~ XLVIII ~

676 41 19
                                        

- Sungie, ktoś do mnie dzwoni. Odbierz, proszę a ja wyciągnę ciasto z piekarnika.- Han pokiwał głową i odbił się od blatu by stanąć na powierzchni podłogi. Złapał za własność kobiety i odebrał połączenie.

- Halo-

- Ciociu Choi, powiedz Jisungowi, że nie przyjadę na noc. Jestem daleko od domu i przenocuje w hotelu. Będę jutro na śniadaniu. Dobranoc!- zanim Jisung zdążył wypowiedzieć z siebie słowo, starszy rozłączył się.

- Kto dzwonił?- Staruszka odwróciła się do studenta.

- To pomyłka.- Han odłożył telefon na stolik i podszedł do kobiety.
- Wiesz co, Ciociu. Wezmę to ciasto i pójdę na taras. Minho powinien przyjechać za kilka minut.

- Pomóc ci z czymś?- Pani Choi uśmiechnęła się, a Jisung pokręcił przecząco głową.

- Nie trzeba. Poradzę sobie.- brunet złapał za talerz z przygotowanym ciastem i z trudem otworzył drzwi prowadzące do tarasu.

Han spojrzał w okno, a kiedy nie zobaczył starszej w zasięgu wzroku, wolnym krokiem kierował się w stronę śmietnika. Ostatni raz popatrzył na placek.

- Smacznego, Minho.- szybkim i pewnym ruchem, dziewiętnastolatek wrzucił słodycz do wnętrza kosza na śmieci. Dłonią przeczesał kasztanowe włosy i ze świstem wciągnął powietrze.
- Jak dla mnie mógłbyś w ogóle nie przyjechać.

Jisung złapał za swój telefon i wybierając numer do przyjaciela, kręcił się w kółko.

- Felix, mógłbyś przyjechać?

- Stało się coś?- blondyn słysząc drżący głos wiewiórkowatego zaprzestał wykonywanej czynności.

- Nie, ale potrzebuje cię. Zabierz ze sobą Seungmina.

- Będziemy za dziesięć minut.- Felix rozłączył się a Han usiadł na drewnianym krzesełku i z niecierpliwoscią czekał na przyjaciół.

________________________________
rozdział krotki ale jest
obiecuje ze nastepny bedzie dluzszy

 달콤한 카페  ~ MinSungWhere stories live. Discover now