TRZYDZIEŚCI

34 7 0
                                    

ISAAC

Dzisiaj postanowiłem wrócić do domu, miałem to zrobić w weekend, ale szykuje mi się na ten czas dużo do zrobienia, przede wszystkim Larry postanowił pojechać ze mną do sklepu, gdzie mam kupić jakieś rzeczy do pokoju, czemu to w sumie nie wiem, bo pokój ma wszystko co moim zdaniem powinien, ale nie chcę się z nim kłócić, bo jeszcze by mnie wyjebał z domu.

Jako, że jadę na kilka dni, to zabrałem ze sobą małą walizkę, mam nadzieję, że okaże się być warta swojej ceny. Niestety ale z domu spakowałem się tylko w taką dużą, a więc małą musiałem zakupić.

Po dojechaniu do domu, od razu poszedłem do swojego domu, gdzie zaskoczyłem mamę. Myślała chyba, że się wprowadzam, a ja tymczasem po oświadczeniu jej, że to tylko na kilka dni, poczułem się że wreszcie coś mi w życiu wyszło. Zbliżała się już pora obiadowa, więc pomogłem jej nakryć do stołu, a podczas jedzenia opowiedziałem mniej więcej jak mi się podoba. Oczywiście o gangu nie wspomniałem ani słowa, bo Ursula by mnie chyba za to zamordowała. Swoją drogą moja podejrzliwa mama pytała się mnie czy na moją decyzję nie miała wpływu ta tajemnicza dziewczyna.

Po obiedzie chyba milionie pytań, zdecydowałem że mam jej już serdecznie dość. Poszedłem do pokoju na krótką drzemkę. Wstałem prawie godzinę później i zostałem wysłany, żeby pomóc mamie w ogrodzie, ale na szczęście zadzwonił do niej telefon, co mnie uratowało. Ja natomiast w czasie kiedy ona nie patrzyła, wyszedłem z domu w kierunku przystanku autobusowego.

Po czterdziestu minutach tłoczenia się w nim wysiadłem i poszedłem do mojego przyjaciela. Zapukałem ale nie otwierał wiec wbiłem się do niego jak gdyby nigdy nic. Od razu poszedłem do jego pokoju, co było błędem. Mianowicie zastałem swojego przyjaciela wraz z jego dziewczyną w sytuacji zapewne dla nich krępujących. Oczywiście ja jak to ja, przeprosiłem, zamknąłem drzwi i zacząłem się śmiać. Następnie z zszedłem na dół i tam wziąłem sobie coś do jedzenia z jego lodówki, a następnie poszedłem do ogrodu, żeby nie przeszkadzać tej dwójce.

Muszę przyznać, że jestem nawet zazdrosny, ja wracam do domu po ponad dwóch tygodniach rozłąki, a on woli swoją dziewczynę niż mnie, masakra po prostu. No ale jako że jestem dobrym przyjacielem to zdecydowałem się poczekać. Podczas siedzenia na dworze, porozmawiałem też z moją mamą, która była niezbyt zadowolona tym jak szybko zniknąłem jej, a miałem jej pomóc. Będąc sam zdziwiony powiedziałem, że zaraz wrócę, co też uczyniłem.

Ponownie poszedłem na przystanek autobusowy, gdzie na autobus musiałem chwilę poczekać, no ale mów się trudno. Zdecydowałem wrócić się do domu, bo coś czuję że mój przyjaciel za szybko by nie skończył, a ja nie będę siedzieć jak jakiś pojeb pod jego domem. Po za tym gdybym jakoś nie udobruchał mamy to pewnie przez kolejny dzień byłaby na mnie obrażona, a ja nie chcę się z nią kłócić, bo nie wiem kiedy po raz kolejny ją odwiedzę.

Zły momentWhere stories live. Discover now