Rozdział V

285 28 0
                                    

Szliśmy oboje w idealnej ciszy co chwila mijając różnych wojowników, większość z nich jak zawsze zbierała się na trening ale nie którzy sprawiali wrażenie jakby siłą woli nie odwracali głowy w moją stronę i nie sprawdzali czy aby na pewno nie zaczynam z kimś trenować a Delvon nie będzie tego nadzorował.

Zatrzymaliśmy się przed wejściem do domu dowódcy, musiała to być ważna sprawa skoro zaprosił mnie do środka drewnianego domku. Na przeciwko drzwi był kominek w którym trzaskało suche drewno, po jego lewej stronie znajdowała się niewielka kuchnia a dalej kolejne dwa pomieszczenia. Mężczyzna podszedł do stołu który stał na środku pokoju i dalej bez użycia słów wskazał bym usiadła naprzeciw niego.

- Posłuchaj jest to bardzo ważna i delikatna sprawa - wytłumaczył - Jutro do obozu zawita Generał, Książę i Pieśniarz Cieni. Chodzi o to że do tej pory nie zdawałem raportu Grnerałowi o tym że wśród moich ludzi znajduje się Vasidi. Dlatego chcę abyś jutro mogła się pokazać z jak najlepszej strony, chcę dla ciebie jak najlepiej więc chciałbym byś skorzystała z mojej propozycji.

- Jasne tylko że o co dokładniej chodzi?- dopytałam nie rozumiejąc do końca jego zamiarów

- Trening rano dobrze ci zrobi prawda?- dopytał a ja już zrozumiałam o co miało chodzić, chciał żebym mogła pójść gdzieś wyżej po tym jak książę przypomni sobie o mnie, chodź istniała szansa że może się to nie udać , chciał bym miała jakąkolwiek możliwość na lepszą przyszłość

-Dziękuję Delvonie - powiedziałam - Za wszystko co dla mnie robisz i to że mnie przyjołeś

- Nie ma za co - odparł opierając się o stół łokciami - Chodź do tej pory nie wiem dlaczego tak naprawdę przyszłaś w nasze progi

- Szukałam swojego miejsca na świecie

- To znaczy? - mogłabym przysiądź że w jego oczach przez chwilę mogłam zobaczyć zarówno troskę, zainteresowanoe jak i gniew

-Od czasu kiedy naszego dworu nie ma na szukam sobie miejsca na świecie, Dwór Wiosny i Jesieni nie były dobre, w Dworze Lata było mi dobrze ale to też nie to samo, Dwór Świtu tak samo, na Dworze Zimy przeżyłam najdłużej i właściwie najlepiej wspominam czas spędzony tam a w Dworze Dnia spędziłam większość czasu wtedy kiedy byłam ranna na wojnie. A tu czuję że zaczynam żyć więc dziękuję

- Rozumiem i cieszę się że wreszcie mi to powiedziałaś - Delvon uśmiechnął się do mnie szczerze i zwinnie wstał, by następnie podejść do kuchni - Masz ochotę na herbatę?

- Wybacz mi ale muszę już uciekać do Anastasji, bo obiecałam z nią porozmawiać po treningu - odparłam przypominając sobie wcześniejszą obietnicę po propozycji dowódcy

- Jasne - rzucił szykując sobie ciepły napój - Do zobaczenia

Wyszłam z jego domku bez odpowiedzi na jego ostatnie słowa i skierowałam się w stronę budynku zamieszkanego przez Anastasję, Rimeta i Zerę, oddalonego od innych o wiele kroków i będącego jeszcze głębiej w lesie niż mój dom.

Szłam wąską dróżką aż do zakrętu na którym minęłam kolejnego Ilryjskiego wojownika, szykującego się na trening. Mijając go spojrzałam w tą samą stronę i zobaczyłam Sebastiana z Dylanem, którzy mimo że widocznie odświeżeni to dalej byli nie obecni wzrokiem. Uśmiechnęłam się pod nosem kiedy zobaczyłam nie udany unik, który usiłował wykonać Dylan na cios ze strony Sebastiana, wymierzony prosto w jego szczękę.
Wojownik nieco się zachwiał, lecz nie przewrócił i stał dalej na ringu. Odwróciłam się w kierunek w którym szłam i zaczęłam się zastanawiać ile tak naprawdę oni wczoraj wypili, skoro dalej są w takim słabym stanie, mimo iż minęło już wiele godzin.

Idąc dalej przed sobą zobaczyłam niewielką chatkę do której drzwi były nieco uchylone, a za nich słychać było krzyki i odgłosy szarpaniny. Od razu zerwałam się do biegu i w dosłownie w kilka chwil otwierałam już drzwi do domu urządzonego w tym samym stylu co pozostałe.

Wszystko wyglądało jak wszędzie, jednak widok tego co Rimet trzymał w dłoni i to jak się uśmiechał na chwilę zmroził mi krew w żyłach i sprawił jakby czas na chwilę się zatrzymał.

Dwór Serca Cienia - Azriel | Dwór Cierni i RóżWhere stories live. Discover now