Coś połaskotało mnie w nos, strąciłam to i powoli otworzyłam oczy.
Tamten dzień... Był jak sen, którego nie pamiętałam, aż do tej chwili. Dlaczego wspomnienia z dzieciństwa pogrzebałam tak głęboko?
– Więc... – zaczęłam i spojrzałam na niego kątem oka – spotkaliśmy się już wcześniej.
– Dwa razy w sumie – powiedział ku mojemu zdziwieniu, wyjmując z ust źdźbło trawy. – Nie opowiem ci o drugim, sama musisz sobie przypomnieć. – Posłał mi zagadkowy uśmieszek. – Wracajmy, ojciec na pewno martwi się o ciebie – dodał, po czym podniósł się na nogi.
Ojciec będzie musiał mi wyjaśnić o wiele więcej, niż do tej pory myślałam. Uniosłam się na łokciach i spojrzałam na słońce. Chyliło się już ku zachodowi, ale ziemia wciąż była przyjemnie nagrzana, aż nie chciało się wstawać.
– Ruszaj pierwszy, pojadę za tobą – odpowiedziałam, omiatając wzrokiem wytatuowane ramiona.
Miał szarą koszulkę bez rękawów wilgotną od potu i umazaną smarem.
– Rozumiem – rzucił nerwowo, marszcząc brwi.
Gdy chwycił kask i wcisnął go na głowę, zorientowałam się, że był zły. Chyba nie pomyślał sobie, że się go wstydzę? Cholera.
– Zaczekaj, Igor...! – zawołałam, ale zdążył już odpalić motocykl i mnie zagłuszyć.
Chciałam machnąć do niego, bo myślałam, że obserwuje mnie w lusterku, ale w ostatniej chwili powstrzymałam się, zaciskając pięść.
Ruszył z impetem, po czym wjechał na szosę, dodał gazu i zniknął mi z oczu.
Kręciło mi się w głowie, a gdy wsiadałam na rower, byłam tak skołowana i nie mogłam zebrać myśli, że zamiast prosto do domu, skręciłam w stronę miasta. Wyhamowałam dopiero za znakiem do wsi i raptownie zawróciłam.
Igor obudził wspomnienia, których, z jakiegoś powodu nie mogłam dopasować do reszty i nie dawało mi to spokoju. Powiedział: „dwa razy". Próbowałam odtworzyć szczątkowe obrazy z dzieciństwa, ale jego w nich nie znalazłam. A może spotkaliśmy się, gdy nie byliśmy już dziećmi? Aczkolwiek to też wątpliwe, bo kogoś takiego na pewno bym zapamiętała. W moim życiu niewiele się działo; nie byłam imprezowym typem i nigdzie nie wyjeżdżałam ani nie miałam zbyt wielu znajomych. Po prostu żyłam swoim rytmem i spotykałam się z Rafałem, a kiedy wyjeżdżał do pracy, czas wolny poświęcałam na malowanie i wypady do biblioteki...
Więc gdzie i kiedy był ten drugi raz?
Wracając, nie spieszyłam się i chłonęłam zapachy okolicznych pól. Poczułam ulgę, gdy dostrzegłam motocykl Igora na podjeździe. Z ogrodu docierał swąd paleniska, co świadczyło o tym, że ojciec rozpoczął grillowanie. Wprowadziłam rower do garażu i już miałam wychodzić, gdy moją uwagę przyciągnęła kurtka wisząca na klamce od okna. Nie wiedziałam, co mnie napadło, ale nie mogłam się oprzeć i po nią sięgnęłam. Dlaczego to robię? Nie było to właściwe, a nawet złe, gdyż naruszałam czyjąś prywatność. Zaskoczyła mnie miękkość skóry i jej ciężar. Lubił ją – stwierdziłam, przyglądając się doczepionym naszywkom. Jakby mi było mało, przysunęłam ją do twarzy i powąchałam. Rozpoznałam woń papierosów, mydła albo wody po goleniu. Perfumy? Trudno było ocenić, bo nigdy wcześniej nie spotkałam się z podobnym zapachem.
– Co robisz?
Chropowaty głos szarpnął mną, na moment pozbawił równowagi i omal nie upuściłam kurtki na podłogę.
Cdn...
YOU ARE READING
Zła krew
RomanceW życiu Debory nic specjalnego się nie dzieje. Na pierwszy rzut oka mogłoby nawet uchodzić za sielankę. Zaradny ojciec, nowy dom z dużym ogrodem, pasje, którym dziewczyna się oddaje i wreszcie ukochany chłopak. Tak wyglądało do chwili, kiedy ojciec...