Tłumaczenie tytułu: Słodka Kawiarnia.
Gdzie Lee Minho to 25-letni, surowy szef dużej firmy a Han Jisung to uroczy 19-latek pracujący w małej i skromnej kawiarence. Co się stanie jeśli ich drogi się połączą? Czy będą ze sobą szczęśliwi czy ktoś stani...
Był poniedziałek, godzina 5:03 o której zawsze wstawałem, ale dzisiaj? Czuje się jak chodzący trup. Wczoraj po wróceniu z domu Felixa, razem z Minho położyliśmy się spać. Właściwie to on bo ja z Yeji rozmyślaliśmy co zrobić by kuzynostwo się pogodziło. Stworzyliśmy naprawdę żenujący, który o dziwo podziałał, plan. Po prostu zamknęliśmy ich w pokoju. Pomysłowe prawda? Ale wracając to wcześniejszego tematu. Do 2 w nocy, całą czwórką, oglądaliśmy różne seriale. Zasnęliśmy i teraz byłem niewiadomo jak w swoim pokoju. Nie chce wiedzieć jak się tu znalazłem ale ciekawi mnie to.
-Kurwa, nie chce mi się.- jęknąłem i schowałem twarz w swoich dłoniach.
Po chwili złapałem za telefon i wszedłem w ikonkę instagrama.
Hyunjin-ah🥟
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
@Lee_know🐰 czyli tak pracuje stary dziad w swojej firmie?
❤️: 2,7 milionów 💬: komentarze wył.
'stary dziad'- zaśmiałem się i z trudem wstałem z łóżka.
Poszedłem do kuchni gdzie zastałem ciocię Choi. Nie chciałem mówić na nią ,,Pani'', więc uzgodniłem z ciocią, że ja tak będę na nią mówił a ona na mnie Sungie.
- Dzień dobry ciociu Choi!- wstawiłem wodę na kawę i usiadłem na blacie.
- Cześć, Sungie. Kto cię dzisiaj zawozi?
- Tak właściwie to nie mam pojęcia. Myślałem, że Minho ale on poszedł do pracy. O~ o wilku mowa.- spojrzałem na wyświetlacz telefonu gdzie widniały powiadomienia od hyunga.
Minho hyung - Sungie, zostawiłem ci pieniądze w kuchni na ubera przyjedź do mojej firmy. Napisałem do twojej wychowawczyni, że dziś cię nie będzie więc nie musisz się martwić. Ktoś chcę z tobą porozmawiać. Czekam (^.^)
- Ciociu, widziałaś gdzieś pieniądze? Hyung mi zostawił, żebym do niego przyjechał.
- Tak, są obok szafki z herbatami.- odwróciłem głowę w tamtą stronę i zobaczyłem banknoty i małą karteczkę.
Zszedłem z blatu i złapałem za białą kartkę.
'Czekam ❤️'
- Sungie. Mam pytanie.- spojrzałem zaskoczony na starszą i mruknąłem by mówiła dalej.- Łączy was coś panem Lee?
- C-Co? Nie no, co ty ciociu! Łączy nas czysta przyjaźń. A po drugie hyung jest starszy ode mnie o aż 6 lat! Jestem dla niego zbyt dziecinny.
- Nie jesteś kochanie. Jak na swój wiek jesteś za dojrzały. A teraz leć się ubrać i nie każ Minho czekać.- pokiwałem głową i uciekłem na górę.
.......
- Dziękuje, dowidzenia!- zapłaciłem kierowcy i wyszedłem z samochodu.- Czyli to jest firma Minho.
Otworzyłem z zachwycenia usta. Nigdy bym nie pomyślał, że jest ona taka wielka! Wszedłem do środka i przywitałem się z sekretarką.
- Dzień dobry Han Jisung! Jestem Shin Chaeryoung, sekretarka i przyjaciółka pana Lee Minho. Zaprowadzę cię do niego.- uśmiechnąłem się szeroko i szedłem za nią.
- Czy Minho to surowy szef? Dużo o nim słyszałem ale nie były to pozytywne opinie.
