~2~ Rozdział 8#:"Tam w pokoju numer 537"

104 5 0
                                    

~Brad 

    

     Gwiazdowy Bal odbył się trzy dni przed wigilią Bożego Narodzenia, więc wszyscy mieliśmy jeszcze czas, aby dotrzeć do swoich rodzin w swoich domach i razem z nimi świętować. Jednak zanim to obmyśliłem pewien plan. Musiałem koniecznie porozmawiać z Amy, lecz nie mogłem tego zrobić przy Dominicu. Przyda się odrobina prywatności, gdy będę z nią rozmawiał.

      Poprosiłem chłopaków o pomoc. Doszliśmy do wniosku, że najlepiej będzie, jeśli odwiedzę Amandę w jej hotelowym pokoju. James zaciągnie Dominica na siłownie, którą oboje uwielbiają. Tak się złożyło, że większość gwiazd obecnych na Balu gościło właśnie ten hotel, ze względu na jego bliskie położenie do budynku, w którym zabawa się odbyła.  Niektórzy jeszcze z niego nie wyjechali, więc niejedną osobistość mogliśmy spotkać. Jamesowi udało się nawet poflirtować z Taylor Swift, którą uwielbiał.

       Napisałem sms'a do Jamesa, aby dowiedzieć się, czy mogę wchodzić już do pokoju Amandy i Dominica.

Ja: I jak? Idziecie już?

James: Tak, droga wolna. Powodzenia :p

Ja: „Nie, dzięki" :D

        Szybko wsiadłem do windy, przed którą czekałem na wiadomość od kumpla. Przemyślałem jeszcze raz, co najlepiej powiedzieć. Stresowałem się, to prawda. W końcu winda stanęła i już myślałem, że będę wysiadał, lecz okazało się, że po prostu ktoś inny wsiadał do środka. Drzwi się rozsunęły, a w nich stanęła... Chrissy Costanza.

-Bradley! – wykrzyknęła na mój widok. – Miło cię znów widzieć. Ale czy wy nie macie pokoju gdzieś niżej?

-Jadę w gości – wyjaśniłem. – A ty? Nie wiedziałem, że też tu jesteś.

-No tak jakoś wyszło – uśmiechnęła się tym swoim uroczym uśmiechem. – I co tam u ciebie? Wyjaśniło się coś z...

-Eh, rozumiesz – westchnąłem.

-Ojć, przepraszam, może nie powinnam pytać.

-Nie, spokojnie. Szczerze, to właśnie do niej jadę. Musimy pogadać – uśmiechnąłem się lekko.

-Oh, no to powodzenia!

-Przyda się.

     Tym razem winda zatrzymała się na piętrze Amy. Pożegnałem Chrissy i wysiadłem. Czemu co chwila wpadam na tą dziewczynę?

    

     Stanąłem przed drzwiami do pokoju 537. Wziąłem głęboki oddech. Cicho zapukałem. Usłyszałem nadchodzące kroki, a zaraz po tym drzwi otworzyły się i stanęła w nich Amy. Dziewczyna moich marzeń, całe moje serce... Dużo by tu wymieniać.

-Co ty tu robisz? – szepnęła.

-Chciałem pogadać – wyjaśniłem.

     Dziewczyna głośno westchnęła i wpuściła mnie do środka.

-Chcesz się czegoś napić? – spytała jak gdyby nigdy nic.

-Możesz nalać.

-Siadaj tutaj – wskazała mi krzesło w małej kuchence, a sama usiadła naprzeciwko.

      Nalała nam obojgu Pepsi. Nie wiedziałem od czego zacząć, lecz w końcu Amy zrobiła to za mnie.

-To wy zaciągnęliście Dominica na siłownie, co? – domyśliła się.

-Eh, no tak – przyznałem z niechęcią.

-Taa...

      Siedzieliśmy w bardzo niezręcznej ciszy. Nie mogłem znieść tego dłużej:

Thank You for the Music || A.Seyfried & The VampsTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang