Rozdział 7#:"Czy ty jesteś... zazdrosna?"

166 8 0
                                    

Amanda


-Connor! Co ty wyrabiasz?! 

-Cześć dziewczyny! - powiedział jakgdyby nigdy nic Con - Poznajcie Laurę.

-Laurę?! - nadal krzycząc spytałam - A można wiedzieć, co wy tutaj właśnie z Laurą robicie?

-Eee, chciała mnie spytać o Brada, bo nie może się z nim skontaktować - powiedział trochę ciszej mój kuzyn.

-O kurczę! Muszę już lecieć! Do zobaczenia później! - krzyknęła dziewczyna, rzekoma Laura, a ja spojrzałam na nią krytycznym wzrokiem.

       Vanessa stała tylko ze wzrokiem wbitym w ziemię. Wyobrażałam sobie, co czuła. Co ten Connor sobie myślał?!

-No już możesz się tłumaczyć - powiedziałam.

-Na prawdę! Chciałem właśnie do was pójść, ale po drodze spotkałem Laurę, a ta zagadała mnie o numer Brada. Podobno nie mogła go złapać na przerwie, czy coś, nie wiem... - zauważyłam, że Con mówi bardziej do Vanessy niż do mnie, co było zrozumiałe.

-Czekaj... O BRADA numer? - zapytałam z lekkim niepokojem.

-No tak - odpowiedział i spojrzał na mnie dziwnie.

-Ekhm. No ale co? Spóźniłeś się trochę, bo właśnie odprowadzam Vanessę do domu.

-Eee... Wiesz, już późno, a tędy różni ludzie chodzą. Może ja ją odprowadzę, żebyś ty się nie szwędała później sama - uniosłam jedną brew.

-Jak wolisz... - puściłam oko do Vanessy i poszłam do domu pozostawiając ich sam na sam.



Bradley


      Powoli szykowaliśmy się do naszej mini-imprezy. Zaplanowaliśmy co kupujemy itd. Nie chcieliśmy zapraszać na nią zbyt wielu osób. Oprócz naszej grupki składającej się z; Amy, Vanessy, Connora, Jamesa, Trisa i mnie, przyjść mieli jeszcze: koleżanka dziewczyn z ich klasy, Daniel, czyli mój i Con'a znajomy również z klasy, niestety Ashley, którą zaprosił James, a także Laura. Była ona o rok młodsza ode mnie i poznaliśmy się ostatnio w szkole na korytarzu. Było to dość niespodziewane, ponieważ szedłem na lekcję i nagle poczułem, jak ktoś na mnie wpada. Laura zagapiła się i weszła prosto na mnie, wypuszczając w tym momencie swoją torbę z rąk. Podniosłem, to co upadło, a dziewczyna zapytała mnie, gdzie jest szkolny sklepik. Postanowiłem ją zaprowadzić i dowiedziałem się przy okazji, że przeprowadziła się i nie zna jeszcze zbyt dobrze naszej szkoły. Zakolegowaliśmy się i, zastanawiając się nad tym dość długo, zaprosiłem ją na nasze spotkanie.


      Był już koniec października, przyszedł piątek i czas na nasze ognisko. Zakintos leży na południu, więc zimy praktycznie nie mamy, a jesień jest bardzo słaba. Dlatego wystarczyła mi jeansowa kurtką i wyskoczyłem z domu w kierunku miasta. Mieszkała tam Laura, po którą miałam pójść. Szybko trafiłem do odpowiedniego domu i poszliśmy w kierunku ogrodu Tristana. Większość zaproszonych już tam dotarła. Warto dodać również, że moi przyjaciele nie znali jeszcze Laury. To prawda, powiedziałem im, że z kimś przyjdę i nie mieli nic przeciwko, ale troszkę bałem się ich reakcji. Miałem nadzieję, że się dogadają.

       Zanim jeszcze usiedliśmy przedstawiłem im dziewczynę:

-Nie znacie jeszcze Laury, prawda? - retorycznie zapytałem - To tak - to jest Laura, a to jest... - i wymieniłem po kolei imiona wszystkich przyjaciół i znajomych. Zatrzymałem się dłużej na Amy, ponieważ moją uwagę przykuł jej wzrok. A mianowicie to, jak na mnie spojrzała. Dziewczyna miała piękne oczy i czasami jak na mnie patrzała... Nie wiedziałem, co chce przez to powiedzieć, ale zawsze miałem wrażenie, że to coś ważnego. Po krótkiej chwili namysłu przedstawiłem resztę i usiadłem.

Thank You for the Music || A.Seyfried & The VampsWhere stories live. Discover now