- Zależy dla kogo. My zachowujemy się jak rodzeństwo ale dla niektórych jest dosyć okrutny.- przytaknąłem i szliśmy dalej.- Jesteśmy w jego biurze. Zapraszam do środka.
Weszliśmy do wielkiego pomieszczenia a mi opadła przysłowiowa szczena. Jego biuro było naprawdę piękne i nowoczesne. Dominował kolor czarny i biały a gdzie nie gdzie były złote paski podkreślające ściany. Wielka kanapa obok okien, duże białe biurko z komputerem i porozrzucanymi dokumentami. Różne szafki a na nich książki, teczki i różne ozdoby.
- Zaraz powinien przyjść, ma teraz konferencje. Usiądź sobie. Ja już wychodzę.- kobieta wyszła a ja usiadłem na sofie i cierpliwie czekałem na przyjście Minho.
........
- Cześć Sungie, przepraszam że musiałeś czekać.- po 20 minutach przyszedł starszy z teczką w ręku.
- Nic się nie stało hyung. To kto na mnie czeka?
- Przedstawił się jako Pan Go. Czeka przed drzwiami, ale chce by mnie tu nie było więc jakby coś się działo wołaj. Będę stał przed salą.
- Dobrze.- uśmiechnął się i wyszedł a mnie oblała fala potu. Bałem się kto to mógł być.
- Witam, Han Jisung.- podkreślił moje imię a ja spojrzałem na mężczyznę, który zasłaniał twarz kapturem.
- Dzień dobry. Kim pan jest?- patrzyłem na niego w niemałym przerażeniu, kiedy coraz bardziej się do mnie przybliżał.
- Nie poznajesz mnie prawda?- zdjął kaptur a mnie przeszedł szok. Chciałem uciec ale złapał mnie mocno za nadgarstek i przyszpilił do ściany.
- Zostaw mnie! Min-
- Zamknij się.- powiedział stanowczo po czym zasłonił moje usta dłonią.- Kurwa! Ty pierdolony zjebie.
Uderzyłem go kolanem w nogę ale tylko pogorszyłem sytuacje. Złapał mnie za szczękę i mocno ścisnął.
- Co ty ode mnie chcesz Chungho.- powiedziałem niewyraźnie i zamknąłem oczy bo poczułem łzy w kącikach oczu.
- Słuchaj uważnie Jisung. Odwróciłem od ciebie Seungmina tak samo mogę zrobić z Yeji i Felixem, więc lepiej bądź mi posłuszny. Zerwij kontakt z Minho i wyprowadź się od niego inaczej tego pożałujesz, rozumiesz?
- A jeśli tego nie zrobię?- zapytałem i dostałem cios w brzuch.- Aish.
- Możesz się pożegnać z przyjaciółmi i rodzicami. Zostaniesz sam. Nieźle to wykombinowałem, czyż nie?
- Czemu chcesz uprzykrzyć mi życie co? Co ja ci takiego zrobiłem.- opadłem na podłogę i pociągnąłem nosem.
- Nie odwzajemniłeś mojej miłości do ciebie. Musisz zapłacić za to karę. Podpalenie twojego mieszkania i odwrócenie od ciebie Seungmina to była łatwizna. Trudniej będzie z Yeji i Felixem ale powinienem dać sobie radę.
- Jesteś pojebany! Powinieneś się leczyć, rozumiesz!- patrzyłem na niego z łzami w oczach kiedy on zaśmiał się szorstko.
- Masz tydzień na zerwanie kontaktu z Minho. Inaczej już po tobie.- znów założył kaptur i zniknął za drzwiami.
Szybko i z trudem wstałem z podłogi i otrzepałem swoje ubrania. Dłonią wytarłem swoje trochę mokre policzki i przybrałem wesoły wyraz twarzy.
- I jak tam? Kto to był?- do biura wszedł Minho i usiadł na krześle obok biurka.
- Mój znajomy sprzed podstawówki. Nie miał ze mną kontaktu a wiedział, że koleguje się z tobą.- okłamałem go i złapałem telefon do ręki.- Ja już idę, nie będę ci przeszkadzał.
- Jasne, do zobaczenia Sungie!- pokiwałem mu i wyszedłem z firmy.