Rozdział 17#:"Les Miserables: Nędznicy"

Start from the beginning
                                    

      Po jakimś czasie nadeszła chwile na scenę z całowaniem. Wiedziałam, że będzie to dla mnie ciężki moment, lecz uniosłam jego ciężar. Nie pocałowałam Mice'a z wielkim uczuciem, lecz zrobiłam to na tyle dobrze, by oddać klimat sytuacji.

      Ostatni akt musicalu był dla mnie dużym doświadczeniem. Musiałam wymusić płacz, lecz nie taki zwyczajny, delikatny. Moje łzy miały płynąć strumieniami, a moja twarz musiała oddawać cierpienie spowodowane śmiercią Jean'a Valjeana'a. Z trudem, lecz chyba mi się udało.


      Musical skończył się szybciej niż myślałam. Na koniec rozległy się ogromne brawa. Ludzie krzyczeli i klaskali jednocześnie. Moja grupa przyjaciół - Vanessa i Vampsi, zaczęła wiwatować moje imię "Amanda! Amanda!...". Wszyscy aktorzy kłaniali się co chwila. Kurtyna zasłaniała nas i odsłaniała ponownie kilka razy. Było to cudowne uczucie.

     Kiedy już na dobre schowaliśmy się za kulisami, przybiegli do mnie moi przyjaciele. Wyściskaliśmy się, a oni zaczęli nawzajem się przekrzykiwać. Zaśmiałam się tylko i przytuliłam ich jeszcze raz.

-Amy, Amy, Amy! Słuchaj! - krzyczał Connor - Siedziałem obok tego krytyka, czy kogoś tam!

      Zrobiłam wielkie oczy i dopytałam, co dalej:

-I on cały czas mówił do jakiejś babki obok, że strasznie mu się podobasz!

-Co?! - zapytał krzycząc Brad.

-To znaczy, twoja gra aktorska - odpowiedział już ciszej Con.

-Bradziu jest zazdrosny o krytyka... - powiedział pod nosem, ale tak, że usłyszeliśmy, Tristan. Brad uderzył go lekko w brzuch.

-I co dalej? - zapytałam jeszcze.

-Nie wiem, ale on chyba chce wybrać cię jako tą aktorkę!

-O Mój Boże... - powiedziałam i złapałam się za głowę.

        Jakoś nie chciało mi się wierzyć, żeby to mogło być prawdą. Na razie postanowiłam, że nie będę brała tego do siebie, ponieważ nic jeszcze nie jest ustalone. Jednak niedługo trzymałam się tego zdania: po chwili za kulisy przybył nie kto inny, jak właśnie ten krytyk.

-Cosette! Szukam aktorki grającej Cosette! - powiedział grubym basem właściciel również nie-chudego ciała.

-TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ!!! - zaczęli wykrzykiwać chłopcy.

-Ooo, to ty! - powiedział na mój widok. Nadal miałam na sobie charakteryzację do roli Cosette - Powiedz mi, jak się nazywasz?

-Amanda Seyfried - odpowiedział za mnie Brad, który objął mnie ramieniem - Mówię panu, najlepsza dziewczyna na calutkim świecie.

       Ja zarumieniłam się tylko, uśmiechnęłam i patrzyłam wyczekująco na Pana Krytyka.

-Amanda?

-Amy, w skrócie Amy, jakby pan mógł - dodałam.

-Tak więc, Amy... Twoja gra aktorska pozytywnie mnie zaskoczyła! Pewnie wiesz już, że szukam nowych, młodych gwiazd, prawda? - przytaknęłam - I chciałbym cię powiadomić, że... to właśnie ciebie wybieram!

-Na prawdę?! - wykrzyknęłam z radości - Nieee, pan chyba żartuje!

-Nie, mówię całkiem serio - roześmiał się.

-O mamciu, dziękuję, dziękuję, dziękuję! - dodałam jeszcze i rzuciłam się krytykowi na szyję.

       W między czasie wokół nas zebrała się grupka aktorów grających w naszym musicalu. Wszyscy zaczęli klaskać, a pani Wahtaway osobiście przyszła i pogratulowała mi. Później pan Dranwood, czyli krytyk, zebrał ode mnie potrzebne dane kontaktowe. Kiedy już opuściłam garderobę i salę teatralną zostałam zaproszona przez moich przyjaciół do kawiarenki blisko szkoły.

      Zajęliśmy miejsce przy dużym stoliku starczającym akurat na 6 osób i zamówiliśmy napoje i ciasta. Wszyscy nadal mi gratulowali, ale po jakimś czasie kazałam im przestać, ponieważ nie chciałam mówić tylko o tym. Byłam strasznie szczęśliwa, to prawda, ale ile można? Rozmawialiśmy jeszcze o zespole chłopaków, zdradzili nam, że będą powoli szykować płytę. Wśród tej radości związanej z naszymi sukcesami nie zauważyliśmy rodzącego się napięcia między Connorem a Vanessą...

     Specjalnie zaprosiłam Van do siebie następnego dnia,  a Brada poprosiłam aby porozmawiał z Con'em. Kiedy w sobotę po południu zadzwonił dzwonek do drzwi, ujrzałam za nimi płaczącą przyjaciółkę. To nie wróżyło nic dobrego...


*Jean Valjean (Żąn Walżąn) - postać z Nędzików, grająca przyszywanego ojca Cosette. Właściwie jest głównym bohaterem. I tak, jego imię i nazwisko jest cudowne :D


~~~

Rozdział nie jest zbyt długi, ale mam nadzieję, że mi to wybaczycie! ;)

Dziś dużo nawiązujemy do powieści/musicalu/filmu Les Miserables, który naprawdę polecam. Ja miałam okazję obejrzeć tylko wersję filmową, ale uważam, że jest cudowna. Gra w niej właśnie Amanda Seyfried, a piosenki które tam można usłyszeć... Polecam zapoznać się z chociażby wykonaniami Amandy ;3

Ja osobiście kocham głos naszej Amy i ogólnie jestem jej wielką fanką, więc nie bez powodu to właśnie ona jest główną bohaterką naszego ff ;)


Pozdrawiam,

Marysia c:

Thank You for the Music || A.Seyfried & The VampsWhere stories live. Discover now