~ XXX ~

662 48 18
                                        

- Myślicie, że to tutaj?

- Tak, tam stoi ich samochód, widzisz!- młodszy pokazał na zaparkowane auto obok dużego magazynu. My staliśmy w dużej odległości by nas nie zauważyli.

- Co teraz robimy?

- Czekamy.

- Czekamy?- prychnąłem niezadowolony.- Changbin wychodzimy na szluga.

- Hyung, wypaliłeś już pięć w ciągu dwudziestu minut. Jisung będzie niezadowolony jeśli się dowie.

- Nic mi nie będzie.- machnąłem ręką i otworzyłem drzwi.- A Jisung mi nic nie zrobi. Jedynie, że się obrazi a to inna sprawa.

- Trzymaj.- wziąłem od Seo zapalonego już papierosa i przyłożyłem do warg. W ustach znów czułem ten sam dym co sprzed kilkunastu minut.
- Jeongin, pilnuj drzwi. W każdej chwili ktoś może z nich wyjść.

- A co ja właśnie robie?

- Przeglądasz media kiedy Jisung jest w niebezpieczeństwie!- krzyknąłem poirytowany a mój wzrok wylądował na srebrnym samochodzie podjeżdżającym obok budynku.
- Znów ktoś przyjechał?

- Na chuj im tyle ludzi? Nie wystarczy jedna osoba, do cholery!- wyostrzyłem wzrok i przypatrzyłem się osobą wychodzących z auta.

- Chwila.. Chaeryoung? I-I Chungho..

 
 *・゜゚・*:.。..。.:*・'(*゚▽゚*)'・*:.。. .。.:*・゜゚・*

Perspektywa Jisunga

- Nie wierć się tak, skurwielu!- syknąłem po raz kolejny kiedy poczułem ból w klatce piersiowej. Z moich warg wylewały się tony krwi a z oczu płynęły gorzkie łzy.

- Panie Lim.. proszę go nie obrażać i nie bić przede wszystkim. Chce go mieć w całości a ty mi tego nie ułatwiasz.- z pod byka spojrzałem na postać obok mnie. Właściwie to na postacie bo obok niego leżała długowłosa kobieta związana liniami i taśma klejącą.
- Nie jesteś mi już potrzebny. W takim razie... do zobaczenia tam na górze.

Wzdrygnąłem się na strzał wypuszczony z pistoletu i odruchowo zamknąłem oczy. Spojrzałem w bok a potem na leżącą obok mnie osobę. Właściwie to już nie żywą ale po co się czepiać szczegółów.

- Dobry wieczór, Sungie! Trzymasz się jakoś?- dotknął mnie w ramie a ja zepchnąłem
jego dłoń. Odsunąłem się trochę dalej i głośno kaszlnąłem wypluwając krew.
- Mam to brać za odpowiedź, tak? Wracając do tego co chciałem powiedzieć.. Poznajesz tą kobietę?

- Pani Chaeryoung.- szepnąłem na tyle głośno, że Chungho usłyszał i klaskał zadowolony.

- Bardzo dobrze, Jisung! A teraz zaprowadzę was do pomieszczenia obok gdzie spędzicie kilka ładnych dni. No jedynie, że Minho zacznie cię szukać i-

- Chwila. Jak to mam spędzić tutaj kilka dni? Przecież, chciałeś tylko porozmawiać-

- Aish, ty mój głupiutki Hannie. Ten plan dawno się skończył. Znalazłem całkiem dobrego chłopaka i myślę, że wyjdzie z tego dobry związek. Pisałem tak tylko dlatego by zwabić cię tutaj i przetrzymywać. Za karę. Z Panią Shin porozmawiacie sobie o kilku sprawach a później... umrzecie.

- C-Co..- zmarszczyłem czoło i z pomocą dwóch ochroniarzy wstałem z podłogi. Nie zaglądając więcej na Chungho, zaprowadzili nas do ciemnego i wilgotnego pomieszczenia.
- Auć! Puszczaj mnie!

- Zamknij się młody. Zachowujcie się.

Zapalili małą lampkę czyli jedyne źródło światła i wyszli z hukiem. Spojrzałem na leżącą Chaeryoung, która ledwo co oddychała i chwiejnym krokiem podszedłem do niej.

