~ XLVII ~

688 47 11
                                        

- Dziękuje, do zobaczenia!- Han podziękował staruszce i biegiem wyszedł ze pobliskiego warzywniaka o mało nie wywracając przechodzącej przez alejki, dziewczynki.

Razem z ciocią Choi wymyślili, że zrobią niespodziankę Minho jako rekompensatę za wczorajsze zachowanie Jisunga. Mimo, że Lee nie był wściekły to i tak Jisung chciał mu to wynagrodzić. Starsza kobieta znalazła wspaniały przepis na uwielbiane przez starszego, ciasto czekoladowe. Ham specjalnie poszedł do sklepu po składniki a ciocia w tym czasie robiła inne obowiązki.

- Yah! Han-ah!- Jisung napięcie odwrócił się w stronę znajomego głosu.

- Oh, Hyunjin i.. Yang Bora?- Han odparł pytająco i odetchnął z ulgą, kiedy dziewczyna odpowiedziała mu skinięciem głowy.- Czyli naprawdę jesteście razem?

Jisung spojrzał znacząco na ich splecione dłonie i uśmiechnął się, widząc jak Hyunjin ramieniem przytula do siebie Bore.

- Jak u Felixa?

- Nie masz z nim kontaktu?- Jisung przekręcił głowę w bok pytająco.

- Mam, ale nie piszemy ze sobą od czasu tej imprezy.- Hyunjin podrapał się po karku.

- Wszystko u niego w porządku. Zmądrzał chłopak.

- Pozdrów go od nas.- Han skinął głową i pożegnał się z parą, machnięciem ręki.

                    ☆*:.。. o(≧▽≦)o .。.:*☆

- Jestem ciociu!- brunet wszedł do domu, witając się z Sonią, która w tym czasie skakała na nogi Hana.

Ciocia Choi słysząc głos Jisunga, odłożyła miskę na blat i wolnym krokiem skierowała się na korytarz. Widząc jak brunet z uroczym uśmiechem pomachał jej materiałową torbą przed twarzą, zaśmiała się cicho.

- Ciociu, mamy trzy godziny do czasu przyjazdu Minho, myślisz, że zdążymy?- Jisung będąc już w kuchni podwinął rękawy i zabrał się włączenie piekarnika, kiedy starsza kobieta mieszała wszystkie składniki razem.

- Nie martw się, Sungie. Napewno zdążymy. A nawet jeśli nie, to Minho ucieszył by widok, ciebie w kuchni. Słyszałam, że przed poznaniem Minho, odżywiałeś się zupkami błyskawicznymi.- Kobieta na wzmiankę o kupnym jedzeniu zmarszczyła nos.

- To prawda, ale tylko dlatego, że nie miałem zdolności i czasu, żeby gotować. Gdyby nie studia i moje dwie lewe ręce do gotowania, to zostałbym kucharzem.- Jisung szybko się wybronił, żywo gestykulując, żeby wyglądało to bardziej wiarygodnie.

- Rozumiem... Jisungie, nie miałam okazji, by się zapytać, więc skorzystam. Jak zaczęła się wasza znajomość z Minho?

- Oh, to długa historia ciociu Choi.

- Mamy czas.- Jisung wykrzywił usta i usiadł na kuchennym blacie. Jego nogi zwisały a dłonie były przywarte do jego ud, które lekko ściskał.

- Tego dnia razem z Felixem mieliśmy wypadek samochodowy. Obydwoje trafiliśmy do szpitala w ciężkim stanie, ale Yongbok przeżył to gorzej ode mnie. Jedyną osobą, do której zadzwoniono pod prośbę Felixa, kiedy jeszcze kontaktował, był właśnie Minho. Wtedy dowiedział się, że przyjaciel Lixa czyli ja, też trafił do szpitala. Przyszedł do mnie by sprawdzić czy jakoś żyje a reszta sama się potoczyła. Podpalenie mojego domu, zamieszkanie u Minho, groźby Chungho, wyjazd do Malezji-

- No właśnie! Co się wydarzyło w tej Malezji? Minho wrócił z blizną na przedramieniu, Felix i Hyunjin nie są razem nad czym bardzo ubolewam, później dowiaduje się, że jesteście razem. Niczego nie rozumiem.- Kobieta przerwała młodszemu i wlała wyrobione ciasto do blachy.

- Raczej co tam się nie wydarzyło.- Han mruknął do siebie i pokręcił głową.
- Mieliśmy małe spotkanie z Chungho. Razem z Minho wylądowaliśmy w szpitalu. A jeśli chodzi o Felixa i Hyunjina, to nie ma ciocia nad czym ubolewać. Chłopacy nie byli ze sobą szczęśliwi i bardziej to zerwanie wyszło im na rękę. Hwang znalazł dziewczynę a Yongbokie woli się skupić na modelingu i studiach... A co do naszego związku.- Han zrobił przerwę by dobrać odpowiednie słowa. Nie chciał mówić kobiecie o nocy, którą spędzili na wymienianiu się słodkimi pocałunkami. Po prostu nie widział sensu by jej o tym mówić.

- Kto pierwszy zapytał o związek?

- Właściwie to nikt. Minho nagle wyskoczył do mnie z „kocham cię" a dalej jakoś samo wyszło.- Jisung podrapał się po wierzchniu dłoni. Czuł się głupio z tym co powiedział, bo jednak ciocia mogła to inaczej zrozumieć.

- Żadnego zapytania czy nie chce zostać twoim chłopakiem, ani nic?

- Wiesz ciociu, w tej sytuacji co mi to wyznał, liczył się czas.- Pani Choi kiwnęła głową.

- Cieszę się, że Minho odnalazł kogoś w swoim życiu. Martwiłam się, że zostanie samotnym pracoholikiem z wieloma kotami.

- A ja się cieszę, że mogę być przy nim. Tylko nie układa nam się kiedy poznał tą nową sekretarkę.- Jisung na samą myśl o niej zrobił grymas na twarzy.

- Chodzi ci o Yoon Nari? Sympatyczna z niej kobieta. Na szczęście ma narzeczonego, więc nie musisz się martwić, Sungie. Chociaż, na początku myślałam, że dziewczyna strasznie do niego klei.

- Jak pijawka.

- Dokładnie! Ale buźkę ma piękną..

- I tego się obawiam, że Minho rzuci mnie dla niej.- Jisung wydął wargę i zaczął mrugać energicznie powiekami, czując, jak zbierają mu się w kącikach oczu, łzy.

- Oszalałeś!- brunet stęknął kiedy poczuł mocne uderzenie szmatką w głowę.

- Taka prawda, ciociu. Czasami myślę, że jestem dla Minho zwykłym zauroczeniem i zdradzi mnie przy najbliższej okazji.

- Głupi jesteś! Minho nie zrobił by czegoś takiego. Widać, że cię kocha, Hannie i to nie jest zwykłe zauroczenie.

- Szkoda, że tego nie okazuję.- Jisung poprawił rękaw bluzy i otarł nią policzek, kiedy pojedyncza łza popłynęła mu po twarzy.

- Powinieneś zrozumieć jego sytuację. Nigdy nie miał poważnego związku i nie ma zielonego pojęcia jak się zachować. Oczywiście nie będę go usprawiedliwiała pracą, bo to głupie, ale porozmawiaj z nim. Nawet jeśli, nie będzie chciał. Daj mu szansę. I dopilnuj by wykorzystał ją w stu procentach.

_______________________________
problemy ze snem czasem sie oplacaja
mialam wielkie jedne zero a zaczelam pisac od 23

pisze hyunlixa wiec jak skoncze to opowiadanie to napewno wrzuce pierwszy rozdzial

 달콤한 카페  ~ MinSungWhere stories live. Discover now