CZTERNAŚCIE

45 5 0
                                    

ISAAC

Wyszedłem od dziewczyny lekko przygnębiony natłokiem nowych informacji. Nie sądziłem, że mój ojciec miał gang, nie dziwię się, że moja mama go zostawiła. Nie rozumiem też czemu wolał gang niż mnie, aż tak bardzo go rozczarowałem.

Wróciłem do domu i byłem zły sam na siebie, że w ogóle zdecydowałem się iść z nią porozmawiać. Teraz darzę ojca jeszcze mniejszym szacunkiem niż kiedykolwiek, naprawdę wybrał jakiś głupi gang i bycie przestępcom, niż spokojne życie wychowując własnego syna.

Wchodząc do domu, zauważyłem jak moja mama wychodzi mi na powitanie:

- Witaj synku

- Nie obraź się, ale nie mam humoru na pogaduszki - może i to nie było miłe, ale naprawdę nie miałam humoru na rozmowę, szczególnie że ostatnio nasze rozmowy toczą się wokół moich studiów, a tego mam już serdecznie dosyć

- Jasne, jak będzie kolacja to cię zawołam – dałem jej buziaka i podziękowałem, a następnie poszedłem do swojego pokoju, żeby to wszystko przemyśleć



LARRY

Dziewczyny nie ma dopiero drugi dzień, a ja zauważam jak bardzo życie gangu się zmieniło. Wcześniej od rana wszystko było zorganizowane, a teraz robimy wszystko kiedy mamy na to czas. Swoją drogą zastanawia mnie czy uda jej się przekonać Isaaca do tego, żeby przyjął to auto i na tym się zakończyło. Niby nie utrzymywał kontaktu z ojcem, ale albo właśnie to go zachęci do tego, żeby zobaczyć za co jego ojciec poświęcił życie, ewentualnie będzie chciał zniszczyć to do czego ciężką pracą doszedł jego ojciec. Jak znam życie Ursula nie powie mu, że mimo tego, że jest synem założyciela to będzie tak naprawdę delikatnie jej asystentem, on zaś będzie pewnie myśleć, że przyjdzie i będzie nami dyrygować. Już nie mogę się doczekać jego miny, kiedy zauważy o ile będzie chciał, jak wygląda takie życie, ile wymaga poświęceń, a przy tym ile stresu i nerwów to wszystko kosztuje.



URSULA

Po krótkiej drzemce wstałam i zabrałam się już powoli do pakowania, gdyż jutro w południe mam już samolot, a rano chciałabym jeszcze trochę pozwiedzać, przy okazji zdążyć na wschód słońca. Od dziecka mam coś takiego, że zawsze chcę zobaczyć wschód słońca jeśli jestem w nowym miejscem, prawdopodobnie odziedziczyłam to po dziadku, który w dzieciństwie sam tak robił.

Kiedy skończyłam pakować swoją walizkę, poczułam że nie jestem jakoś super zmęczona, po wcześniej drzemce i zdecydowałam się pójść na krótki spacer. Ciekawym będzie zobaczyć miasto nocą, może się w nim zakocham i na starość przeprowadzę. Nie chcąc odchodzić za daleko, zrobiłam szybki, bo tylko dwudziestominutowy spacer, a potem wróciłam do hotelu, gdzie bez większych problemów następnie zasnęłam.

Zły momentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz