~Epilog

164 10 2
                                    

~Alice

-Ally, obiad! - zawołała mama z kuchni.

      Musiałam przerwać moje rozmyślania połączone z wpatrywaniem się w morze w Zatoce Wraku za oknem. Wiecznie wołają mnie w takich momentach, rodzice to mają wyczucie!

      Zbiegłam szybko po schodach na dół, a kiedy dotarłam do jadalni, usiadłam za stołem. Tata, któremu odwieczna burza brązowych loków, znów opadła na czoło i oczy, co wywołało mój uśmiech, nucił jakąś sobie tylko znaną melodię. Oczywiście nie umknęło to uwadze mojego brata bliźniaka, Tony'ego, któremu w ucho wpadały najdrobniejsze dźwięki.

-Co nucisz, tato? - spytał.

-Spytaj mamy, jestem ciekaw, czy pamięta tą nutę - tata uśmiechnął się i kiwnął na swoją żonę.

-Wild Heart, Meet The Vamps, pierwszy album, rok 2013 - mama pojawiła się w drzwiach od kuchni, wymówiła wszystkie informacje, a stawiając talerze na stół, dała mężowi buziaka w policzek. Czyli to jednak nie była tylko tacie znana melodia...

      Spojrzałam na brata i przekręciłam oczami. Mają ponad 30 lat, a zachowują się czasem jak zakochani nastolatkowie.

-Wujek Connor dziś przychodzi - oznajmiła mama.

-Z Maxem? - spytał Tony o naszego kuzyna.

-Prawdopodobnie tak, uwielbia grilla - przytaknęła rodzicielka.

-Oh, więc to będzie grill? - zdziwiłam się.

-Tak - tata był z siebie dumny.

-Muszę przychodzić? - szczerze mówiąc, miałam inne plany na wieczór. Książka sama się nie przeczyta.

-Nie żartuj, a co chcesz robić innego?

-No... - szukałam dobrego wytłumaczenia. - Sama nie wiem, ale nie mam ochoty na grilla.

-Oj, Ally, będzie fajnie - powiedział Tony. - Wyszłabyś czasem z tej swojej nory, a nie w kółko tylko czytasz i czytasz...

-Jabbbłka ksząszka cze teraz - tata znów zapomniał, żeby nie mówić z pełną buzią. Przełknął jedzenie i dokończył: - pożarła?

-Jej tytuł to Przeklęta, autorka jest z Polski. Dopiero zaczęłam, ale może być ciekawe - nareszcie zaczęliśmy temat, o którym lubię rozmawiać.

-Opowiesz nam jak skończysz, ale nie możesz nie iść na grilla - mama wtrąciła się z powrotem i ostudziła moją nadzieję.

-Dlaczego? - jęknęłam.

-Bo nie byłaś na ostatnim rodzinnym spotkaniu... - zaczęła wyliczać.

-I przedostatnim - dodał Tony.

-I tym wcześniejszym chyba też nie - dodał tata.

-No dobrze... Przyjdę - dałam sobie spokój.

      Nie chciałam kłócić się z rodzicami. W naszym domu zawsze panowała miła atmosfera, kłótnie raczej nie występowały, a jeżeli już, to tylko drobne. I choć miałam ochotę zagłębić się w lekturze, to postanowiłam spotkać się wreszcie z rodziną.


      Kiedy krótkie przygotowania do grilla skończyły się, a ja wraz z Tonym i rodzicami zasiedliśmy na tarasie, rodzina Ballów wreszcie się zjawiła. Dowiedziałam się również, że ciocia Callie, która choć biologicznie nie była z nami spokrewniona, to tak ją zwaliśmy, także planuje nas odwiedzić.

-Amy, Brad, jesteśmy - usłyszałam głos wujka Connora dobiegający z korytarza.

       Zaczęło się. Kolejny wieczór, podczas którego wszyscy będą rozmawiali o muzyce. Lubiłam czasem posłuchać jakichś piosenek, ale nie potrafiłam ani śpiewać, ani tańczyć, ani grać na żadnym instrumencie. Proszę, zlitujcie się nade mną!

Thank You for the Music || A.Seyfried & The VampsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz