dwadzieścia siedem

14K 1.3K 149
                                    

no words. just smut.

co złego to nie ja

#LGCsoe

...

Sophie

Derek patrzył w moje oczy, gdy na długą chwilę wszystko wokół nas się rozmazało. Drżały mi dłonie z nerwów, ale próbowałam nad tym zapanować.

– Na pewno, kochanie? – szepnął, na co pokiwałam tylko głową.

Sięgnęłam do klamki od drzwi jego sypialni i otworzyłam ją, wpychając nas do środka. Zamknęłam za nami, przekręcając też zamek. Zanotowałam gdzieś w dali swojej głowy, aby potem je otworzyć, w razie gdyby Rosie miała zły sen. Taka myśl też znalazła się w mojej głowie i w ogóle nie wykluczał jej fakt, że mała zastałaby mnie tutaj.

Bo tutaj należę.

Oparłam się o drzwi, zdejmując swoje okulary i odkładając je na szafkę z boku. Następnie zdjęłam swoje duże kolczyki, które skończyły obok okularów. Spojrzałam na Dereka, uśmiechając się do niego.

– Już się rozgościłam – oznajmiłam, na co jego usta wykrzywiły się w uśmieszku.

– Chodź tu, uciekinierko – mruknął tylko, przyciągając mnie do siebie i całując ponownie. Tym razem z żarem, jaki znany był tylko naszej dwójcę.

Nasze języki splotły się ze sobą i jęknęłam głośno. Derek chwycił za moją koszulę, podciągając ją w końcu do góry i odsunęłam się na moment, aby ją ze mnie zdjął. Poszybowała gdzieś na bok, lądując na ziemi.

Uśmiechnęłam się szeroko, czując jak twarz Dereka zagłębiła się między moimi piersiami. Pogłaskałam jego dłuższe, miękkie włosy, delektując się jego pocałunkami na moim mostku i w miejscach, które odsłaniał stanik.

– Jesteś taka piękna, Sophie – wyszeptał z wyraźnym pożądaniem w jego tonie, chwytając za guzik od moich spodni.

Rozpiął je, kucając i zsuwając mi je z nóg. Poświęcił trochę czasu, całując delikatną skórę moich ud, gdy zsuwał nogawki przez moje stopy. Gdy się z tym uporał, powrócił do mnie spojrzeniem, które płonęło.

– Pragnę cię – powiedział cicho, całując lekko moje usta.

– Masz mnie – odparłam, sunąc dłońmi do jego spodni, aby pozbyć się też ich. Sapnął głośno, łapiąc mnie za dłonie. Przymknął oczy, opierając czoło o moje czoło.

– Poczekaj – poprosił cicho, kręcąc głową. Odsunął się, całując powoli mój nos i biorąc głęboki oddech. – Muszę zwolnić – szepnął, chowając twarz w mojej szyi.

– Spokojnie – zapewniłam, uśmiechając się do niego. – Mamy całe życie.

Wsunęłam palce w jego włosy, drapiąc lekko skórę głowy. Spojrzał mi w oczy.

– Nie było żadnej kobiety odkąd mieliśmy nasze chwile. Przed tobą też minęło sporo czasu, a chcę, żeby to było... dobre. – Jego oddech załaskotał moją szyję.

– Dlaczego z nikim się nie spotkałeś? – zapytałam głupio, dostając od niego w końcu spojrzenie. Bardzo niezadowolone.

– Bo kocham ciebie. Pragnę tylko ciebie i na myśl, że miałbym uprawiać seks z kimś innym, chce mi się rzygać – oznajmił wprost. Ujęłam ponownie jego twarz, gładząc ją powoli.

– Przepraszam – szepnęłam, przesuwając kciukiem po jego policzku.

– Nie masz za co.

– Wynagrodzę ci to.

LITTLE GETAWAY CAR [+18]Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