jedenaście

12.7K 1.5K 412
                                    

myślę, że spodoba wam się ten rozdział. jest BARDZO przełomowy

wiecie co robić jeśli chcecie, aby maraton trwał #LGCsoe

co złego to nie ja

...

Sophie

Uśmiechnęłam się do Addie, machającej mi w ekranie telefonu. Odmachałam jej, po czym London przejęła telefon.

– Przyjedź na Święta do Grants. Proszę – powiedziała London, na co zacisnęłam usta. – Stęskniłam się za tobą jak jasna cholera.

– Nie mogę wziąć urlopu – odpowiedziałam, mijając się z prawdą. – Mówiłam ci o tej nowej pracy.

– Mówiłaś – mruknęła posępnie. – Nie wiem, Soph. Mam wrażenie, że się zaharowujesz i nie masz w ogóle czasu na co innego.

– Na przykład co innego?

– Nie wiem. Na rozrywkę, podróże. Mężczyzn.

Przechyliłam głowę w bok, patrząc na nią pobłażliwie.

– No co? – Wzruszyła ramionami, wyczuwając mój entuzjazm. – Zamierzasz z nikim, nigdy się nie związać?

– Owszem – odparłam, na co ona pokręciła głową.

– A seks?

– Seks? – powtórzyłam, a London prychnęła.

– Do końca życia będziesz zachowywać celibat? – spytała. – Skoro nie chcesz niczego poważnego, to wiesz, że możesz po prostu randkować i...

– Nigdy w życiu – weszłam jej w słowo. – Nie zaufam żadnemu przypadkowemu facetowi. Nie umiem, nie potrafię.

– Słońce, nie wszyscy faceci są idiotami.

– Wiem – mruknęłam. – Ale po prostu nie umiem. Zresztą, nie potrzebuję do szczęścia faceta, ani seksu. Jakoś żyję.

– Jakoś – powtórzyła po mnie. – Sophie. Minął ponad rok. Hugo by chciał, żebyś...

– Muszę już kończyć – weszłam jej ponownie w słowo, wstając z krzesła. – Kończy mi się przerwa w pracy. Zdzwonimy się potem. Pa!

Pomachałam jej, nie dając jej powiedzieć nic więcej. Rozłączyłam się, odkładając telefon i wpatrując się w ścianę. Zacisnęłam dłonie w pięści, biorąc głęboki oddech.

To nie do końca tak, że nie miałam w ogóle własnych potrzeb. Byłam po prostu dobra w kontrolowaniu ich, usypianiu i spychaniu do najdalszych kątów.

Seks nie był w moim mniemaniu czymś dobrym. Czymś wartym swojej ceny. Wymagał zaufania, otwarcia, a ja nie potrafiłam dać tych dwóch rzeczy komukolwiek. Nie po tym, jak Orson zniszczył je we mnie doszczętnie.

Nigdy nie spałam z nikim innym oprócz niego.

Był moim pierwszym facetem, który odebrał mi niewinność i zdeptał ją chwilę później. Nigdy nie udało mi się po tym podnieść.

Nie sądzę, aby to było możliwe. Abym potrafiła zbliżyć się do kogoś cieleśnie.

O ile moje serce dało radę oddać się w zupełności Hugo i bić dla niego po tym, jak zostało skruszone przez mojego męża, o tyle nie było między nami miejsca na fizyczność. Nie czułam się gotowa, nie potrafiłam i przez te miesiące z nim, chociaż kochałam go całą sobą, bo tak naprawdę dopiero Hugo pokazał mi, co to jest miłość, to nie potrafiłam zbliżyć się do niego w taki sposób. Niewidzialna bariera mnie powstrzymywała.

LITTLE GETAWAY CAR [+18]Where stories live. Discover now