dwadzieścia jeden

10.1K 1.2K 308
                                    

co złego to nie ja

TRIGGER WARNING! (po więcej sprawdzcie w opisie książki)

...

Derek

Stukałem nerwowo palcami o biurko, przyglądając się powątpiewającej minie mojego prawnika. Miał obiekcje, ale ja już podjąłem decyzję.

Niewiedza mnie zabija.

Minęły miesiące, odkąd z Sophie uznaliśmy, że jesteśmy parą. Bo jesteśmy nią, tak? Sam tego, kurwa, nie wiem. To wszystko stoi na tak niepewnych gruntach, że czuję jak zaczynam się męczyć.

Jest marzec, przyszła wiosna, ale ja i ona utknęliśmy w tamtych grudniowych nocach, gdy rzeczywiście się do siebie zbliżyliśmy. Gdy zaufała mi na tyle, abyśmy zbliżyli się do siebie też fizycznie i myślałem, że to milowy krok w tej relacji.

Myliłem się jednak, bo utknęliśmy. Zostaliśmy tam i nie wiem, jak ruszyć dalej.

Życie rzuciło nam pod nogi kolejne kłody, zdaję sobie z tego sprawę. Ta akcja z Amandą i to, że musiałem się wyprowadzić wraz z Rosie, a Soph straciła pracę u Mabel. To zajęło nas na te dwa miesiące i nie było nawet mowy o jakimkolwiek zbliżeniu się do siebie. Czy fizycznie, czy choćby emocjonalnie.

Ja zająłem się remontowaniem mieszkania pod Rosie i jednoczesnym szukaniem, a potem kupnem domu na przedmieściach, który również wymaga remontu, abym mógł tam zamieszkać z moją córeczką. Sophie z kolei zwiększyła swój etat w kinie do maksimum i praktycznie spędzała tam cały czas.

Gdy pracowała na drugą zmianę, nie widywałem jej w ogóle, całymi dniami i nocami. Nie miałem teraz z kim zostawiać Rosie, a opiekunka nie wchodziła w grę. Mała jest nieufna.

No a przecież nie będę wiecznie podrzucał jej Alexowi i Larze, którzy są pochłonięci przygotowaniami do ślubu, który odbędzie się lada dzień.

Więc tak. Czułem, że to coś pomiędzy nami napotkało sporą przeszkodę. Czułem, jak Sophie zaczęła mi się ukradkiem wymykać, a zaczęło się to podczas jej napadu paniki pod sądem.

Oczywiście nigdy mi tego nie wyjaśniła i właśnie to męczyło mnie najbardziej.

– Jesteś pewny? – zapytał mnie Joel, a ja na moment znieruchomiałem.

Oparłem się o krzesło.

Czułem się z tym okropnie. Naruszałem jej przestrzeń osobistą i wchodziłem w sferę, do której ona odmawiała mi wstępu. Robiłem to za jej plecami, co było podwójnie okropne.

Ale nie potrafię tak dłużej.

– Tak – odpowiedziałem tylko, czując stres.

Joel nadal na mnie patrzył. Jakby pozwalał mi się nadal wycofać.

– Długo wytrzymałeś – mruknął, otwierając teczkę. – Ona wciąż ci o tym nie opowiedziała? – zapytał, na co pokręciłem w stresie głową. – To trudny temat. I tak naprawdę wciąż świeży.

– Przerażasz mnie.

Nie odpowiedział nic na to. Westchnął tylko głośno.

– Pamiętasz jak powiedziałem, że Orson nie poszedł siedzieć za przemoc fizyczną? – zapytał, na co pokiwałem tym razem głową. – Zamknęli go za zabójstwo.

Zacisnąłem mocno zęby, wpatrując się w Joela, jakby zaraz miał powiedzieć, że tylko żartuje. Moja głowa wytworzyła tyle różnych scenariuszy, jeden gorszy od drugiego, że zachciało mi się rzygać.

LITTLE GETAWAY CAR [+18]Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora