~ XLIII ~

597 51 29
                                        

(w tym samym czasie w uczelni Jisunga)

- Jisung-ah!- Seungmin podniósł rękę a Jisung w szybkim tempie pojawił się obok niego.
- Żałuje ci, że będziesz musiał nadrabiać wszystkie zaległości.

- Nawet mi nie mów. Prędzej wpadnę pod jakiś samochód niż wszystko nadrobię.- chłopcy skierowali się do wejścia.
- Myślisz, że Pani Kang da mi ulgę?

- Pani Kang? Chyba cię coś popierdoliło.. za przeproszeniem!- Seungmin szybko dodał widząc jak dłoń Jisunga się podnosi.

- Gdzie jest Felix?

- Możliwe, że jeszcze nie przyszedł. A Hyunjin? Nie odpisuje mi od tygodnia, a kiedy pytałem Felixa co się z nim dzieje, to on ignorował ten temat.- Jisung podrapał się po karku i odchrząknął niezręcznie.

- Patrz, jakaś dziewczyna się wywróciła. Idę jej pomóc, pójdź już pod salę, nie czekaj na mnie.- Han jak najszybciej pobiegł do dziewczyny, która zbierała książki z podłogi.
- Nic ci nie jest?

- Co? Nie, nie spokojnie. Dziękuje, że pytasz.- dziewczyna poprawiła okulary, które spadły jej podczas upadku i syknęła z bólu kiedy chciała się podnieść.
- Aish~

- Czekaj, pomogę ci.- Jisung złapał nieznajomą za ramiona i pomógł jej wstać. Pozbierał część porozwalanych zeszytów i podał jej.
- Jisung. Han Jisung.- podał jej rękę i uśmiechnął się szeroko ukazując szereg białych zębów.

- Yang Bora.- dziewczyna uścisnęła mu dłoń.

- Yang Bora? Starsza siostra Yang Jeongina?

- Tak! Skąd wiedziałeś?

- Jeongin to mój przyjaciel i wiele o tobie opowiadał. Spokojnie, same pozytywne rzeczy.- dodał widząc grymas na twarzy dziewczyny.
- Który rok się już uczysz?

- Właściwie, to mój ostatni. Później idę na przesłuchania i jak mi się uda to zostanę solową piosenkarką.

- W takim razie powodzenia. Też chciałbym zostać piosenkarzem, ale bardziej preferuje rap.- obydwoje powoli skierowali się na schody by później pójść do swoich sal.

- Jeszcze mi powiedz, że tańczysz to już cię uwielbiam.- Jisung zachichotał i pokręcił głową na boki.

- Ja nie tańczę, ale mój chłopak razem z przyjaciółmi tak. Znasz Lee Felixa i Hwang Hyunjina?

- Felixa kojarzę z widzenia a Hyunjin to mój chłopak. Często mi pomaga z choreografią i-

*dzwonek*

- Oh, w takim razie widzimy się później Jisung. Miło było cię poznać!- Bora pobiegła do swojej klasy a Jisung zdziwiony wyznaniem dziewczyny, zmarszczył brwi.

- No idziesz czy nie? Pani Kang nie będzie zadowolona kiedy się spóźnisz.

- Już idę Seungmin-ah!


☆*:.。. o(≧▽≦)o .。.:*☆

- Minho hyung!- Jisung krzyknął do Minho kiedy ten nie zwracał na niego uwagi. Od pięciu godzin obydwoje byli w domu a starszy w tym czasie ani razu nie odezwał się do młodszego pod pretekstem „Mam dużo pracy, nie przeszkadzaj mi".

- Jisung, do cholery! Mówiłem ci, że masz mi nie przeszkadzać!- Minho rzucił papierami o swoje biurko i spojrzał gniewnie na Jisunga.
- Lepiej wyjdź póki nie straciłem cierpliwości.

- Nie odezwałeś się do mnie ani razu dzisiaj. Żadnego „cześć" albo „jak się czujesz". Nawet gdy chciałem coś powiedzieć to mnie uciszałeś, bo przecież praca ważniejsza niż swój własny chłopak!- Jisung wyszedł trzaskając drzwiami, a Minho przetarł twarz dłońmi. Nie chciał by Jisung myślał, że praca jest ważniejsza od niego, ale dziś miał wyjątkowo kapryśnego klienta, który był bardzo wymagający. Mimo, że chciał szybko skończyć pracę to wymagało to wiele spokoju a przede wszystkim czasu.

- Przepraszam, Jisung-ah.- Minho szepnął do siebie i wrócił do pracy.

- „Lepiej wyjdź póki nie straciłem cierpliwości" bla, bla, bla.- Jisung przewrócił oczami i wygodniej rozsiadł się na kanapie. Westchnął kładąc ręce na kark. Przymknął oczy nasłuchując głuchą ciszę odbijającą się od ścian.

(dwadzieścia minut później)

- Minho. Gdzie idziesz?- Jisung stanął obok starszego, który w pośpiechu zakładał buty i płaszcz.
- Jest dwudziesta pierwsza.

- Muszę omówić parę spraw z nową sekretarką. Przyjadę późno, więc nie czekaj na mnie.

- Masz już nową sekreta-

- Dobranoc, słonko. Zamknij dom i nakarm koty.- Minho wyszedł z domu i w szybkim tempie wyjechał samochodem z garażu. Jisung widząc całe zajście, tupnął nogą niczym małe dziecko. Pobiegł do salonu i położył się na sofę krzycząc w poduszkę.

- Porzucił mnie dla jakiejś sekretarki. A to szmata!- złapał za poduszkę i rzucił poduszką w ścianę.
- Spokojnie, Jisung. Jesteś jak jebany kwiat lotosu na pokurwionej tafli chujowego jeziora. Wdech i kurwa wydech... Nie wytrzymam~

- Jisung? Coś się stało?

- Yeji-ah! Dobrze, że wróciłaś dotrzymasz mi towarzystwa przez następne kilka godzin.- Jisung uniósł prawą wargę i poklepał miejsce obok siebie.
- Siadaj, oglądamy film.

- Chodzi ci o bajkę?

- Może.- Jisung złapał za pilota i włączył platformę Netflix. W wyszukiwarce napisał „ Smerfy 2" i zachichotał kiedy Yeji prychnęła.

- Znowu Smerfy? Może coś innego dla odmiany?

- Nie. Siadaj a nie marudzisz!- Yeji przewróciła oczami i usiadła obok Jisunga kładąc nogi na te jego. Zawsze tak robili kiedy razem oglądali seriale albo bajki, więc dla nich to był taki zwyczaj.

- Gdzie jest Minho. Powinien już być w domu, mam rację?- Yeji spojrzała na zegarek leżący na jej lewym nadgarstku i odwróciła się do Hana.

- Pojechał przed chwilą na spotkanie. Nie minęłaś go jak jechałaś?

- Nie. Może pojechał inną drogą. A po drugie kto robi spotkanie o tej godzinie?

- Jego nowa sekretarka.- Jisung piszczącym głosem odpowiedział Yeji przy czym rozśmieszył ją.

- Szybko znalazł nową. Musi być naprawdę dobra w-

- Albo jest jest ładna i oślepiła Minho.. Yah! Nie bij mnie.- Jisung jęknął i przetarł bolące miejsce, w które sekundę wcześniej dostał od Yeji.

- Shh! Oglądaj te swoje smerfy i nie wydziwiaj mi!

 달콤한 카페  ~ MinSungحيث تعيش القصص. اكتشف الآن