numer nieznany chcę nawiązać z tobą połączenie
odbierz/odrzuć
- S-Słucham?
- Dwadzieścia cztery godziny. Chcesz coś powiedzieć swojemu chłoptasiowi?
- Dwadzieścia cztery godziny, na co?- szepnąłem drżącym głosem i trzęsącymi się dłońmi zmieniłem na głośno mówiący.
- Zaraz strzele jeszcze raz ale w głowę kiedy się nie uspokoicie.- facet zasłonił głośnik mówiąc niesłyszalne mi słowa.- Wracając.. *strzał* Kurwa! Ty pierdolona dziwko!
połączenie zakończono: 00:49 sekund
- Pierdole, idę tam.
- Pojebało? MY tam idziemy. Ty zostajesz i pilnujesz czy nikt nie wchodzi ani wychodzi.- Seo złapał za dwie bronie po czym jedną podał Jeonginowi.- Zadzwoń na policje i podaj nasze nazwiska. Opisz krótko sytuację i czekaj tutaj, zrozumiano?
- Koniec gadania, idziemy Changbin.- zgrzytnąłem zębami i zacisnąłem telefon w dłoni jeszcze bardziej. Przeczesałem włosy do tyłu i wybrałem numer alarmowy.
*・゜゚・*:.。..。.:*・'(*゚▽゚*)'・*:.。. .。.:*・゜゚・*
Perspektywa Jisunga
- Do kogo on dzwoni?- szepnąłem do Chae totalnie zirytowany obecnością tego faceta.
- Nie mam pojęcia ale spójrz. Widzisz to?- dziewczyna skrycie pokazała na pistolet leżący obok pudeł.- Wezmę go i strzele mu w ryj.
- Co? Nie ma mowy! Nigdzie nie idziesz.- krzyknąłem szeptem i zatrzymałem ją łapiąc za ramie. Mimo to, wyrwała mi się i idąc na kolanach wzięła skrycie broń i schowała za swoją czarną skórzaną kurtkę.
- Zaraz strzele jeszcze raz ale w głowę kiedy się nie uspokoicie... Wracając..
- Gnij w piekle, pierdolony zjebie!- zatkałem uszy a Chae wycelowała w mężczyznę, który rzucił pod nosem kilkoma przekleństwami i upadł.
- Jisung, uciekamy!
- C-Co? Ale ktoś tam napewno jest!- złapała mnie za dłoń i pomogła wstać z ziemi a ja przerażony ostatni raz spojrzałem na wykrwawiającego się faceta.
- Pójdziemy tyłem. Mówiłeś coś, że Minho na ciebie czeka, to prawda?- kiwnąłem głową a mój wzrok zatrzymał się na dwóch sylwetkach, które po kryjomu starały się wejść.
- Changbin i Jeongin?- zatrzymałem się a kobieta popatrzyła na mnie z uniesioną brwią.
- Kto?- odwróciła głowę w tą samą stronę co ja i otworzyła szeroko oczy.
- Znasz ich? Nie są źli?
- Nie! Szybko, chodź do nich.- pobiegliśmy do nich rozglądając się dookoła.
- Jisung! Jak dobrze, że jesteś. Uciekajmy stąd póki można.- Yang odetchnął z ulgą i przepuścił nas pierwszych w wejściu.
Biegliśmy ile sił w nogach i nie zatrzymywaliśmy się ani razu. Oddychaliśmy głęboko a ja wstrzymałem oddech kiedy nigdzie nie zauważyłem Minho.
- Gdzie jest Minho?
- Powinien tu być.- pokręciłem się kilka razy wokół własnej osi i spiąłem się kiedy go nie zobaczyłem.
- Kurwa, Minho to nie są żarty. Jisung i Chae już są możesz wyjść, gdziekolwiek jesteś.
- Min, proszę cię. Pokaż się, błagam.- jęknąłem płaczliwie i z szybkością światła odwróciłem się kiedy usłyszałem jego głos.
- Cześć, skarbie.- chciałem do niego podejść i rzucić mu się na szyje ale zatrzymała mnie ręka Changbina, która zacisnęła mi się na barku.
- Jisung, on nie jest sam.- wypuściłem drżąco powietrze kiedy zza drzewa wyłonił się Chungho.
- Jesteście aż tak głupi? Myśleliście, że się nie zorientuje? Brawo, dzięki wam któryś z was...
no sami wiecie, nie chce mi się tego powtarzać w kółko.- wyjął pistolet z kieszeni i skierował na plecy starszego.
