Rozdział 6#:"Connor! Co ty wyrabiasz?!"

166 8 0
                                    

Amanda



-Wiesz... Ja... Śpiewałem ją z myślę o... tobie - odpowiedział Brad i zarumienił się .


-Naprawdę? - zapytałam wzruszona - Oh, Brad, to słodkie - i przytuliłam się do niego. Mogłabym tulić się do niego codziennie. To było takie cudowne... Ekhm.


-Oj, daj spokój - szepnął mi chłopak do ucha.


      Poszliśmy do mnie do domu, tam wszyscy (oprócz mojego taty) przywitali się z Bradem i pytali, jak poszedł występ itd. Opowiedzieliśmy o tym, że ja też musiałam wystąpić, a wtedy wszyscy byli w szkoku. Nie dziwiłam im się. Ja nadal w to nie wierzyłam. Potem zrobiło się późno, więc Brad poszedł do domu. 



Bradley


      W poniedziałek w szkole, James i Tris zaskoczyli naszą grupkę fantastycznym pomysłem:

-Co wy na to, żeby urządzić jakąś mini-imprezę? - powiedział Tris.

      Na nasze nieszczęście obok nas stała Ashley. I oczywiście nie mogła nie usłyszeć tego co mówiliśmy:

-Impreza, mówicie? - podeszła do nas i przyczepiła się mojego ramienia - Jasne, że chętnie pójdę. O ile oczywiście Brad mnie zaprosi. - powiedziała, a ja odsunąłem się od niej. Miała tupet, kurde.

-Nie ładnie się tak wpraszać - powiedział, niby to pod nosem, Connor.

-Pff... Żebyście się nie zdziwili, że przyjdę - powiedziała dziewczyna i poszła sobie.


-Kurczaki, Brad, nie zazdroszczę ci - powiedział Tristan. Zauważyliśmy również, że James podczas trwania rozmowy posmutniał trochę. To jemu trzeba współczuć, nie mi. Że też dziewczyny potrafią zrobić coś takiego z człowiekiem!

-Ekhm... To u kogo się spotykamy? Kiedy? - wróciła do tematu Amy.

-Ja sugeruję James'a lub Tris'a, o ile nie mają nic przeciwko - powiedziała Vanessa - Macie największe z nas wszystkich podwórka.

-No to wbijamy do mnie! - odparł Tristan - Macie czas w piątek, w przyszłym tygodniu?

       Wszyscy przytaknęli więc byliśmy umówieni.


      Kiedy skończyła nam się lekcja WOS'u i wyszliśmy z Connorem z klasy zauważyliśmy na korytarzu bardzo dziwną scenę. Ashley rozmawiała z James'em. Sam na sam. Nie, niemożliwe. Ona go zawsze omija i zachowuje się jakby nie istniał. Musieliśmy się dowiedzieć o co chodzi. Podeszliśmy niezauważeni trochę bliżej i mogliśmy usłyszeć jak rozmawiają:

-Hmm... Wiesz, ja chętnie bym z tobą gdzieś poszła. Może na jakąś imprezę, nie planujesz niczego? - mówiła dziewczyna, a my nie rozumieliśmy, o co chodziło?

-No jasne... Możesz iść z nami... W przyszły piątek organizujemy - odpowiadał James jak zahipnotyzowany. Connor już chciał go powstrzymać, ale go przytrzymałem. Niech się James cieszy chociaż przez chwilę. Później coś wymyślimy.

-To widzimy się później - powiedziała Ashley i dała James'owi buziaka w policzek.


      Gdy dziewczyna już poszła, podeszliśmy do naszego przyjaciela.

Thank You for the Music || A.Seyfried & The VampsWhere stories live. Discover now