10. Wyglądasz jak trup.

402 42 147
                                    

I także tym, że uraz po stracie Bajiego pomału zaczął opuszczać jego serce, dając mu drugą szansę na bycie szczęśliwym.

~•••~~•••~~•••~~•••~~•••~~•••~~•••~

- Jak dobrze, że mamy mało roboty. - westchnął przeciągłe Inui wyciągając kieliszki spod blatu.

- Uwielbiam piątki. - odparł równie zadowolony. - Co innego będzie się tu działo jutro.

- Będziesz bardzo zły, jak wezmę wolne?

- Tak, nawet nie próbuj. - odparł rozbawiony, a on przewrócił oczami.

Nagle telefon blondyna zaczął dzwonić, a on popatrzył na Chifuyu pytająco, na co ten kiwnął nieznacznie głową dając mu do zrozumienia, że może odebrać.

Po chwili dostrzegł znajoma blondynkę idąca z uśmiechem w stronę baru, a zaraz za nią roześmianą Hine.

- Jedynka, czy dwójka? - spytał uważnie przyglądając się Emmie.

- Jedynka. - zaśmiała się nieznacznie, a Hinata popatrzyła na nich niezrozumiale. - Słuchaj Hina, to proste. Jedynka jest kiedy chce się napić, a dwójka kiedy chce się najebać.

- Dwójka idzie w parze z jej chujowym samopoczuciem, więc przynajmniej wiem, kiedy Drakenowi należy się kazanie. - dodał poważnie, wyciągając alkohol, który zażyczyła sobie dziewczyna.

- Przemyślane. - powiedziała po krótkim zastanowieniu. - Daj mi to co Emmie, tylko z mniejszą ilością alkoholu. Przeraża mnie ile tego lejesz.

- Na mnie nie patrz, to ona jest przepita. - mruknął oskarżająco, a obie się zaśmiały.

- Nie ma mnie pięć minut, a ty już kogoś zagadujesz. - usłyszał głos Inupiego dochodzący zza jego pleców.

- Spokojnie, mój gej radar nie wykrywa nikogo do kogo potencjalnie mógłby zagadać Chifiyu. Z reszta, już chyba do kogoś zagadał i to porządnie. - stwierdziła blondynka patrząc wymownie na jego szyje.

- Czekaj. Co? - wypalił po chwili chłopak, patrząc na niego pytająco. - Myślałem, że tylko tak wyglądasz.

- Czego wy chcecie od mojego wyglądu do cholery?! - wypalił zirytowany, a kiedy jego wzrok padł na osobę zbliżająca się do baru wiedział, że spokojny wieczór nie jest mu pisany. - Kokonoi do ciebie idzie.

- O faktycznie. Czekaj. Skąd ty go znasz? - spytał jeszcze bardziej zdziwiony.

- Długa, nieprzyjemna historia. - odparł na odchodne.

Starał się zająć innymi klientami i rozmową z dziewczynami, jednak jego myśli odbiegały do tej dwójki obok. Dziwił się, że Kokonoi oszczędził sobie jakiegokolwiek komentarza na jego temat.

- Chifuyu chodź tu! - usłyszał podniesiony głos Inupiego, przez co miał ochotę zamordować go w myślach.

- Cześć Kokonoi. - wymruczał cicho, zwracając się do blondyna. - Chcesz coś szczególnego, czy mogę iść?

- Dlaczego nie mówiłeś, że chodzicie razem do szkoły? - spytał oburzony, a on popatrzył na Koko z uniesionymi brwiami.

Wychodziło na to, że nic mu nie mówił na ten temat. A wyraz jego twarzy jasno mówił, że nie chce, żeby blondyn się o tym dowiedział. Jakoś nie bawiło go psucie ludziom relacji, więc westchnął tylko cicho posyłając im nieznaczny uśmiech.

To znajomy Tory, więc też dlatego nie chciał mu robić pod górkę.

- Byłem prawie pewny, że ci mówiłem. - odparł pewnie, a on zastanowił się przez chwile machając ręką.

just trust me ~ torafuyuWhere stories live. Discover now