𝐷𝑢𝑠𝑧𝑛𝑜 𝑇𝑢 𝐼𝐼𝐼 ᴿᵉᵘᵖˡᵒᵃᵈ

87 7 1
                                    


Trzecia część Amberwind!

▪▪▪

Morro stał przy drzwiach klasztoru ubierając kurtkę i szalik, nagle zobaczył schodzącą po schodach Nyę co bardzo go ucieszyło
-Hej Nya mogłabyś przekazać Lloyd'owi, że wychodzę?- zapytał, Lloyd musiał mieć pod kontrolom jego i miejsce jego przebywanie ze względu na policję więc mistrz wiatru nie mógł iść nigdzie bez poinformowania o tym młodszego przyjaciela.
-Wiesz no ja bardzo chętnie ale z tego co wiem Lloyd jest teraz baaaaardzoooo zajęty z Kai'em więc- powiedziała to w taki jasny sposób, że duch wolał się nie pytać o szczegóły. Naglę telefon czarnowłosego zaczął wibrować co oznaczało, że ktoś próbuje się do niego dodzwonić; chłopak wyciągnął telefon i widząc kto do niego dzwoni spojrzał zmieszany na Nyę, jednak żeby nie wzbudzać podejrzeń wcisnął zieloną słuchawkę
-Halo? Monti?- z telefonu wydobył się głos mistrzyni bursztynu, Nya słysząc to zrobiła lenny face i rzuciła Morro znaczące spojrzenie.
Duch speszył się próbując ukryć swoje szkarłatne rumieńce, zanim zdążył cokolwiek powiedzieć znów mogli usłyszeć głos Skylor
-Cariño mío, przyjdź tu szybko! Zaraz muszę otwierać- powiedziała dziewczyna po czym się rozłączyła.
-Cariño mío? No no nieźle się bawiliście jak nas nie było, wolę nie wnikać-zaśmiała się czarnowłosa i odeszła prawdopodobnie do pokoju Jay'a

Normalnie gdyby Morro był sam naturalnie płakałby z radości, że jego -już od całych dwóch dni!- dziewczyna go tak nazwała, jednak fakt, że obok jest ktoś inny i przysłuchuję się temu wprawia go w zakłopotanie.
Wyszedł szybko z klasztoru, stworzył majestatycznego smoka wiatru i najszybciej jak mógł poleciał w stronę restauracji Chen'a o której wcześniej wspominała jego -o boże jak to pięknie brzmi- dziewczyna.

▪▪▪

Dość chude łapy smoka dotknęły szczytu dachu restauracji do której chciał się dostać chłopak. Szybko zeskoczył ze smoka po czym go zniknął i ruszył w kierunku schodów prowadzących w dół. Schodząc w dół doszedł do mieszkania rudowłosej – Sky mieszała z nimi w klasztorze lecz na potrzeby prowadzenia restauracji miała piętro nad nią małą kawalerkę.
Morro jakby wchodząc do siebie wyłożył się na małej zielonej kanapie i czekał aż jego-naprawdę nie może w to uwierzyć- dziewczyna przyjdzie domieszkania.

Skylor już lekko poddenerwowana spóźnieniem swojego -o zgrozo- chłopaka postanowiła pójść do siebie i napić się herbaty. Weszła po drabince na zapleczu lokalu i znalazła się w swoim mieszkaniu, powiesiła na wieszaku kremową kurtkę oraz ściągnęła buty, skierowała się w stronę– tak na dobrą sprawę jedynego- pokoju w kawalerce. Widok jaki zastała dość ją zdziwił; bowiem Morro leżał z nogami na oparciu kanapy a jego głowa zwisała z mebla, chłopak podniósł wzrok znad telefonu i gdy tylko zorientował się kto przed nim stoi szybko usiadł jak człowiek.
-Heeeejj Sky- powiedział duch drapiąc się po karku, rudowłosa chciała walnąć go w ten głupi łeb ale zamiast tego podeszła do niego i usiadła okrakiem na jego kolanach. Czarnowłosy z uśmiechem na twarzy złapał ją w tali i przysunął bliżej do siebie, zaczął składać małe pocałunki na jej szyi co było trudnym wyzwaniem biorąc pod uwagę to, że dziewczyna ma na sobie golf
-Monti już siedemnasta, powinniśmy otworzyć- powiedziała lekko zirytowana dziewczyna patrząc na zegarek który dostała kiedyś od Kai'a. Duch wydawał się jakby jej nie słyszał bo nie zaprzestał swoich ruchów – a nawet wręcz przeciwnie; przeniósł się na jej ucho i delikatnie przygryzł jego płatek, mistrzyni bursztynu mruknęła z zadowoleniem i przewróciła oczami
-Okej klienci mogą poczekać- Morro tylko uśmiechnął się na jej odpowiedź i kontynuował swoje poczynania
-Ale jeżeli przez twoje głupie popędy nie uzbieram kasy na rachunki to ty będziesz za to płacił-oznajmiła dziewczyna po czym odchyliła głowę do tył z przyjemności, czarnowłosy oderwał się na chwile od jej żuchwy
-Lloyd za mnie płaci- i wrócił do całowania rudowłosej.

