Siedziałam w salonie i czekałam na Gabrysia. Kilka minut temu napisał mi, że zaraz będzie tylko skoczy jeszcze do siebie po jakieś planszówki. Ja przygotowałam zwykłą talię kart, uno i double.
Po kilku minutach przeglądania Tiktoka usłyszałam dzwonek do drzwi. Podniosłam się z kanapy i poszłam otworzyć.
- Cześć, już jestem.- Chłopak się uśmiechnął, a ja zaprosiłam go do środka.
- Nareszcie jesteś. Mam karty do wojny, double i uno.- Powiedziałam gdy usiedliśmy na kanapie.
- Wziąłem pięć sekund i... Sen.
- Sen?- Nie znałam tej gry.
- Jest bardzo fajna i nie trudna. Nauczysz się.
Graliśmy dłuuugo. Szybko się czymś nudzę, a w tym przypadku było inaczej. Raz wygrywał Nowy, raz ja. Graliśmy po kilka razy w każdą z gier. Wspólnie miło spędziliśmy czas.
- Britney, jak z tym Tomkiem?- Zapytał.
- Nie odzywa się. Nie wypisuje, nie dzwoni, nie przychodzi tutaj.
- To dobrze. Może dał ci już spokój.
- Mam nadzieję.- Powiedziałam poczym kichnęłam.
- Na zdrowie.- Powiedział i lekko się uśmiechnął.
- Heh dzięki.
Dochodziła godzina 22:10, a Nowy poszedł już do domu. Czułam się lepiej niż wczoraj i chciałam już za jakieś dwa dni wrócić do pracy.
***
Jak to dobrze być zdrowym. Nareszcie wyzdrowiałam i szykowałam się na dyżur, a po chorobie został tylko malutki katarek.
Wzięłam wszytko co trzeba i wyszłam.
Był dość duży korek, a ja za 10 minut miałam zaczynać dyżur. Góra mnie ochrzani jeśli się spóźnię dlatego postanowiłam zadzwonić do Nowego i powiedzieć mu w jakiej znalazłam się sytuacji.
- No hej gdzie ty jesteś, zaraz zaczynamy.
- Gabryś, stoję w strasznym korku.
- Halo, Britney!- W słuchawce usłyszałam głos Fafika.
- Panie doktorze ja się staram, ale tu nic nie rusza.
- Dobra, Britney ty tam się nie denerwuj, a my na chwilę obecną weźmiemy Baśkę. Cześć.- Rozłączył się.
***
~Nowy
- Dobra zabieramy go do szpitala.- Powiedział Góra.
Szybko wskoczyłem za kółko i odjechałem. Mieliśmy pacjenta ze wstrząsem anafilaktycznym dlatego musiał on jak najszybciej trafić na SOR.
- Baśka, adrenalina, a ty Nowy gazuj do tego szpitala.
- Tak jest!
***
Pacjent trafił na SOR, my poszliśmy do bazy. Potrzebowałem kawy, a nawet dwóch. Totalnie się nie wyspałem.
Wchodząc do bazy wpadłem na Britney.
- Hej, Nowak wszystko ok?
- Potrzebuje kawyyyyy.
- Siadaj zrobię ci.
-Dzięki Bronka.
- Ooo przypominało ci się?
- Chyba.
- Masz.- Uśmiechnęłam się do niego i podałam mu kubek z kawą.
- Życie mi ratujesz.
- Ktoś musi.
Też zrobiłam sobie kawę i usiadłam na kanapie obok Nowego. Siedzieliśmy w milczeniu i piliśmy napój energii. Dobrze się z nim milczało.
- Dzieciaki wstajemy bo wezwanie mamy.- Zakomunikował Góra.
- No dawaj Mściwój, wstajemy.
***
Pacjent z hipoglikemią. Odwieźliśmy go na SOR i wróciliśmy do bazy. Opadłam na kanapę razem z Gabrysiem. Byliśmy zmęczeni po tym wezwaniu bo pacjent był dość niespokojny...
- Chce do domu.- Nowy strasznie mi maurdził. Gorzej od dziecka, którym się kiedyś zajmowałam.
- Nowak, a co ty trzy lata masz, że tak narzekasz?- Zapytałam.
- Ha ha bardzo śmieszne.- Przewrócił oczami.
Siedzieliśmy już tak bezczynnie kilka minut gdy nagle tablet zawibrował, a Fafik znów wezwał na wezwanie.
- Ruchy bo pacjent czeka.
- No już Doktorro, niech się pan tak nie denerwuje.
Nowy i ja zderzyliśmy się w drzwiach jak dziś rano. Odskoczyłam, a on mnie przepuścił i popiegliśmy do karetki.
- Wreszcie! Nowy, Britney wsiadać i jedziemy podejrzenie hipotensji.
Po kilku minutach nareszcie dojechaliśmy. Kwiatowa 14a mieszkania 8. Wzięliśmy torby i udaliśmy się klatki, a gdy już w niej byliśmy musieliśmy wejść na pierwsze piętro więc nie trzeba było męczyć się z wnoszeniem tego wszystkiego jakoś bardzo wysoko.
Podeszliśmy pod mieszkanie i zapukaliśmy.
- Dzień dobry, jesteśmy z pogotowia ratunkowego to pani nas wzywała?
- Tak, zapraszam.
Weszliśmy do mieszkania i udaliśmy się z kobietą, która zaprowadziła nas do kuchni gdzie siedział straszy mężczyzna.
- Tato, państwo przyjechali cię zbadać.
- Dzień dobry nazywam się Artur Góra jestem lekarzem pogotowia. Co się dzieje?
- Czuję się jakiś senny, głowa mnie boli i mam jakieś zawroty i jeszcze taki szum w uszach. Słaby jestem.
- Dobrze, Britney zmierz panu ciśnienie.
- Robi się. Założę panu to na rękę.
- Saturacja 90, ciśnienie 90/60- Powiedział Nowy.
- Leczy się pan na coś?
- Zdrowy jestem.
- Tak jak myślałem hipotensja. Podajemy midodrynę i zabieramy do szpitala.
- Gdzie go zabieracie?- Zapytała kobieta.
- Szpital w Leśnej Górze.- Odpowiedział Nowy.
***
Byliśmy już wszyscy w bazie. No prawie wszyscy bo nie było Kuby. Rozmawialiśmy na różne tematy. Śmialiśmy się, żartowaliśmy. Była super atmosfera. Właśnie rozmawiałam z Martyną i Baśką gdy dołączył do nas wszystkich Benio, za nim jakiś facet.
- Cześć wszystkim. Mam dla was wiadomość...
________
Domyślacie się o co może chodzić, kim jest mężczyzna i jaką wiadomość ma Benio dla ratowników?
Do następnego ❤️
CITEȘTI
Złamać granice przyjaźni
FanfictionKsiążka jest o Britney i Nowym z Na sygnale. Czy wspólna praca zbliży ich do siebie na tyle blisko żeby złamać granice przyjaźni? Zachęcam do śledzenia kolejnych rozdziałów.