- Odliczamy razem? Czuje się jak na sylwestrze kiedy odliczało się do nowego roku... Dziesięć! Dziewięć! No dalej, entuzjazm.
Nie wiedziałem co mam robić. Moje ciało zesztywniało, nie mogłem zrobić żadnego ruchu. Nawet nie pamiętam momentu kiedy z moich oczu wylewał się potok łez a sam Minho uśmiechał się do mnie. Changbin i Jeongin wymienili znaczące spojrzenia a Chaeryoung upadła na kolana płacząc histerycznie.
- Dwa... Jeden... bum.
*・゜゚・*:.。..。.:*・'(*゚▽゚*)'・*:.。. .。.:*・゜゚・*
- Jisung? Boże, jesteś z nami.- ledwo otworzyłem oczy a kilka centymetrów od mojej twarzy patrzyły się na mnie cztery pary gałek ocznych.
- Mamy ci coś do powiedzenia!
- Minho.. gdzie ja jestem. Gdzie on jest?- usiadłem przerażony i rozejrzałem się dookoła.
- Szpital?
- Już po wszystkim Jisung-ah. Jesteście bezpieczni.- zamrugałem kilka razy i zmęczony opadłem na poduszki.
- Gdzie Minho?
- W sali operacyjnej.
- Żyje, prawda?
- Jasne, dostał tylko w ramie. Policja przyjechała w samą porę ale nie zdążyła by nic mu się nie stało. Złapali Chungho i teraz szukają jego pracowników. Ponoć kiedyś, też kogoś porwał, za co siedział rok w więzieniu ale ktoś zapłacił okup.
- Skurwysyn.- odparłem prosto z mostu. Do dali wszedł lekarz co od razu mnie pobudziło.
- Pan Han Jisung, tak?- kiwnąłem niepewnie głową.- Operacja pana Lee Minho się udała. Wyjdzie za tydzień, a pani Shin Chaeryoung jutro tak samo jak pan.
- Dobrze, dziękuje.- ukłoniłem się delikatnie i przymknąłem oczy.
- Mam dość.
- ... Lekarze, poinformowali twoich rodziców.. przyjdą lada moment.
- Lekarze, zrobili co.- spytałem zaskoczony i jęknąłem głośno, przecierają twarz dłońmi.
- Idziemy do Chae. Damy wam trochę prywatności.
- Ta.. dzięki.- odparłem z sarkastycznym uśmiechem i zaczesałem czekoladowe włosy do tyłu. Może czas na inny kolor? Różowy, zielony, czarny, blond, niebieski, czerwony..
- Jisungie, synku! Jak się ciesze, że nic ci nie jest!- W duchu żałowałem sobie jaki teraz dostanę w pierdol. Pomodliłem się w myślach i nie dane mi było nic powiedzieć, ponieważ dwie osoby, znane jako moi rodzice, przytulili mnie dosłownie dusząc.
- Jak się czujesz?
- Oprócz tego, że dusicie mnie to wszystko w porządku.- szepnąłem nad ich uszami a oni jak poparzeni się ode mnie oderwali.
- Jisung, dlaczego nam nie powiedziałeś? Obronilibyśmy cię!
- Pamiętacie jak kiedyś powtarzaliście mi, że problemy rozwiązuje się samemu? Więc teraz się nie dziwcie. I tak nic byście nie poradzili.
- ... Przepraszamy kochanie ale teraz najważniejsze jest to, że żyjesz.
- Nie jesteście źli?- zapytałem zdziwiony brakiem jakiegokolwiek zdenerwowania na twarzy moich podopiecznych. Kiedyś za zbicie przypadkowo talerza dostawałem duży ochrzan a teraz kiedy mogłem umrzeć, dodatkowo nic im o tym nie powiedziałem, zachowują się jakby sytuacja nie miała nigdy miejsca?
- Oczywiście, że nie! Jak mogłeś tak pomyśleć.
- Pójdziemy sprawdzić co z Minho. Ponoć oberwało mu się i to dość mocno.
- Pójdę z wami.
أنت تقرأ
달콤한 카페 ~ MinSung
عاطفيةTłumaczenie tytułu: Słodka Kawiarnia. Gdzie Lee Minho to 25-letni, surowy szef dużej firmy a Han Jisung to uroczy 19-latek pracujący w małej i skromnej kawiarence. Co się stanie jeśli ich drogi się połączą? Czy będą ze sobą szczęśliwi czy ktoś stani...
