Rozdział 14

930 24 0
                                    

Po kilku dniach, które większość czasu spędzałam w wilczym domu, zapisałam ostatnie wydarzenia w pamiętniku.
Viktor powiedział, że musi mi coś ważnego powiedzieć.
Zabrzmiało to dość poważnie.
Poszliśmy do jego pokoju, usiadłam na łóżku a on obok mnie.
Spojrzał mi prosto w oczy.
- Proszę, tylko się nie przestrasz. - powiedział, a ja od razu się spiełam, bo naprawdę groźnie to zabrzmiało.
- Mów. - ponagliłam go.
- Wiesz już, że jesteś moją wybranką, moją wpojoną. - kiwnęłam, że tak - Ale nie było jeszcze rytuału naznaczenia.
- To coś strasznego? - spytałam.
- Nie, to ugryzienie. Jeśli będziesz naznaczona żaden inny wilk nie może cię tknąć.
- To nie jest takie straszne w sumie. - powiedziałam, on nie pewnie się uśmiechnął - Jest coś jeszcze co powinnam wiedzieć?
- Tak. Jeśli przed pełnią Cię nie naznaczę i nie skonsumujemy związku... - przerwał, zaczęłam się obawiać co chce powiedzieć, wzrokiem nakazałam mu mówić dalej - Jeśli to się nie stanie, będę niepoczytalny w pełnię. Stracę kontrolę nad sobą.
- Co to znaczy dla mnie?
- Że musisz się dobrze ukryć bym cię nie znalazł, inaczej mogę, nie świadomie zrobić Ci krzywdę. Nie chcę tego. - dało się usłyszeć jak drży mu głos.
- A jeśli mnie naznaczysz wcześniej? - chciałam wiedzieć.
- Jeśli Cię przed pełnią naznaczę i związek będzie, no wiesz, jeśli to zrobimy przed pełnią, ja nie wpadnę w szał. - nie chciałam tego robić na siłę, zważywszy, że nigdy tego nie robiłam. Jestem dziewicą. Chciałam by ten pierwszy raz był wyjątkowy.
Wstałam. Musiałam wszystko przeanalizować. Pomyśleć co zrobić.
- Na noc pełni dam ci ochronę, moje wilki będą Cię chronić.
- A jeśli to nie wystarczy?
- W tedy będziesz musiała użyć tego. - pokazał mi strzelbę. Zrobiłam wielkie oczy.
- Nie strzele do ciebie. Napewno nie.
- Jeśli będzie taka konieczność musisz. Tylko nie celuj w głowę ani w serce, bo nie przeżyje. - moje serce zaczęło bić mocniej.
- Chcesz powiedzieć, że jeśli o kilka centymetrów bym spudłowała to Cię zabije?! - nie mal krzykłam.
- Tak, ale wiem że sobie poradzisz. Jesteś Luną, moją wybranką. Nie pozwolę by stała ci się krzywda, rozumiesz? - chodziłam po pokoju, nie wiedziałam co mam zrobić.
- Gdzie ja mam się ukryć? Ty chyba potrafisz znaleźć mnie wszędzie. - powiedziałam.
- Twój zapach może zamaskuje woda lub perfumy z czarnej róży. Jeśli mogę Ci coś jeszcze podpowiedzieć to złoto nas za... - przerwał na moment by po chwili spojrzeć mi w oczy i kontynuować - Złoto nas odpycha.
- Przydatne informacje - powiedziałam - Pójdę porozmawiać z Patty.
Wyszłam z jego pokoju, udałam się do przyjaciółki. Trenowała na dworze. Gdy mnie zobaczyła, podeszła. Była aktualnie wilkiem.
~ Powiedział Ci już o pełni? - spytała w mojej głowie.
- Tak. Chyba się boję.
~ Nie ma czego. My będziemy przy tobie. Będziemy cię bronić.
~ Za wszelką cenę nasza Luno. - dokończył wilk, który mnie przyłapał w tedy pod oknem na podsłuchiwaniu.
- On jest Alfą. A jak zrobi Wam krzywdę? - spytała.
~ Musi pokonać najpierw całą watahę. Wszyscy staniemy w twojej obronie. - usłyszeliśmy wycie o pomoc. Udaliśmy się wszyscy w tam tąd strone. Ja na grzbiecie Patty by było szybciej.

Bliskość Alfy✔️Where stories live. Discover now