12. Zaborczość

5.6K 241 16
                                    

Imprezy chyba nie staną się moją ulubioną rozrywką.

Gdy podjeżdżamy pod dużym dom, choć nasz jest zdecydowanie większy, słychać już śmiechy wielu osób. Na chodniku zaparkowane jest dużo samochodów, podchodząc bliżej wejścia zaczynam słyszeć muzykę. Takie typowe hity, zakładam, że lecą na każdej imprezie. Od zawsze byłam fanką słuchania piosenek Rihanny, były one pobudzające i przyjemne dla ucha. Teraz leciała jedna z moich ulubionych, We Found Love.

Lily!– słysze radosny pisk Lizzy a chwilę puźniej zostaje zamknięta w uścisku.

Lizzy ma na sobie krótką sukienkę, zatrzymującą się chwilę za pośladkami. Jej włosy są rozpuszczone i ma na sobie ładny makijaż, idealnie dobrane cienie i brokat wokół oczu. O podłogę obija się też stukot jej obcasów.

Gdy dziewczyna zauważa moich braci, odsuwa się i splata dłonie za plecami.

–Hej, Xander– odzywa się zalotnie a ja marszcze brwi.

Mój brat jej nie odpowiada a po chwili znika w Tumie swoich znajomych, chwilę puźniej Olivier robi to samo. Cody podchodzi bliżej mnie, tak bym mogła go usłyszeć. Jest tu bardzo głośno i z trudem rozumiem słowa brata.

–Jak będziesz chciała wracać to powiedz, odwiozę cię!

–A wy?!– pytam

–Wrócimy pewnie nad ranem.– odpowiada mierzwiąc mi włosy, puźniej znika.

Lizzy stoi blisko mnie, niespodziewanie z śmiechem łapie mnie za rękę i ciągnie po schodach na górę, po drodze mijamy całującą się parę i grupkę chłopaków, pijących alkohol na czas. Dziewczyna otwiera jedne drzwi, wchodzimy do środka, to chyba jej pokój. Ściany są w kolorze białym, przy jednym z okien stoi pojedyńcze łóżko a tuż obok biurko i duża szafa. Ściany poopklejane zostały w plakatach i wycinkach z gazet, ta dziewczyna ma chyba obsesję na punkcie Justina Biebera.

Siadając na wygodnym łóżku, podwijam nogi tak by na nich usiąść. Moja koleżanka z ławki, siada na blacie swojego drewnianego biurka.

–Cieszę się, że przyjechałaś.– odzywa się po chwili a ja posyłam jej delikatny uśmiech.– Jeson zaprosił sporo ludzi z swojego rocznika i nie za bardzo mam z kim gadać– westchnęła.

–Mówiłaś, że będą osoby z naszego rocznika– wtrącam.

Lizzy odchyla głowę do tyłu.

–Tak ale nie przyszło wiele osób, w większości przyszli chłopacy, którzy chcą się z kim pieprzyć albo dziewczyny podrywające starszych więc, nudzi mi się.

–Mhm– mruczę przyglądając się jednemu z plakatów.

Lizzy nagle gwałtownie podskakuje, zrywa się z biurka i znów ciągnie mnie za rękę. Ledwo uniknęłam upadku na schodach, chwilę później zdaję sobie sprawę co skłoniło dziewczynę do biegu.
W salonie, w którym tańczyła masa osób, puszczona została piosenka Sorry od Justina Biebera.

Lizzy siłą zaciągnęła mnie na parkiet, dziewczyna wyrzucała swoje ręcę w górę i kręciła biodrami. Ja stałam za to jak kołek, nie potrafiący nic zrobić. Lizzy złapała moje nadgarstki i zaczeła obracać się ze mną, wokół. Słyszałam jej krzyki, gdy wyśpiewywała słowa piosenki, z czasem sama zaczełam sie śmiać.

Yeah, is it too late now to say sorry?
'Cause I'm missin' more than just your body
Oh, is it too late now to say sorry?
Yeah, I know that I let you down
Is it too late to say I'm sorry now?

I'm sorry, yeah
(Ooh, ooh)
Sorry, yeah
(Ooh, ooh)
Sorry
Yeah, I know that I let you down
Is it too late to say I'm sorry now?
(Ooh, ooh)

–Muszę się napić!– krzyknęłam do dziewczyny a ona otworzyła szerzej oczy i puściła moje nadgarstki.

–Tam jest kuchnia!– odkrzykneła wskazując palcem– Są tam napoje! Poczekam tutaj na ciebie!

