~ XIII ~

751 50 22
                                        

Weszliśmy do domu i spotkaliśmy panią Choi. Nie wyglądała na szczęśliwą jak zawsze.

- Dzień dobry pani Choi.- odezwała się Yeji i podeszła do kobiety.- gdzie jest Ryujin?

- U siebie w pokoju. Nie wiem czy będzie chciała rozmawiać.

- A Minho?- spytałem się i zdjąłem buty.

- Nie odbiera telefonów od Chana i nie pojechał do pracy. Musi być naprawdę źle.

- Jisung, pójdziesz do hyunga? Ja pójdę do Ryujin.- pokiwałem głową i poszedłem na górę.

Zapukałem do drzwi zdrową ręką, ale nie dostałem odpowiedzi. Jedyne co słyszałem to pociąganie nosem i cichy płacz.

- Hyung. Otworzysz mi, proszę~

- ....

- Masz 5 sekund.- sam nie wiem czy to była groźba czy ostrzeżenie ale podziałało.- hyung..

- Sungie..- nie zdążyłem nic powiedzieć bo starszy wybuchł głośnym płaczem. Nigdy nie widziałem go w takim stanie więc nie wiedziałem jak się zachować. Przytulić go czy odejść.- Mogę się przytulić?- serce mi w tym momencie stanęło. Nie pomyślałbym, że Minho sam się o to zapyta. Ale miałbym mu odmówić?

- Chodź.- złapałem go za rękę i poszedłem w głąb pokoju. Ułożyłem się na łóżku i wyciągnąłem ręce do Minho by dać mu znak, żeby położył się obok mnie.- Ale jesteś ciężki.- stęknąłem kiedy starszy dosłownie, położył się na mnie.

- Dzięki.- uśmiechnąłem się i przykryłem nas kołdrą.

- Opowiesz mi co się stało między tobą a Ryujin?- przeczesałem jego włosy do tyłu i bardziej przytuliłem do siebie.

- Dusisz mnie. Znowu.- czułem jak starszy chciał się odsunąć ale nie dawałem za wygraną.- Sungie..- dotknął mojego zwichniętego nadgarstka a ja pisnąłem z bólu.

- Kurwa. Znaczy co.- spojrzałem na starszego, który patrzył na mnie swoimi dużymi, brązowymi, kocimi oczami.- Masz piękne oczy hyung.

- Wiem. Dziękuje.- zasłoniłem usta dłonią i karciłem się w myślach za to co powiedziałem.- Co ci się stało w rękę?

- Ale co.- nie chciałem mu mówić, że spotkałem się z Seungminem i on mi to zrobił, więc udawałem głupiego.

- Masz bandaż na nadgarstku. Co się stało?

- Jaki bandaż?

- Han Jisung, nie udawaj głupiego.- przeszły mnie ciarki kiedy Minho znów powiedział tym głębokim i niskim głosem. Był taki. Seksowny. Czekaj co.

- Już jestem głupi, to nie nowość.- prychnąłem i wytarłem dłonią pojedyncze łzy z policzków hyunga.

- Nie jesteś głupi. Tylko dziecinny. To jest różnica.- uderzyłem go w ramię i zepchnąłem z siebie.- Yah, przecież żartowałem.

- Akurat. Nie odzywaj się do mnie.- przesunąłem się na koniec lóżka i owinąłem kocem w rulon.

- Aigoo... Sungie~~

- Zostaw mnie hyung!- wybuchłem śmiechem kiedy starszy zaczął mnie łaskotać.- Dobra, koniec!

- Przybliż się do mnie. Potrzebuje atencji.- popatrzyłem się rozbawiony na Minho, który położył się na plecach bym mogł wskoczyć na niego.- dawaj.

- Idę, idę.- poturlałem się do niego i wbiłem łokieć w jego brzuch. Musiałem znaleźć wygodnie miejsce.- Jesteś strasznie nie wygodny!

- Mam to uznać za komplement?

- Nie-e.- wydąłem wargę kiedy starszy znów zaczął płakać. Strasznie łamało mi to serce ale nie pokazywałem tego po sobie.

- To moja wina. Mogłem się jej nie sprzeciwiać.- wziąłem chusteczkę i wytarłem jego policzki.

- Z problemami trzeba się przespać więc śpij.

- A co jeśli ty jesteś moim problemem?- na te słowa cały zesztywniałem. Byłem też pewny, że jestem cały czerwony. Spojrzałem na niego a on zrobił swój chytry uśmieszek.

- Ty pedofilu!

- Żartuje przecież! I nie tak głośno.

- Lepiej się połóż. Jutro porozmawiamy.

- Dobranoc, Sungie.- uśmiechnąłem się szeroko i położyłem głowę na klatce piersiowej starszego

- Dobranoc, hyung.

 달콤한 카페  ~ MinSungWhere stories live. Discover now