𝑀𝑎ł𝑎 𝑅óż𝑦𝑐𝑧𝑘𝑎

181 10 100
                                    

Tututu kontynuacja Kailor dla Kailoro zjebów ninjagoooforever _lampka_

Pozdrawiam was bardzo i zapraszam na nasze buby <3

▪▪▪

-KAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAI-

I tak oto właśnie dwójka latynosów oraz niezrównoważony piroman znaleźli się w małym szarym samochodzie.
Przy kierownicy siedział czarnowłosy zielonoskóry chłopak natomiast za nim na tylnych siedzeniach siedziała świeżo zaręczona i bardzo w tym momencie panikująca para.

-Powie mi ktoś dlaczego zgodziłem się brać w tym udział?- zapytał z specjalnie podkreślonym przekąsem duch.

-Czy mógłbyś łaskawie zamknąć mordę i skupić się na drodze? Jakbyś nie zauważył masz rodzącą na pokładzie- warknął w odpowiedzi mistrz ognia gładząc plecy ciężko oddychającej ukochanej.

-Jakbyś nie zauważył nadopiekuńczy tatuśku skupiam się w stu procentach ale jeżeli sobie życzysz mogę się zatrzymać i przejdziecie się na spacerek, co ty na to?- odgryzł się zielonooki z dumnym uśmiechem.

-Czy możecie obaj się zamknąć! Morro jeżeli zaraz nie dojedziemy to urodzę w twoim samochodzie!- wrzasnęła mistrzyni bursztynu nie mogąc dłużej słuchać kłótni mężczyzn 

-Już już lala wyluzuj, dwie minuty jesteśmy na miejscu a i mogłabyś oddychać trochę ciszej? Irytuje mnie to- 

-Jeszcze jedno sł- wypowiedź mistrza ognia przerwał głośny jęk rudowłosej spowodowany skurczem.
Morro łaskawie zamknął swoją przystojną buźkę i docisnął pedał gazu.

▪▪▪

-Amber Walker wzywa Lampe Walker do sali numer 37, dziękuję- położna odłożyła słuchawkę i odwróciła się w stronę pacjentki.

-ZABIJĘ CIĘ OBIECUJE NA MOJE JEBANE ŻYCIE  ZABIJE CIĘ- Wrzaski Mistrzni Burszytnu bez zmian od trzech godzin wypełniały pomieszczenie. Dłoń jej narzeczonego umierała w katuszach jednak nie miał zamiaru zostawić rudowłosej w tej chwili.

-Sky skarbie proszę oddychaj, jeszcze trochę-

-A MYŚLISZ, ŻE CO ROBIE! ZABIJE CIĘ NAPRAWDĘ CIĘ ZABIJE! NIEWYŻYTY SEKSOHOLIK!- 

-Tak tak seksoholik, piroman i egoista... tak pamiętam skarbie-

-PRZESTAŃ SKARBOWAĆ I ZAMKNIJ SIĘ CHOCIAŻ NA CHWILE- krzyknęła po czym jęknęła wraz ze skurczem.

Do sali wkroczyła druga położna, przeskanowała pomieszczenie wzrokiem i widząc co się dzieje spojrzała znacząco na przyjaciółkę po fachu.
Obie wiedząc co robić podeszły do Państwa Smith.

-Proszę Pana powinien Pan wyjść-

-Ale-

-Pojawiły się komplikację i z całym szacunkiem ale nie pomaga Pan w tym momencie-

Po kilkunastu minutach mistrz ognia zgodził się wyjść z sali i grzecznie poczekać na korytarzu wraz z zielonoskórym przyjacielem.

-Wyglądasz jak chodząca kupa gówna- 

-Ta dzięki za słowa otuchy Morro- 

-Tylko stwierdzam fakt, plus chciałem cię obrazić- oznajmił ze stoickim spokojem i typowym dla siebie brakiem emocji po czym wrócił do przeglądania telefonu.
Mistrz ognia chociaż na pierwszy rzut oka może nie wyglądało ale naprawdę lubił ducha i doceniał jego pomoc -chociaż nie mógł się nie zgodzić, że był bezuczuciowym nie umiejącym wyczuć momentu chujem-

Czarnowłosy zerknął kontem oka na tupiącego noga ze stresu przyjaciela i westchnął.

-Kai, ze Skylor będzie wszystko dobrze, jest upartą, silną i cudowną lalą więc nie masz się o co martwić- jego rolą nie było pocieszanie ludzi ale jednak czuł, że przyjaciel potrzebuje wsparcia chociaż tak beznadziejnego jak jego -z młodym Smithem też będzie dobrze, w końcu ma twoje idiotyczne geny-

Brązowowłosy uspokoił się trochę i posłał uśmiech mistrzowi wiatru lecz już po sekundzie zniknął razem z bolesnym i ogromnym krzykiem dochodzącym z sali naprzeciwko.

▪▪▪

Szare drzwi sali porodowej uchyliły się a w nich stanęła jedna z położnych.
Zanim zdążyła powiedzieć chociaż jedno słowo świeżo upieczony tatuś przepchnął ją na bok i wbiegł do pomieszczenia.

Na szpitalnym -możliwe, że jeszcze lekko brudnym od krwi- łóżku leżała wymęczona latynoska, cienie pod oczami oraz burza rudych włosów rozsypanych we wszystkie strony świadczyły o dłuuuuuugiej i ciężkiej przeprawie ale w końcu udało się. W jej ramionach leżało malutkie brązowowłose zawiniątko.

Mistrz ognia ze łzami w oczach podszedł do mebla, położył rękę na głowie ukochanej i złożył na niej pocałunek.

-Jak się czujesz Sky?- zapytał po czym zrzucił wzrok na jego nowonarodzone dziecko i uśmiechnął się z dumną.

-To dziewczynka- szepnęła cicho ignorując pytanie - wyjątkowo narwana dziewczynka - powiedziała po czym podniosła dłoń aby pokazać narzeczonemu wielki czerwony ślad od poparzenia na samym jej środku.

-O mój boże Sky czy ona-

-Ta, nie tylko mi się dostało, Pani Amber już nie spojrzy na swój nadgarstek tak samo...oparzyła mnie nie tylko w rękę więc masz celibat przynajmniej do końca miesiąca- oznajmiła ziewając cicho.

-Powinnaś się przespać skarbie, to był zdecydowanie zbyt długi dzień a celibat jakoś przełknę-zaśmiał się i pogłaskał rudą głowę

Naglę drzwi sali ponownie się otworzyły aby wpuścić do środka zielonookiego ducha.

-Hmm co my tu mamy, mały niezrównoważony piroman?- zagadnął i podszedł do łóżka aby zobaczyć nowy nabytek przyjaciół.

-Fuuu ma geny Kai'a- 

-Taa też myślę, że mogła trafić lepiej- powiedziała mistrzyni bursztynu śmiejąc się cicho.
Morro podszedł jeszcze bliżej i wsadził swój palec do małej dziecięcej rączki.

-Słuchaj młoda ja przywiozłem tych panikarzy tu żebyś mogła się urodzić więc możemy się umówić, że będę twoim ulubionym wujkiem?- zapytał dziecka i o dziwo uśmiechnął się a noworodek wydał z siebie pisk prawdopodobnie totalnie przypadkowy ale duch wolał uznać go za "tak".

Po kilku minutach wszyscy zgodnie stwierdzili, że młodej mamie i dziecku należy się odpoczynek w hotelowo-szpitalnym pokoju, młody tata ma zająć się sprawami papierowymi a nowy ulubiony wujek ma pojechać do klasztoru poinformować o wszystkim resztę rodziny.

Ich dużej troszeczkę niezrównoważonej rodziny.

▪▪▪

Hejka

Nwm, co powiedzieć ale myślę, że to ratuję ten poprzedni okropny shot soooo XD

Ogólnie nie mogłam się powstrzymać i trochę tekstów typowo Amberwind poleciało boooo no bo emm jesteśmy na koncie JaskierkaWasFound okey? You Get it? 

No ale skoro nie mogłam z Morro zrobić ojca no to mamy ulubionego wujka!

A no i dzieciaczek nie ma imienia bo myślę, że każdy ma jakieś swoje preferencje co do tego. Ja u Sky akceptuje tylko mała Annyę i Dixie ale no nie mogłam tego tu zrobić XDDD

Mam nadzieję, że mojej wifeu się podobało and that's it <3

829 słowa 

Do następnego /)

𝒀𝒐𝒖 𝑴𝒆𝒍𝒕 𝑴𝒆○Ninjago One Shots/Drabble✎Where stories live. Discover now