❄️56. Już lepiej

448 20 11
                                    

Od tego naszego zderzenia, ale nic mi nie jest na prawdę.- Uparcie stałam na swoim.

- Boli cię głowa?

- Nie, jedyne objawy jakie mam to te zawroty i nic kompletnie nic więcej.

- Dobra, jedź do domu, bo już jesteście po dyżurze?

- Tak.

- Jedziesz do domu robisz sobie melisę i kładziesz się spać. Nie wydaje mi się, że to coś poważnego, ale na wszelki wypadek lepiej żeby ktoś z tobą był.- Oznajmił Benek.

- Pojadę z nią.- Powiedział Nowy.

                                             ***

Wykąpałam się wcześniej i położyłam do łóżka. Nowak przyniósł mi leki, które doradził Benio i ciepłą melisę. Było już lepiej. Nie kręciło mi się w głowie, ale Nowy cały czas czuwał. Nie przeszkadzało mi to, ponieważ czułam, że wreszcie ktoś jest obok mnie, że nie jestem sama i w każdej chwili mogę z kimś pogadać.

- Jak się czujesz?- Spytał chłopak opierając się o framguę drzwi mojego pokoju.

- Dobrze, dzięki.

- Jak coś to się mną nie przejmuj i nie krępuj.

- Nie krępuję się ani nie przejmuje, tylko cieszę, że jesteś tu ze mną.- Powiedziałam spokojnie lekko się uśmiechając i biorąc kolejny łyk ciepłej melisy.

- Też się cieszę, że mogę być tu z tobą.- Odpowiedział i wyszedł z pokoju kierując się do salonu.

Po paru minutach zasnęłam. Nowy miał spać na kanapie co nie do końca mu wyszło.
Jakoś w środku nocy usłyszałam, że mój przyjaciel wchodzi do mojej sypialni, więc się ostrożnie podniosłam i zapytałam czy coś się stało.

- Już chyba trzeci raz to przychodzę i sprawdzam czy wszystko ok.- Powiedział cichym i delikatnym tonem.

- Nie musisz cały czas tu przychodzić. Jeśli nie masz nic przeciwko to możesz położyć się obok mnie.

Nastało pięć sekund ciszy, a potem chłopak się zgodził i położył się odwrócony na samej krawędzi łóżka. Ponownie zasnęłam.

~Nowy
Gdy poczułem, że znowu zasnęła odwróciłem się w jej stronę. Tak strasznie chciałem ją objąć i po prostu usnąć, ale nie mogłem. Byłem jej przyjacielem, jednak była to mała granica, ponieważ spała, a ja nie wiedziałem na co mogę sobie pozwolić.
Obserwowałem jej ciężkie zamknięte powieki, jej włosy spadające na twarz i te jej delikatne dłonie. Nie mogłem się powstrzymać, dlatego bardzo, ale to bardzo delikatnie zaczął miziać jej knykcie opuszkami własnych palców.

Rano godzina 09:00

Obudziłem się wcześniej niż Britney. Wstałem i poszedłem do kuchni zrobić sobie oraz jej bo zaraz powinna wstać herbatę. W trakcie nalewania wody do kubków usłyszałem jej kroki. Usiadła przy stole ledwo przytomna nic nie mówiąc.

- Hej, co tam?- Zapytałem.

- Cześć, nie wyspałam się zbytnio.

- Napij się herbaty, a potem możesz iść się jeszcze położyć dyżur mamy na 16:30. Jak ty się w ogóle czujesz?

- Już wszystko w porządku.

Gdy wypiliśmy herabtę Britney poszła jeszcze kimnąć, a ja się ogarnąłem.

______________________________________
Maraton dzień nr. 2: rozdziały 3/3❄️
Kolejne albo jutro albo pojutrze 🎀
Do zobaczenia ❤️

Złamać granice przyjaźni Where stories live. Discover now