- Chae? Nic ci nie jest?- rozwiązałem linę z jej nadgarstków i najdelikatniej jak tylko mogłem zdjąłem taśmę z ust.

- Jisung.. muszę ci coś powiedzieć. Posłuchaj mnie.

- Spokojnie, mamy dużo czasu. Odpocznij, trochę.- pogłaskałem ją po głowie i patrzyłem jak wyciąga małą rzecz z kieszeni.
- Spinka?

- Widzisz to okno?- pokazała za siebie a ja odwróciłem głowę.- Jest ono zrobione na kluczyk. Dzięki spince jakoś je otworzymy i uciekniemy, a później wszystko ci wyjaśnię.

- Wszystko mi wyjaśnisz? Nie rozumiem.- dziewczyna westchnęła głośno zanim wzięła głos. Podrapała się po karku i unikała mojego wzroku.

- Po prostu. Gdybym nie ja nic takiego się nie wydarzyło. Chungho by cię nie znalazł, nie siedzielibyśmy tu zamknięci i wiódł byś spokojne życie. Minho będzie strasznie zły ale teraz jest najważniejsza ucieczka.

- Mówisz jakby to była twoja wina. Chae to nie jest-

- Bo to jest moja wina!- krzyknęła rozdrażniona i wybuchła głośnym płaczem. Przyciągnąłem ją do mocnego uścisku i uspokajająco pogłaskałem po głowie.

 
 *・゜゚・*:.。..。.:*・'(*゚▽゚*)'・*:.。. .。.:*・゜゚・*

Perspektywa Minho

- Niemożliwe. Co ona tam robi! Może z nimi współpracuje?- chodziłem w kółko od pięciu minut i co chwilę uderzałem w pod bliski kamień zdenerwowany.

- Nie widziałeś, że jest związana? Wzięli ją jako zakładniczkę. I nie chodź tak bo zakręci ci się w głowie.- przystanąłem na moment by sprawdzić godzinę w telefonie.

- Jest pierwsza w nocy. Myślicie, że wypuszczą ich?

- Jeśli nie, idziemy z Jeonginem sprawdzić sytuacje. Chungho z kilkoma ludźmi już wyjechali. Zapewne ktoś tam musi pilnować.

- Ja też idę!

- Haha, nie.- przewróciłem oczami i odblokowałem telefon patrząc na wiadomości.

3 nieodebrane połączenia od „Chan"
2 wiadomości od „Chae"

- Zaraz wracam.- mruknąłem do chłopaków i oddaliłem się od nich na kilka metrów. Zadzwoniłem do Chana, czekając aż odbierze. Musiałem uzbroić się w cierpliwość w końcu jest po pierwszej.

- Minho?- wyszedłem z chwilowego transu kiedy po drugiej stronie usłyszałem zachrypnięty głos.

- Dzwoniłeś, coś się stało?

- Tak, stało się. Od razu po twoim wyjeździe, jacyś faceci tydzień temu byli po Chaeryoung i pytali o ciebie. Nic im nie powiedziałem ale Chae już tak. Wyglądała na przestraszoną. Chciałem się z nią skontaktować ale na marne-

- Jak wyglądali ci faceci?- przerwałem mu w połowie zdania. Zainteresowali mnie ci ‚faceci'. Możliwe, że był to Chungho? Najprawdopodobniej, tak.

- Nie mam pojęcia. Mieli maseczki na sobie ale mogę wysłać ci filmik z kamer.

- W takim razie czekam. Dzięki Chan.- szybko się rozłączyłem i spojrzałem na wiadomości Chae.

Chae
Minho nie będzie mnie przez kilka tygodni
Nie dzwoń i nie pisz do mnie
(wysłano tydzień temu)

Przeczytałem wiadomość kilka razy i uznałem, że nie napisała to ona tylko, któryś z tamtych. Chae poinformowałaby mnie o wszystkim. Wyłączyłem telefon i skierowałem się do Changbina chcąc przekazać mu niektóre informacje. Będąc już obok nich wzdrygnąłem się na trzy szybkie przytłumione strzały z pistoletu. Zestresowany spojrzałem na opuszczony magazyn słysząc donośny krzyk kobiety.

- J-Jisung..

 달콤한 카페  ~ MinSungDonde viven las historias. Descúbrelo ahora