Na Boga, co się ze mną dzieje.

Złapałem jej uda i szarpnąłem jeszcze bliżej do siebie.

Chciałem, żeby była bliżej.

I bliżej.

Cholernie blisko mnie.

Chwyciłem jej biodra i zerwałem z szafki.

Wendy P.O.V.

Wszystko stało się za szybko.

Peter pchnął mnie z całej siły na ścianę. Uderzenie było tak mocne, że straciłam oddech.

Złapał mnie za twarz i wplótł palce w moje czarne proste włosy. Pod jego oczami widziałam wory, a zielone tęczówki były bardziej zmęczone niż zwykle. Widać było jednak w nich ogień. Nieopisany żarzący się ogień.

Nabrałam głęboko powietrza, a Peter wbił się w moje usta. Natychmiast splotłam ramiona na jego karku, a ręce chłopaka powędrowały na
moją talię. Ścisnął ją mocno i szarpnął do siebie, po czym przycisnął do ściany.

Jęknęłam cicho, a brunet korzystając z moich otwartych ust, pociągnął dolną wargę do siebie. Odchyliłam głowę, a on naparł na mnie całym ciałem, wbijając jeszcze mocniej w ścianę. Traciłam dech.

Złożył na mojej szyi krótkie, ale czułe pocałunki i wrócił do ust. W tym samym czasie posunął - nadnaturalnie wręcz silne ręce na moje biodra, które ścisnął tak mocno, że syknęłam i wbiłam mu paznokcie w kark.

Wrócił do moich ust. Natychmiast wdarł się do nich językiem i zaczął toczyć ze mną walkę o dominację, której nie umiałam wygrać.

Łapał moją górną, potem dolną wargę, a na koniec obie. Zasysał je i zagryzał. Jednocześnie za każdym razem, gdy udawało mi się wygrać z jego upartym językiem, ze złości dociskał mnie do ściany. Jakby nie umiał dopuścić do siebie myśli, że raz może przegrać.

Ugryzłam jego wargę i złapałam szybko górną, a on się zabrał za dolną.

Przejechał językiem po moich zębach i przekręcił głowę, łapiąc w usta mój język. Rozchylił mi wargi jeszcze szerzej kciukiem dłoni położonej na mojej żuchwie. Zmienił kąt pocałunku i żarliwie atakował moje usta. Czułam jego ostre zęby na dolnej wardze. A później na górnej. Zaraz później zagryzały je i ciągnęły do siebie. Jego dłoń coraz mocniej trzymała moje ciało, co sprawiało mi ból. Cholernie przyjemny ból. Wbiłam paznokcie w jego kark i przycisnęłam do siebie jeszcze ciaśniej.

Dłońmi zjechał na moje pośladki, które ścisnął, a następnie podrzucił.

Wskoczyłam na niego posłusznie i zacisnęłam uda na jego pasie. Docisnął mnie jeszcze mocniej do ściany i pozwolił przejąć dominację w pocałunku. Nie przerywałam naszej zabawy, która na chwilę pozwoliła mi zapomnieć o wszystkim.

— A co z mieczem? — wysapałam między pocałunkami.

— Później — wbił się w moja szyję, podczas gdy ja odchyliłam głowę do tyłu, próbując złapać oddech.

Czułam jego zęby, a w ich następstwie język na skórze. Złapał ją i brutalnie zassał, co spowodowało dreszcze na całym moim ciele. Mimowolnie wywróciłam oczami. Ostre zęby ciągnęły do siebie powstające malinki, żeby następnie znowu je zasysać, całować, lizać i mruczeć do nich.

Oderwał mnie od ściany i rzucił płasko na szafkę.

Przymknęłam oczy pod wpływem uderzenia.

Take me to the Neverland Where stories live. Discover now