15. Taki z ciebie ratownik?!

506 20 6
                                    

Siedziałam w bazie i myślałam o wszystkim i o niczym. Rozmyślałam jak będzie wyglądał dyżur i czy będą trudne przypadki.

Po kilku minutach moje myśli przerwał Nowy, który właśnie wszedł do bazy.

~Nowy
Musiałem wykorzystać moment kiedy byliśmy sami. Usiadłem obok niej na kanapie i zacząłem jakąś rozmowę.

- Słabo między nami ostatnio.- Zacząłem.

- Słabo?

- Zanim pojawił się Alek dużo rozmawialiśmy, śmialiśmy się z głupot, a teraz w ogóle nie rozmawiamy.- Ulżyło mi gdy to z siebie wydusiłem.

- No wiesz, Alek to mój chłopak, więc to chyba normalne, że spędzamy razem dużo czasu.

- Tak wiem, ale co ty w nim tak w ogóle widzisz?

- Jest zabawny, przystojny, romantyczny,...- Jak o nim mówiła to aż jej się oczy błyszczały.

~Britney
Trochę byłam zaskoczona tym co powiedział mi Gabryś. Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć. Wyglądał jakby był zazdrosny. Gdy tylko widział jak się przytulamy z Alkiem od razu odwracał wzrok lub wychodził z pomieszczenia.

- Wezwanie. Alek pewnie już w karetce.- Powiedział, wziął kurtkę i wyszedł.

~Nowy
Wszedłem do karetki i zapiąłem pas poczym ruszyliśmy.

- A co ty taki nie w humorze?- Zapytał.

- Nie interesuj się tylko skupi się na drodze.- Co go interesował mój humor?!

- Oj no nie denerwuj się tak, przecież wiem, że chodzi o Julkę. Nie masz nic do ukrycia.- Strasznie mnie tym wkurzył i miałem ochotę mu przywalić, ale nie mogłem.- Nic nie powiesz?- Nie miałem zamiaru się już odzywać. Czasami lepiej pomilczeć.

Po kilku minutach dojechaliśmy na miejsce. Wzięliśmy torby i ruszyliśmy w stronę małego stawu w parku.

- Dzień dobry, pani nas wzywała?- Zapytał Alek kobietę kucającą przy jakimś chłopcu.

- Tak to ja.- Powiedziała wstając z ziemi.

- Mój syn się uderzył w głowę mówił, że strasznie mu się kręci. Teraz już chyba dobrze, ale nie wiedziałam co zrobić.

Poprosiłem chłopca żeby usiadł na ławce abym mógł określić czy nie ma żadnych poważnych urazów. Miał na imię Kacper i z tego co pamiętam sześć lat. Był bardzo uśmiechnięty i niczego się nie bał co bardzo ułatwiało mi jego zbadanie. Czasem jest tak, że dzieci w jego wieku boją się sprawdzania źrenic czy mierzenia ciśnienia, a u niego strach nie wchodził w grę.

- Wszytko w porządku. Piątka!- Powiedziałem, a on przybił mi swoją dłoń.- Nic mu nie jest. Zostanie tylko niewielki siniak na skroni, a tak to może się bawić.- Mówiłem uśmiechnięty.

- Bardzo dziękuję.

- Złożyła pani fałszywe zeznania dyspozytorowi.- Wtrącił się Alek.- Powiedziała pani przez telefon, że syn stracił przytomność.

- Bo byście nie przyjechali.- Widziałem, że kobieta była zdenerwowana.

- 23P mamy nieuzasadnione wezwanie. przyślijcie patrol.- Powiedział Alek do radia.

- Ale dlaczego policja? Ja przepraszam, ale nie wiedziałam co miałam robić.

- Aleczku, mogę cię prosić?- Pociągnąłem go na bok.- Po co ten patrol?

- Nowy, cały czas mamy wezwania do bólów głowy, zadrapania przez kota i do jeszcze innych bezsensownych przypadków.

- A może to jej pierwsze dziecko?- Rozumiałem, że źle zrobiła, ale bez przesady i tak praktycznie nigdy tego nie zgłaszamy.

- To przy drugim będzie mądrzejsza.

- Mamy pomagać ludziom, a nie grozić im policją.

- Mam to gdzieś. Takie sytuacje trzeba zgłaszać.

- Taki z ciebie ratownik?!

                                              ***

Siedziałem na kanapie w bazie, a Alek pił kawę gapiąc się przez okno. W pewnym momencie do bazy weszła Britney i Baśka. Alek oczywiście odłożył kubek, podszedł do Julki i ją pocałował. Poderwałem się z kanapy i wkurzony wyszedłem z pomieszczenia.
Postanowiłem pójść do "szpitalnego parku" i usiąść na ławce. Zacząłem nad tym wszystkim rozmyślać. Trochę dziwnie się czułem z tym, że tak źle patrzy mi się na nich razem. Byłem zazdrosny? Britney to tylko przyjaciółka. Może po prostu nie chciałem patrzeć jak się zadaje z takim dupkiem. Zasługiwała na kogoś lepszego. Na kogoś wartego zaufania i kogoś kto nie zgrywa się tak jak robi to ten jej super chłopak Alek. Rozmyślałem też nad tym jak bardzo zależało mi na Julce. Chciałem być jej bliski, czułem jak tylko się od niej oddalam. Na myśl, że kiedyś się nie znosiliśmy na mojej twarzy pojawiał się uśmiech. Śmieszne to było...

________
Rozdział 15 macie za sobą!
Chciałabym ogłosić też, że od 1 lub 6 grudnia będę robiła maraton świąteczny.
Trzymajcie się cześć 💖

Złamać granice przyjaźni Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora