Ciemny wystrój pomieszczenia i okropne dźwięki dały mu do zrozumienia, ze niezaplanowane randki są zdecydowanie zbyt ryzykowne.
~•••~~•••~~•••~~•••~~•••~~•••~~•••~
- Nie było źle. - powiedział po wyjściu. - Ale spodziewałem się czegoś lepszego.
- Wyjebałeś jakiemuś pracownikowi, jak na ciebie wyskoczył. - odparł brunet patrząc na niego wymownie.
- To odruchowo. Nie moja wina, że nie lubię, jak się mnie straszy.
- Na tym polega dom strachów debilu.
- Przynajmniej się nie poryczałem, jak co poniektórzy. - zaśmiał się nieznacznie otwierając auto.
- Nie poryczałem się, po prostu mieli tam gaz łzawiący. - oznajmił wydymając policzki.
- Faktycznie! Słyszałem, że granaty i bomby atomowe też mają! - oznajmił sarkastycznie wsiadając do samochodu, a on przewrócił oczami.
- Bombę to ci mogę zaraz sprzedać, jak się nie zamkniesz. - odburknął zajmując miejsce pasażera. - Jedziesz chwile do mnie?
- Czemu chwilę? - spytał zdziwiony.
- Jest piątek, więc musze iść do pracy wieczorem. - odparł cicho, bo nieco nie chciało mu się do niej iść.
- To ty gdzieś pracujesz?! - wypalił nagle patrząc na niego w szoku.
- Nie mówiłem ci? Byłem prawie pewny, że o tym wiesz. Pracuje na barze w klubie, tym koło galerii.
- Nie widzę cię w tej roli. - zaśmiał się nieznacznie. - Czekaj, czekaj. Nie pracuje z tobą przypadkiem taki blondas z blizną?
- Inui?
- Hm.. Tak, tak to on. - stwierdził po zastanowieniu. - To kumpel Koko, wiedziałeś?
- Nie. I nigdy w życiu bym nie pomyślał, że on może zadawać się z takim kimś. - wydukał zaskoczony.
- Koko i Hanma nie są tacy źli. Gdybyście poznali się w innych okolicznościach na pewno byście się dogadali.
- Coś wątpię. Ale lepiej żebyś ty się z nimi pogodził, co?
- A ciebie co naszło? Ty najbardziej powinieneś tego nie chcieć. - stwierdził podejrzliwie.
- Nie chce żebyś się z nimi kłócił z mojego powodu. - odparł zgodnie z prawdą.
- Skoro tak, to pojedziemy do mnie, później odwiozę cię do pracy i pójdę z nimi pogadać, okej? - spytał przenosząc rękę na jego nogę.
- Możemy tak zrobić. - powiedział uśmiechając się nieznacznie.
~•••~•••~•••~
- Oglądamy jakiś horror? - spytał po wejściu do domu.
- Mam dziś dość, żadnego horroru. Niczego czego chodź trochę się przestraszę, bo dostanę zawału. - poinformował stanowczo, ściągając buty.
YOU ARE READING
just trust me ~ torafuyu
FanfictionOboje czując niechęć do siebie nawzajem nigdy nie pomyśleliby o tym, że przez niefortunny szantaż i przypadek, ich relacja zmieni się do takiego stopnia. Jednak czy dadzą radę uciec przed kartami, które odkrywa przed nimi przeszłość, nie tracąc przy...