pięknie się spisaliście, więc maraton trwa
wiecie co robić #LGCsoe
trzymajcie się mocno
...
Sophie
Mabel poprosiła mnie o pomoc w ogrodzie, aby przyszykować go na zimę. Głównie wykopywałyśmy martwe, jednosezonowe rośliny razem z jej ogrodnikiem i przyznam, że podobała mi się taka praca.
Zawsze chciałam mieć swój dom i ogród, o który mogłabym dbać.
Dorastając, widziałam swoją przyszłość bardzo sielankowo. Mąż wracający po południu z pracy, ja pracująca w ogrodzie z małym dzieciaczkiem biegającym obok i goniącym motyle. Cóż, było to naiwne z mojej strony, jednak chciałam być młodą mamą. Chciałam spędzać ze swoimi dziećmi najwięcej czasu jak mogę, aby czuły się kochane i nigdy nie zostały porzucone.
Zgaduję, że znajduje to swoje podłoże w moich rodzinnych problemach i fakcie, że ja dorastałam praktycznie bez rodziców i jakiejkolwiek rodziny.
W każdym razie, taki był plan. Młodo zostać mamą, aby potem młodo móc wrócić do pracy i mieć czas na wspinanie się po szczeblach kariery i spełnianie się również tam. Chciałam zostać architektem, bo zawsze miałam dryg do rysowania, szkicowania i projektowania, ale w życiu nie stać mnie było na te studia. Więc to legło w gruzach i pozostał jedynie przemysł i przeżycie.
Rosalie bawiła się na trawie, biegając razem z Willow i głaszcząc ją za wszelkie czasy. Obserwowałam ją ukradkiem, to jak cieszyła się, chociaż na chwilę zapominając o problemach.
– Że też udało ci się założyć jej tę czapkę na głowę – oznajmiła Mabel, a ja zerknęłam na nią, orientując się, że przyglądała mi się z uważnością.
Ta kobieta była niezwykle szczupła i wysoka, przez co wyglądała tyczkowato. Jak żywy trup, z którego zostały tylko kości i skóra, bez żadnego tłuszczu. Miała na głowie chustę i grubszą, długą kurtkę. Niepomalowana wyglądała starzej niż zwykle. Właściwie ciężko było mi określić jej wiek.
– Chcesz mi opowiedzieć więcej o tym, skąd się znacie? – dodała kolejne pytanie, na co się spięłam.
Nie, nie chcę. Ale zakładam, że powinnam.
– Znam Emily. Spotykałyśmy się z braćmi, co poniekąd zmusiło nas do spędzania wspólnie czasu i uroczystości – odparłam więc dyplomatycznie, wrzucając chwasty do kompostownika.
– Znasz jej matkę – powtórzyła nijako. – Więc jaka ona jest?
– Słucham?
– Jaka jest kobieta, która urodziła moją wnuczkę i postanowiła ją porzucić? – doprecyzowała pytanie.
Spięłam się, prostując się i zerkając na kobietę.
– Nie byłam z Emily aż tak blisko, aby osądzać jej czyny.
– Chyba jest to dość jednoznaczne – odpowiedziała sucho. – Podrzucenie dziecka na komisariat jak jakiegoś psa.
– Nie wiemy dlaczego to zrobiła. Gdyby chciała się jej pozbyć, zostawiłaby ją tam w pierwszym dniu po narodzinach, a była wspaniałą matką dla Rosie – zauważyłam, zdejmując z dłoni rękawice ogrodowe. Wyglądało na to, że skończyłyśmy na dzisiaj.
– Ciekawe – skomentowała jedynie Mabel, mierząc mnie uważnym spojrzeniem.
Robiło się naprawdę zimno, a wkrótce zapowiadają opady śniegu. Zima przyjdzie w tym roku wcześniej.
YOU ARE READING
LITTLE GETAWAY CAR [+18]
RomanceNic dobrego nie zaczyna się w drodze ucieczki. soe 2023 treści dla osób +18! TW: morderstwo, przemoc seksualna, fizyczna i psychiczna, samobójstwo, zaginięcie