Dalej szeroko się uśmiechając ruszyłam w stronę pomieszczenia, byłam na tyle rozgrzana i rozbawiona, że nawet nie zwracałam uwagi na spojrzenia innych ludzi, a dotyczyły mojej osoby. Podczas mojej drogi, parę razy migneli mi moi bracia. Uznałam, że raczej nie chciałabym z nimi imprezować, Olivier ścigał się w piciu na czas, Xander z jakimś chłopakiem razem palili a mój najstarszy brat całował brunetkę siedzącą na jego kolanach. Fuj. Zdecydowanie, fuj.

Do kuchni jakimś cudem udało mi się dotrzeć, chwyciłam czystą szklankę i zaczełam zastanawiać się nad wyborem soku. Było tutaj dużo różnych alkoholi i innych napojów, ja rzecz jasna nawet nie próbowałam łapać za szklane butelki.
Ostatecznie napełniłam szklankę sokiem grejpfrutowym. Dopiero gdy odwróciłam się, dojrzałam chłopaka.

Stał obok mnie i opierał się o kuchenny blat, miał na sobie ciemne dżinsy i  granatową koszule, w której pierwsze guziki były rozpięte. Jego włosy były lekko przy długie i rozrzucone na wszystkie strony, jego dłonie pokryte były tatuażami. W takich okolicznościach nie mogłam dostrzec co oznaczają, po czasie natrafiłam na jego wzrok. Na duże brązowe oczy z figlarnymi ognikami tańczącymi w tęczówkach. Przyjemny dla ucha baryton wybudził mnie z myśli.

–Victor– rzucił a ja uniosłam brwi, chłopak parsknął– Mam na imię Victor– zaśmiał się a ja sama uśmiechnęłam się na swoją głupotę.

–Lily– odpowiedziałam po czym upiłam łyk soku.

–Jason cię tu zaprosił?– zapytał lustrując mnie spojrzeniem.

Pokręciłam głową.

–Jego siostra, Lizzy.

Uśmiechnął się po czym upił łyk, zapewne trunku z swojej szklanki.

–Na moją imprezę nie przyszłaś.

–Co?– zapytałam głupio.

Chłopak znowu się uśmiechnął a ja myślałam, że mnie zemdli od widoku idealnie prostych zębów i cienkich ust.

–Wysyłałem esemes ale dostałem wiadomość chyba od twojego brata– strzyknął palcami.

Zaśmiałam się delikatnie.

–Możliwe– przyznałam– Musisz mi uwierzyć na słowo, że raczej nie chodzę na imprezy.

–Ale dzisiaj jesteś.

–Wyjątkowo– mówie podnosząc palec ku górze, nie wiem skąd nagle znalazłam w sobie taką pewność siebie.

–Każda impreza będzie wyjątkowa jeśli na niej będziesz, śnieżynko.

Na pewno moje policzki zarumieniły się, jak dla mnie zrobiło się niezręcznie. Upiłam łyk soku i przeniosłam wzrok na parkiet, Lizzy dalej tańczyła z przypadkowymi osobami i darła się do piosenki Rihanny. Baby you got me like ah, woo, ah
Don't you stop loving me (loving me)
Don't quit loving me (loving me)
Just start loving me (loving me)
Oh, and baby I'm fist fighting with fire
Just to get close to you
Can we burn something, babe?
And I run for miles just to get a taste
Must be love on the brain
That's got me feeling this way (feeling this way)
It beats me black and blue but it fucks me so good
And I can't get enough
Must be love on the brain yeah
And it keeps cursing my name (cursing my name)
No matter what I do, I'm no good without you
And I can't get enough
Must be love on the brain

–Nie chciałabyś może...– zaczyna Victor ale coś a raczej ktoś mu przeszkadza.

Olivier popycha szatyna do tyłu, Victor chwyta się blatu. Mój starszy brat łapie go za ramiona i wlepia groźne spojrzenie, moje ciało zaczyna odczuwać dreszcze. W końcu jakaś inna osoba była dla mnie miła a on musiał to zjebać, do cholery.

–Już wczoraj ci mówiłem, że masz się odjebać od mojej siostry!– warknął Olivier uderzając dłonią o marmurowy blat– Jakiego słowa nie zrozumiałeś?!

–Daj jej samej o sobie decydo..

–Co tu się dzieje?– jeszcze brakowało mi tu wejścia Cody'ego.

–Nic– odpowiada mu Olivier– Zawieź Lilianne do domu.

Secrets Of My Father 16+Where stories live. Discover now