Rozdział 10#:"She needs a wild heart"

170 9 0
                                    

Bradley

      -W snach można robić wszystko, prawda? - zapytałem Amy pochylając się tuż nad nią.

Później wszystko wydarzyło się strasznie szybko. Dziewczyna podciągnęła się na mojej bluzce i musnęła moje usta. Nie chciałem tracić okazji - pogłębiłem pocałunek. Unosiłem Amandę na jednej ręce, drugą podpierałem się. Przegub dziewczyny z bransoletkami, m.in. z błękitną wstążką mignął mi przed oczami, gdy ta wplotła dłoń w moje włosy. Nie zwróciłem uwagi na spadający coraz mocniej śnieg. Myślałem, że ta chwila nie ma końca kiedy nagle ktoś ją przerwał.

      Tristan. Wyszedł z budynku i powiedział coś o sprzątaniu i obcałowywaniu po kątach. Amy szybko wyswobodziła się z mojego objęcia i zastanawiała się co powiedzieć. Nagle zachichotała. Zawsze śmiała się w takich niestosownych momentach, lecz i tym razem nie dziwiłem jej się. Sam również zacząłem się śmiać i po chwili śmialiśmy się do rozpuku. Tris odszedł z powrotem na salę. Znów zostaliśmy sami. Popatrzyłem na powoli uspokajającą się dziewczynę. Podszedłem bliżej i lekko popchnąłem ją. Uśmiechnęła się i spytała:

-Czy to jest normalne? - ja wzruszyłem ramionami. Nawet jeśli nie, to co z tego?

      Schyliłem się po paczkę z różą i biletami, którą Amy zostawiła na ziemi. Zorientowałem się, że śnieg pada coraz mocniej.

-Popatrz, nawet chmury dały ci prezent. Śnieg - uśmiechnąłem się patrząc w niebo.

-Wiesz, że chyba najlepszy prezent już dostałam - odparła i uścisnęła moją dłoń.


      Nadal trzymając się za ręce weszliśmy na salę. Tam przyjaciele popatrzyli na nas unosząc brwi do góry. Automatycznie puściliśmy się. Spojrzałem pytającym wzrokiem na Tristana. Powiedział im? Jak już, chciałem sam powiadomić ich o tym co się stało. Miałem nadzieję, że na razie niczego nie wiedzą.

      Amy podeszła do Vanessy i szepnęła jej coś na ucho. Przyjaciółka zrobiła wielkie oczy, lecz Amanda zasłoniła usta palcem, na znak, że ma być cicho. Blondynka klasnęła w ręce i powiedziała:

-To co? Bierzemy się za sprzątanie!


       Każdy w ciszy zaczął zbierać różne talerze itp. Kiedy spotykały się spojrzenia moje i Amy uśmiechaliśmy się delikatnie. Dziś wydarzyło się tyle rzeczy... Niestety nadal nie wiedziałem, czy Amanda zostanie moją dziewczyną czy nie. Nasz pocałunek był bardzo spontaniczny. Podejrzewałem, że nie dotarło do niej jeszcze do końca, co się stało. Moje wrażenia były podobne.




      Rozpoczęły się ferie świąteczne. Mieliśmy dużo wolnego, nauczyciele nie zadali nam żadnych prac domowych. Ludzie przygotowywali się do Gwiazdki. W sklepach pojawiły się ozdoby choinkowe, prezenty, wiele zabawek dla dzieci itp. Natomiast my z Jamesem i Trisem mieliśmy inne powody do radości. Pan Elegancki, jako nasz manager obiecał nam, że załatwi zespołowi więcej koncertów. Problem był jeden - potrzebowaliśmy basisty. Na szczęście, mieliśmy już kogoś na oku...

      W jeden z dni wolnych wybraliśmy się na ulicę Słoneczną. Miejsce zamieszkania Amy i Connora. W czapkach Świętego Mikołaja i ubrani w świąteczne sweterki, zapukaliśmy do drzwi przyjaciela. Otworzyła nam jego mama.

-Dzień dobry chłopcy! - uśmiechnęła się - Wy na pewno do Connora, więc was nie zatrzymuję.

      Przytaknęliśmy i skierowaliśmy się do pokoju chłopaka. Przywitaliśmy się, rozsiedliśmy na kanapie i normalnie zaczęliśmy rozmowę. Zagadaliśmy o przygotowanie do świąt itp.

Thank You for the Music || A.Seyfried & The VampsUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum