trzynaście

13.3K 1.6K 821
                                    

dziękuję wam, kochani!

wiecie co robić #LGCsoe

co złego to nie ja

...

Sophie

Galeria handlowa była pełna o tej godzinie. Odwykłam już od odwiedzania tego miejsca, a wręcz unikałam go jak mogłam. 

– Wyglądasz w tym przecudownie, Sophie – oznajmiła Larisa, gdy ja stałam przed lustrem w przymierzalni, nie do końca podzielając jej opinię. – Cholera, fioletowy to mój kolor, ale ty wyglądasz w nim zabójczo! To przez te czarne włosy. Nie dam rady, jestem zazdrosna.

Wygładziłam materiał satynowej sukienki na brzuchu. Miała jasnofioletowy, pastelowy odcień i opadała prosto aż do moich kostek. Miała jednak dwa, głębokie wcięcia aż do ud, po obu stronach nóg i dekolt w trójkąt, podtrzymywany na cienkich ramiączkach.

– Wyglądam jakbym nie miała cycków – zauważyłam, kręcąc głową. – Nie wiem, nie wygląda to dobrze.

– Żartujesz? – spytała. – Małe cycki są super. Duże też. Wszystkie cycki są super, więc o czym my w ogóle mówimy?

Kurde. Pod względem ceny była przystępna i mogłam sobie na nią pozwolić. Wyglądałam... nieźle. Jednak żadna sukienka, ani zabawa w bogatą biznesmenkę nie zakryje tego, jaką porażką jestem.

Więc problem znów był we mnie.

– Jeśli nie podobasz się sobie sama w tej sukience, to sprawdzimy inne – podsunęła Larisa.

– To ważne spotkanie, tak? – dopytałam, bo ona również tam będzie. – W takim razie muszę pasować elegancją do Dereka i was wszystkich.

– Skarbie... Jeśli ty nie bierzesz tej sukienki, ja ją biorę bez mrugnięcia okiem – zauważyła. – A co do Dereka to wyświadczysz mu przysługę, jeśli nie kupisz tej sukienki – dodała, a ja zmarszczyłam czoło. – Bo inaczej biedak dostanie zawału, jak cię w niej zobaczy.

– Daj spokój. Jesteśmy przyjaciółmi – mruknęłam, powtarzając to jak mantrę.

– Nie wątpię w to. Jednak ten facet jest tobą zafascynowany – wypowiedziała, patrząc w moje oczy, w lustrzanym odbiciu. – Mówił nam o tobie już miesiące temu, jak tylko skasowałaś mu auto. A jak wpadł na ciebie w kinie? – Pokręciła głową. – Bardzo cię lubi, Sophie. Wiedz o tym.

Nie skomentowałam tego, jeszcze raz się oglądając w lustrze.

– Mam taką cichą nadzieję, że na nasz ślub przyjdziecie razem – dodała ciszej, sprawiając, że się spięłam.

Aż tak daleko w przyszłość nie wybiegałam. Ten ślub ma się odbyć za kilka miesięcy. Nie mam pojęcia, gdzie wtedy będę, a tym bardziej z kim. Dlatego nie obiecywałam jej niczego i nie składałam deklaracji.

Stanęłam na palcach, aby wydać się wyższą i obejrzałam swój tyłek w tym materiale. Nie wiem, co o tym sądzić. I nie wiem, dlaczego się tak stresuję.

– No dobra, biorę to – mruknęłam. – Lepszej nie znajdę.

– Jaki nosisz rozmiar buta?

– Siedem i pół – odpowiedziałam, a Lara klasnęła w dłonie.

– Świetnie! Mam pełno różnych szpilek i jakieś na pewno ci się spodobają – oznajmiła, gdy ja weszłam głębiej przymierzalni, zasuwając zasłonę i przebierając się z powrotem. – Możemy pójść coś zjeść. Jesteś głodna?

Nie odpowiedziałam, bo wciąż czuję się z tym dziwnie.

Nie licząc London, nie miałam nigdy żadnej przyjaciółki, ani znajomej, z którą wychodziłabym pogadać, na zakupy albo coś zjeść. Nie mogłam się do tego przyzwyczaić.

LITTLE GETAWAY CAR [+18]Where stories live. Discover now