27. Ufam Ci dlatego...

457 17 11
                                    

~Britney
Zaczynałam swój dyżur na którym miałam jeździć z moimi ulubionymi chłopakami- Alkiem i Nowym. Dzień zaczął mi się o dziwo bardzo dobrze co strasznie rzadko zdarzało się jesienią. Od rana świeciło słoneczko i jako tako było ciepło.

Po kilku minutach siedzenia na kanapie dołączył do mnie Nowy. Był przeszczęśliwy. Tryskał radością. Od dawna nie widziałam go takie zadowolonego, takiego energicznego.

- Nowak?

- Słucham Cię.- Słucham? Dobra nie ważne.

- Co ty taki szczęśliwy, co?- Zapytałam i uśmiechnęłam się marszcząc przy tym brew.

- Tak po prostu działa na mnie związek z Zosią.- Rany...

Zaraz po tym dostaliśmy wezwanie do starszej pani, która skarży się na coraz gorszy wzrok.

Po pewnym czasie dojechaliśmy na miejsce. Był to blok na starym osiedlu na którym mieszkało bardzo dużo starszych ludzi.
Wzięliśmy torby i sprzęt poczym udaliśmy się na drugie piętro do mieszkania numer 12.

- Dzień dobry, jesteśmy z pogotowia ratunkowego.- Powiedział Alek wchodząc do mieszkania.

- Jestem w salonie na prawo od drzwi, wejdźcie!- Zawołała staruszka, którą ujrzeliśmy siedzącą przy stole na fotelu.

- Co pani dolega?- Zapytałam.

- Już od kilku dni mam gorszy wzrok. Nawet jak założę okulary mam taką jakby słabszą ostrość, ale myślałam, że przyjedzie natomiast dzisiaj jest o wiele gorzej.- Wyjaśniła.

- Coś jeszcze?

- Ciągle mi te oczy łzawią i jeszcze takie mam plamki dziwne jak na światło patrzę co teraz robię rzadziej bo nie mogę wytrzymać gdy na nie spojrzę.- Powiedziała zmartwiona kobieta. Widziałam, że była zagubiona.

Nowy wyjął latarkę i poświecił w oczy starszej pani, która natychmiastowo je przymrużała.

- Oczy są blade, zauważalny światłowstręt, słaba ostrość widzenia, mroczki. Mi to wygląda na późną lub też zaawansowaną jaskrę.- Odezwał się Nowy.

Alek i ja zgodziliśmy się z nim i zabraliśmy panią Renatę- bo tak miała na imię kobieta do szpitala aby lekarze zrobili dokładną diagnostykę.

Gdy byliśmy w bazie piłam z Alkiem kawę, a Nowak szczerzył się do telefonu. Nie pytałam z kim tak wypisuje bo łatwo było się domyślić, że z Zosią. Trochę mnie to denerwowało no, ale co ja mogłam zrobić? Jedyne co mogłam to chyba cieszyć się tym czym on. Byłam też trochę zazdrosna, że Nowy miał kogoś obok praktycznie cały czas, a ja miałam Alka- typa w którym zakochałam się po uszy i z którym czas spędzałam tylko w pracy. Jedynie czasem zdarzało się, że przychodził do mnie lub razem wychodziliśmy na miasto. Cały czas coś miał. Tu spotkanie z kolegami tam jakaś ważna sprawa w urzędzie albo odwiedziny rodziny, której nawet mnie nie przedstawił... Wiedziałam, że mnie kocha, ale miałam dziwne przeczucia.

~Nowy
Umówiłem się z Zosią do mnie na pizzę. Miała zjawić się u mnie o 18:00 także gdy wróciłem z dyżuru dwie godziny przed jej przyjściem wziąłem szybki prysznic, przebrałem się i ogranąłem salon.

Wyrobiłem się ze wszystkim idealnie przed tym zanim Zosia zadzwoniła do drzwi.

- Cześć.- Powiedziałem zapraszając ją do środka.

- Hej.- Weszła i pocałowała mnie lekko na powitanie.

- To co, zamawiamy pizzę?- Zapytałem gdy razem usiedliśmy na kanapie.

*Godzina później*

Kończyliśmy jeść, a, że Zosia była mi bliska i w zasadzie była moją dziewczyną postanowiłem wygadać się jej o tym co ukrywa Alek.

- Ufam Ci dlatego o tym powiem, ale obiecaj, że nikomu nie wygadasz!

- No dobra, ale o co chodzi? Coś w pracy?

- Chodzi o Alka...

~Zosia
Zaczął temat o tym gościu tak, więc byłam pewna, że zaraz powie też o tej całej Britney, która mi tak działała na nerwy podczas jego opowieści, a jeszcze jej nie poznałam. To znaczy widziałam ją, ale tylko to, a tak nawet nie rozmawiałyśmy.

- Mów o co chodzi.

- No bo Alek to chłopak Britney.- Powiedział. Bingo! Strzeliłam w punkt.

- No wiem i co?

- On ma żonę tylko proszę Cię ani słowa NIKOMU, a w szczególności Britney.

- Ale dlaczego? Skąd wiesz? Czemu ona jeszcze nie wie. Musimy jej powiedzieć!

- Już nie ważne skąd wiem. Niedawno mieli oboje ten wypadek ona była w okropnie złym stanie fizycznym jak i psychicznym. Nadal jest. Nie mogę zadać jej kolejnego ciosu...

- No, ale chyba lepiej będzie gdy dowie się teraz niż gdyby to miało zajść jeszcze dalej.

- Proszę Cię o dyskrecję.

- Jasne, nie ma sprawy.

_________
Kolejny rozdział.
Myślicie, że Zosia dotrzyma tajemnicy?
Dowiecie się niebawem ❤️

Złamać granice przyjaźni Where stories live. Discover now