~2~ Rozdział 11#:"W pogoni za Amandą"

100 5 0
                                    

~Brad      W "pogoni" za Amandą wsiadłem na statek do Grecji. Już na lądzie spotkałem się z Danielem, starym kumplem ze szkoły, który zaoferował się podwieźć mnie aż do Włoch. Znalazłem go w umówionym miejscu blisko portu i po ówczesnym spakowaniu mojej walizki do bagażnika, usiadłem na miejscu pasażera.

-Siema, stary! - rzucił Daniel na przywitanie.

-Hej, Dan - odparłem.

-To co, jedziemy w pogoni za Amy? - zapytał włączając silnik, a ja zaśmiałem się w duchu słysząc, że nazwał naszą podróż tak samo, jak ja przed chwilą.

-No tak - przytaknąłem.

-Trzeba przyznać, że zdesperowany jesteś.

-Może trochę - zaśmiałem się.

-Ale co ci się dziwić - mruknął wjeżdżając na główną ulicę.

-Co masz na myśli?

-Jak to co? Amy mam na myśli. Nie jeden chciałby mieć taką dziewczynę, więc co ci się dziwić, że ty też - wzruszył ramionami.

-Myślisz? - westchnąłem.

-No jasne. Przecież mi też się podoba - przyznał ni stąd ni zowąd.

-Uważaj, Dan - ostrzegłem go z uśmiechem.

-Podoba mi się i tyle, spokojnie - zaśmiał się. - Ale musisz przyznać, że zawsze uganiał się za nią nie jeden facet. A teraz to już tym bardziej, zwłaszcza po tej Mamma-maa-mamiii... No tym filmie! - zaciął się na tytule, ale zaraz po tym odkaszlnął.

-Mamma Mii - poprawiłem go. - Masz rację... Więc twierdzisz, że miałem szczęście?

-To też. Chociaż jeśli mówimy o szczęściu, to popatrz ile musiał go mieć Cooper. Przecież on się przy tobie nie umywał. Myślałem, że Amy oszalała, jak się dowiedziałem.

-Hm.. Dzięki - mruknąłem, bo nie wiedziałem, co odpowiedzieć. - Ale w końcu zerwali - dodałem ucieszony.

-Jak myślisz, jak dużo osób ucieszyło się z powodu zerwania Bramy? - zapytał mnie Daniel. - Powiem ci, że w necie były nawet sondy w stylu "Czy cieszysz się z zerwania Brada z The Vamps i Amandy Seyfried?". Ludzie są okropni...

-Widziałem jedną - przyznałem.

-No właśnie... Ale co, musisz się postarać, jeśli chcesz by do ciebie wróciła.

-Wiem - znów westchnąłem. - Problem w tym, że nie mam pojęcia jak.

-Zrób coś takiego mega! Sam nie wiem, wejdź na Wieżę Eiffle'a i wykrzyknij przez magnetofon, czy Amy chce być twoją dziewczyną - zaproponował. - Albo odegraj scenę z Romea i Julii: "Cóż to za blask strzelił tam z okna?! Ono jest wschodem, a Amy jest słońcem..." - oboje wybuchnęliśmy śmiechem.

-Nie, to chyba nie wypali. Ale coś romantycznego mogę wypróbować.

      Powymienialiśmy jeszcze trochę zwariowanych pomysłów, padła nawet propozycja białego rumaka. Później pogadaliśmy o sporcie, trochę o muzyce, gwiazdach i wielu innych tematach. W końcu dotarliśmy do Włoch, gdzie Daniel mnie zostawił, a zamiast tego pojechał ze swoją dziewczyną z powrotem do Grecji.

      Wsiadłem w pierwszy lepszy pociąg, który jechał w kierunku Francji. Oczywiście miałem pecha i w połowie drogi kazano nam wysiadać. Podobno wydarzył się jakiś wypadek, lecz nie dociekałem, co dokładnie się stało. Powoli się ściemniało, ale pójście spać było ostatnią czynnością, jaką chciałem wykonać. Pragnąłem tylko jechać dalej i dalej, żeby znaleźć Amy w Paryżu. Z powodu awarii następny pociąg odjeżdżał dopiero następnego dnia. Nie mogłem tyle czekać! Zrezygnowałem z kolei i ruszyłem do centrum miasta w poszukiwaniu jakiegoś autobusu. Stałem na przystanku i bezmyślnie wpatrywałem się w rozkład jazdy napisany napisany po włosku. Liczyłem, że przejdzie tędy ktokolwiek, kogo mógłbym spytać o tłumaczenie.

Thank You for the Music || A.Seyfried & The VampsWhere stories live. Discover now