Epilog

1K 18 4
                                    

Victor chciał bym miała jeszcze coś z człowieczeńtswa, coś co robią ludzie. Zaproponował mi normalny ludzki ślub. Owszem mieliśmy to w planach, ale przed moją przemianą. Teraz byłam inną osobą, byłam wilkołakiem.
Gdy Patty pomogła włożyć mi białą długą suknie, czułam jak żołądek podchodzi mi do gardła. Już wolałam rytuał naznaczenia.
- Wyglądasz pięknie An. - powiedziała moja najlepsza przyjaciółka.
- Myślisz, że dobrze robimy z Victorem?
- Że bierzecie ludzki ślub? Oczywiście. Całe życie byłaś człowiekiem, nie sądzę że o tym nie marzyłaś, a on chce spełniać Twoje marzenia.
- Tak, marzyłam, ale inaczej to sobie wyobrażałam. Nie sądziłam że będę mieć już dziecko.
- Życie potrafi zaskoczyć. - uśmiechnęliśmy się i przytuliłyśmy do siebie - Już czas.
Byłam gotowa, wszystko miało odbyć się tutaj w naszym ogrodzie.
Stanęłam na końcu dywanu i zobaczyłam że już na mnie czeka, czułam, że nic więcej do szczęścia nie będzie mi potrzebne, a przysięga to formalność.

Ja Victor biorę ciebie Angelino za żonę i ślubuję ci: miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że cię nie opuszczę aż do śmierci.

Ja Angelina biorę ciebie Victorze za męża i ślubuję ci: miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że cię nie opuszczę aż do śmierci.

Kiedy było po wszystkim, Vic bez zastanowienia pocałował mnie i staliśmy się jednością, w świecie wilkołaków i ludzi.
Już nie tylko byliśmy Alfą i Luną, teraz byliśmy też mężem i żoną.

PS. Tutaj kończę pisać swój pamiętnik. Historia już powstała, a ja żyłam szczęśliwa do końca swoich dni. No może z małymi wyjątkami, ale to już inna historia.

Bliskość Alfy✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz