siedzieć.
Zacząłem przelewać twojej matce alimenty i nie pokazywałem się jej na oczy, gdy byłaś malutka to trzymałem cię na rękach raz.

Wybałuszyłam oczy, nie pamiętałam tego ale i nikt mi o tym nie opowiedział.

–Jak to?– zapiszczałam

–Twoja babcia kiedyś zaprosiła mnie do domu, Elizabeth pojechała wtedy na weekend do ciotki. Nie pamiętasz tego, miałaś parę miesięcy. Twoja babka zaparzyła mi kawę, tuliłem cię wtedy do siebie jak największy skarb, bo nim byłaś. Żadne z nas nie spodziewało się, że Elizabeth wróci szybciej. Wtedy ostro się pokłóciliśmy i na wrzucaliśmy sobie.– westchnął– Puźniej wróciłem do domu, na moim biurku w gabinecie leżały już papiery rozwodowe. Pod moją nieobecność Lara znalazła tego maila, o wszystkim się dowiedziała. Nasz rozwód ciągnął się przez ponad rok, chłopcy zostali ze mną. Lara co jakiś czas przyjeżdżała tutaj, do tej pory jest też tu w każde święta choć mnie szczersze nienawidzi.

–W tym roku ona też będzie?– zapytałam drżącym głosem a ojciec skinął głową– Ona mnie nienawidzi.

–Nie mów tak– powiedział ostro

–Ale mówie prawdę!– wrzasnęłam odrywając się od niego– Zniszczyłam jej rodzinę a chłopakom odebrałam możliwość posiadania pełnej rodziny, to wszystko moja wina– zaszlochałam

–Kochanie...to była jedynie moja wina– odezwał się ostro i przyciągnął mnie do swojej piersi.– Wiesz, że to zawsze byłem ja?

Zmarszczyłam brwi nie wiedząc o co chodzi, bardziej przejmowałam się byłą żoną ojca niż jego pytaniami. Starałam się też przestać płakać ale to totalnie mi nie wychodziło.

–Co?– wyszeptałam tylko.

–To ja płaciłem rachunki, wysyłałem swoich ochroniarzy nocą– wymieniał a moje źrenice rozszerzały się– Wysyłałem jedzenie a czasami jeśli twoja matka tego nie wyrzuciła prezenty.

Zaszlochałam mocniej i pociągnełam nosem.

–Kocham cię, Liluś.

Moje serce zabiło mocniej.

Secrets Of My Father 16+Where stories live. Discover now