Rozdział 9#:"Amy's sweet 16"

184 8 0
                                    

Amanda


-To co nas, w takim razie, łączy? - zapytał.

-Brad... Nadal nie wiem... Wydaje mi się, że nie powinniśmy... być razem - spojrzałam na niego i dodałam jeszcze - Przykro mi, ale ja boję się, że...

- Że cię zostawię i, że będziesz kolejną na liście... - przerwał mi chłopak - Tak, wiem. Muszę to w sobie zmienić.

      Nastała krępująca cisza. Oboje patrzyliśmy się gdzieś na boki i nie wiedzieliśmy co powiedzieć.

-Brad? - powiedziałam po chwili, na co chłopak znów na mnie spojrzał - Jak coś to dam ci znać, ok?

-Jasne - odmruknął.

-Przyjaciele? - zapytałam raz jeszcze i podniosłam rękę z moją błękitną wstążką.

-Przyjaciele - westchnął i odpowiedział również pokazując swoją.




Bradley




      Listopad mijał dość wolno. Nie oczekiwaliśmy zimy, tak jak to robią ludzie bardziej na północy. U nas rzadko kiedy spadał śnieg, co nie oznacza, że się to nie zdarzało. Do Gwiazdki mieliśmy jeszcze dość dużo czasu, więc tylko w pojedynczych sklepach pojawiały się różne świąteczne ozdoby itp. Nadchodziło natomiast inne ważne święto - urodziny Amy. Trzeciego dnia grudnia dziewczyna miała skończyć 16 lat i chcieliśmy przygotować jej cudowne przyjęcie.

      Zarezerwowaliśmy specjalnie salę w ulubionej restauracji dziewczyny - "Sunlight". Budynek znajdował się blisko plaży, było w nim dużo zieleni i miał w sobie coś... magicznego. Był taki jasny i wesoły. Wybraliśmy salę z oknami - z ogólnego pomieszczenia odchodziło jedno troszkę mniejsze całe otoczone szybami. Widok był na ogród restauracji oraz na plażę. Liczyliśmy na ładną pogodę, abyśmy mogli wyjść choć trochę na taras obok. Niestety szanse były nikłe - nadchodził grudzień.

      Zaprosiliśmy dość dużo gości - oprócz naszej grupki i osób, które były na październikowym ognisku (pomijając Laurę) przyjść mieli: prawie połowa klasy dziewczyn, nasze rodzeństwo lub kuzynostwo i wiele innych.

      Natomiast największą niespodzianką jaką mieliśmy w zanadrzu było: piosenka. A nawet dwie. Tak, zmówiliśmy się jako zespół i gościnnie wzięliśmy Connora i postanowiliśmy zagrać piosenkę ulubionego zespołu Amy: Lawson oraz piosenkę 22 Taylor Swift, którą Amanda również uwielbiała.

W sali, na małym podwyższeniu ustawiliśmy odpowiedni sprzęt, a jeszcze wcześniej dużo ćwiczyliśmy.

      Mieliśmy to szczęście, że 3 wypadał akurat w sobotę. Amy nie wiedziała nic o przyjęciu. To miała być niespodzianka. Ja i chłopcy oraz Vanessa byliśmy już na miejscu, w restauracji.

-Dobra, wszystko jest? - zapytałem wszystkich.

-Chyba tak - odparł James.

-Strasznie się tym przejmujesz, Bradziu - stwierdził Tristan.

-Ulala, nawet się cały wyperfumował - Vanessa podeszła do mnie i poklepała mnie po ramieniu. Ja uśmiechnąłem się tylko.

-Ej, no chcę przecież dobrze wypaść, no nie? - powiedziałem bałamutnym* głosem.

-No jasne... - przyznała Vanessa.

-Chodźmy już lepiej po Amy. Mam nadzieję, że wystarczająco wcześnie napisałaś jej, że ma się przygotować? - zakomunikował Con.

Thank You for the Music || A.Seyfried & The VampsWhere stories live. Discover now