▪▪▪

-Dziękuję bardzo i życzę smacznego!- była dwudziesta druga a właścicielka lokalu właśnie pożegnała ostatniego klienta.
Skylor z uśmiechem na twarzy sprzątała pozostałe talerze ze stołów, niestety musiała robić to sama bo jej jakże genialny chłopak zasnął jeszcze przed otwarciem kluskodajni.

-Cholera- rudowłosa usłyszała bardzo dobrze znany jej głos i odwróciła się w stronę z której się wydobywał. Zobaczyła półnagiego Morro opierającego się o framugę drzwi, chłopak patrzył z wkurzoną miną na okno; na zewnątrz bardzo mocno padał śnieg więc chłopak może sobie pomarzyć o powrocie do domu. Czarnowłosy podszedł do Skylor i złapał jej talie od tył, głowę zatopił w zagłębieniu jej szyi i mocno się w nią wtulił. Na twarzy osiemnastolatki pojawił się mocny rumieniec ale nie protestowała.
-Chyba będziemy musieli się przemęczyć na mojej małej kanapie- zaśmiała się cicho i wtuliła się -o ile się dało- mocniej w swojego chłopaka. Chłopak jęknął głośno na znak sprzeciwu co spowodowało śmiech Sky.

▪▪▪

Dwójka zakochanych wróciła do klasztoru dopiero rano. Nie chcielibyście być w ich skórze w tamtym momencie; każda jedna napotkana osoba w klasztorze rzucała im dziwne spojrzenia – w sumie co się dziwić oboje zniknęli na cały wieczór.

-Morro co ja ci mówiłem o takim znikaniu!?- darł się jak na siebie to bardzo głośno mistrz energii
-Gdyby policja przyszła cię sprawdzić wczoraj to co ja bym im powiedział!?- Lloyd ostatnio denerwował się wszystkim i na wszystkich aż za bardzo (Oczywiście Kai był wyjątkiem)
-Czemu mi nie powiedziałeś, że wychodzisz?- zapytał już nieco spokojniej blondyn
-Nya miała ci przekazać ale myślę, że jakbyś nie pieprzył się po nocach z Kai'em to byłoby łatwiej-czarnowłosy oznajmił to typowym dla siebie zimnym tonem a jego młodszy przyjaciel spalił totalnego buraka
-N-nie ro-ozumiem co-o to ma do rze-eczy – powiedział czerwony jak dorodne jabłuszko i zaczął unikać wzroku starszego.
-Tak w sumie to nic, po prostu bardzo chciałem to powiedzieć- duch z dumnym uśmiechem wstał i zostawił zawstydzonego blondyna samego w pokoju.

Morro skierował się w stronę swojego pokoju, starał się być niezauważony – nienawidził kiedy ktoś wchodzi mu w prywatę prosto rzecz ujmując.
Kiedy przychodził obok salonu zauważył stojącą tam Sky; szybko podbiegł do niej ignorując znaczące spojrzenia Cole'a złapał ją za rękę i pociągnął do siebie do pokoju.
Usiedli na małej kanapie w rogu pokoju.
-zamęczą mnie- oznajmił duch i schował twarz w dłonie, mistrzyni bursztynu zaczęła się tylko cicho śmiać i przytuliła się do boku swojego chłopaka
-Wiesz jakbyś ty zobaczył flirtujących Nyę i Cole'a to co byś zrobił?- śmiała się chwilę dopóki nie dostała morderczego wzroku Morro
-Ooo niee nie porównuj nas do nich! To jest zupełnie co innego!- mistrz wiatru był całkowicie poważny i z prawdziwym mordem w oczach patrzył na rudowłosą.
-No już uspokój się trochę, wykorzystajmy to! Ja bardzo chętnie podroczę się z Kai'em-powiedziała dziewczyna z chytrym uśmiechem po czym wstała i skierowała się w stronę drzwi
-Wyluzuj trochę, baw się dobrze Cariño mío!- po tych słowach otworzyła drzwi i po prostu wyszła.
-Zachciało mi się oglądać filmy z rudą lalą- powiedział do siebie z wielkim uśmiechem i ciepłem na sercu które wywołało przezwisko którym nazwała go Skylor – i jak bardzo by nie marudził, nie żałował tego ani trochę.

▪▪▪
Hejka ludziki,
Nie, raczej nie dam rady już dzisiaj 4 części 😭💖
Ale na pewno kiedyś się pojawi bo to się cudownie pisze!
Mam nadzieję, że się podobało <3

Jeżeli chcielibyście zamówić sobie jakiegoś shota proszę pisać pod rozdziałem "Zamówienia" z góry dziękuję <3

1131 słów <3

𝒀𝒐𝒖 𝑴𝒆𝒍𝒕 𝑴𝒆○Ninjago One Shots/Drabble✎Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum