PIĘĆDZIESIĄT PIĘĆ

25 7 0
                                    

ISAAC

Dzisiejszego dnia mam już serdecznie dość, nie dość że mam tyle na głowie, że to szok, to jeszcze nic mi nie wychodzi. Marcus poinformował wszystkich, a więc sądziłem, że już będzie z górki, ale niestety nie. Większość osób była zdziwiona widząc mnie, a nie dziewczynę, przez co nie za bardzo chcieli mnie słuchać. Odebrali to wszystko jako żart i szczerze sam chciałbym, żeby tak było. Ja rozumiem, że Ursula miała dużo na głowie, a moja zachowanie jak i cały ja, jej w tym nie pomagałem, ale mimo tego nie powinna zostawiać mnie z tym wszystkich sama z dnia na dzień. Dodatkowo Larry też mi za bardzo nie pomaga, ale on ma swoje zadania do zrobienia, wiec rozumiem to. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że doceniłem pracę dziewczyny, gdy tak zrezygnowała już na zawsze. Od nikogo nie odbiera, do nikogo się nie odzywa, a namierzenie jej graniczy z cudem, z tego co powiedział Harry, któremu zleciłem ogarnięcie tego.

Mimo iż ta sytuacja ma kilka plusów, między innymi zacząłem być bardziej ogarnięty, bardziej przykładać się do spraw gangu, to zdecydowanie ma więcej złych stron. Zastanawiam się czy dziewczyna zastanawia się nad powrotem czy raz na zawsze odcięła się od nas. Początkowo sądziłem, że to żart i potrwa dzień, w końcu widziałem ile dla niej znaczy ten gang, ale teraz mija już trzeci dzień i powoli zaczynam wierzyć, że faktycznie nas opuściła. Nie dziwi mnie to, nie dość że mój ojciec umarł, a był dla niej chyba kimś ważnym, to teraz jeszcze musi męczyć się z jego debilnym synem. Wiem, że każdy w gangu liczył na to, ze bycie szefem mam we krwi, ale okazało się, że nie. A ja chyba przez cały ten czas uważałem, że bycie szefem mi się należy. Sądziłem że jest to proste i łatwe do ogarnięcia, kiedy ma się tyle ludzi, okazało się jednak, że oni nawet w połowie nie widzą i nie doceniają tego co robiła Ursula. Wiem teraz, że na bycie szefem trzeba sobie zapracować oraz, ze ten proces jest długi i powolny i gdybym dostał jeszcze jedną szansę to na pewno wykorzystałbym ją najlepiej jakbym potrafił. Ale rzeczywistość wygląda tak, że dziewczyna mnie zostawiła, w momencie kiedy najbardziej na świecie jej potrzebowałem. Wiem, że zrozumienie mojego zachowania zajęło mi sporo czasu, ale zostawienie wszystkiego na mojej głowie nie było dobrym pomysłem. Czuję że chciała mi dać nauczkę, ale teraz widzę że po prostu miała mnie dość. Najgorsze jednak dopiero przede mną, do tej pory nie powiedziałem oficjalnie, że Ursula odeszła. A teraz będę musiał to zrobić dodatkowo jeszcze powiedzieć, że odeszła tak naprawdę przeze mnie i przez moje durne zachowanie. Chciałbym być najlepszym szefem jakim się da, głównie dla niej, ale boję się że przeze mnie będzie koniec tego gangu i tego na czym tak bardzo jej zależało.

Ogarnąłem najlepiej jak umiałem rzeczy bieżące i nadszedł czas, aby oficjalnie poinformować wszystkich o jej odejściu. Mija już trzeci dzień i nic nie zapowiada się na to, żeby wróciła dlatego nie chcę tego ukrywać i przeciągać w nieskończoność, bo niczego to nie da. Zawołałem wszystkich do sali konferencyjnej, tam powiem im prawdę a reszta dowie się jej już sama:

- Spokojnie długo to nie potrwa, chcę jedynie przekazać wam pewną wiadomość – powiedziałem na wstępie, żeby nie sądzili że stracą tu kolejne kilka godzin – Chodzi o to, że Ursula z dnia na dzień opuściła nasz gang i tak jak pewnie zauważyliście nie ma jej tutaj, odeszła z gangu – po Sali przeszedł pomruk niezadowolenia

- Co? Czemu? Ursula by odeszła? – tego typu pytania padały od osób zebranych

- Odeszła od nas ponieważ miała mnie dość, cały czas uważałem że powinienem zajmować się tym co ona. Sądziłem, ze bycie szefem mi się należy, kiedy pojawiłem się na wyścigu, na który zabroniła mi iść, to ostatecznie stwierdziła że ma mnie dość. Także odeszła przeze mnie, mam nadzieję, że dacie mi szansę żebym mógł udowodnić to, że jestem godny tego, aby was kierować. Mam nadzieję, że wybaczycie mi to że Ursuli już z nami nie ma, postaram się ją godnie zastąpić

Zakończyłem i spodziewałem się jakiejś ich reakcji, oni tymczasem wyszli, a ja zostałem sam ze sobą. Nie byli na mnie źli, ale żal mają na pewno. Zastanawiam się czy jutro kiedy wszystko już sobie przemyślą to pojawią się w siedzibie czy uczynią to samo co ona i odejdą. Nie zdziwiłoby mnie, gdybym nigdy ich już nie zobaczył, mam jednak nadzieję że nie odejdą do konkurencji. Mam też nadzieję, że nie będą się na mnie mścić, jedyne czego jestem pewien to tego, że dam z siebie wszystko, aby naprawić chociaż minimalnie swoje błędy.



*****

Chciałam was przeprosić za to, że rozdziału nie było w tamtym tygodniu w czwartek, ale miałam problem z internetem, który ni jak nie chciał ze mną współpracować. Ogólnie ostatnio mam z nim jakieś problemy, ale postaram się, aby taka sytuacja nie powtórzyła się ponownie. Mam nadzieję, że wykażecie się zrozumiałością i odpuścicie mi ten haniebny błąd 🤣🤣🤣

Tymczasem mam nadzieję, że dzisiejszy rozdział się wam podoba, po za tym co raz bliżej nam do końca książki.

**Autorka**

Zły momentWhere stories live. Discover now