53

1.9K 100 0
                                    

Tovenaar

Echo rozglądała się z błyskiem w oku po sypialni, w której rozłożyłem kwiaty, gdzie tylko mogłem. Oprócz słodkich i uroczych kwiatuszków dla mojej żony, w pomieszczeniu nie zabrakło czegoś dla mnie.

- Jak ci się podoba, diabełku? - spytałem, podprowadzając ją do łańcuchów zwisających z sufitu. Musiałem przyznać, że w połączeniu z różnokolorowymi kwiatami rozłożonymi na podłodze i na łóżku wyglądało to dość osobliwie, niemniej jednak chciałem w jakiś sposób połączyć nasze osobowości i uznałem, że całkiem nieźle mi to wyszło.

Dziewczyna powędrowała dłonią do jednego z łańcuchów. Pociągnęła go lekko, jakby sprawdzała, czy zdołałaby zerwać go z sufitu. Na szczęście do pomocy przy urządzaniu pokoju zaciągnąłem Zephyra, który władał silną magią łączenia, więc nie istniała możliwość, że łańcuchy się zerwą. Co z kolei dawało mi nieskończenie wiele możliwości na zabawę.

- To wygląda...

- Jak? - spytałem, ciągnąc ją za język.

- Jak połączenie naszych światów. Twoich zboczonych zabaw i mojej delikatnej natury. Choć nie ukrywam, że gdy patrzę na te łańcuchy, coś się we mnie budzi.

Zaśmiałem się cicho. Stanąwszy za plecami mojej żony, objąłem ją rękami w pasie. Pocałowałem ją w skroń, czując budzące się we mnie podniecenie.

- Jesteś już twardy, wasza wysokość - zauważyła Echo, gdy przycisnąłem swoją erekcję do jej pośladków. Zacisnąłem palce na jej biodrach, aby nie udało jej się wyrwać. Chciałem zabawić się w jej pana i władcę, ale jeszcze bardziej chciałem zobaczyć, jak wychodzi z niej niegrzeczna dziewczynka.

- Czy pozwolisz mi stać się dzisiaj kimś, kim chciałem zostać już dawno?

- Co masz na myśli? - spytała, odwracając się przodem do mnie.

Dotknąłem z namaszczeniem puchatych piór na skrzydłach Echo. Dzięki pomocy Olimpio udało mi się sprawić, że wyrwane jej przez Eragona pióra wyrosły szybko. Wyglądało na to, że jeśli dobrze pójdzie, już za kilka dni pióra Echo będą wyglądać tak, jakby nic im się nigdy nie stało. Jednocześnie chciałem, aby jak najszybciej wyzdrowiała fizycznie i czuła się dobrze sama ze sobą, ale z drugiej strony podobał mi się ten delikatny dziecięcy puszek pokrywający jej czarne demoniczne skrzydła.

Wplotłem palce w niebieskie włosy mojej żony. Spojrzałem w jej lśniące różowe oczy i poczułem, jak jej ogon, nad którym jeszcze nie nauczyła się w pełni panować, oplata mi się wokół uda.

- Och, mam na myśli to, że chciałbym dzisiaj niegrzecznie się z tobą zabawić. Jeśli będziesz chciała przerwać, zrobimy to. Po prostu proszę o...

Echo wspięła się na palce u stóp i złożyła na moich ustach delikatny pocałunek. Kuźwa, jeśli sądziłem, że uda mi się ją zdominować w łóżku, byłem w błędzie. To Echo miała nade mną pełnię władzy, a ja byłem jej niewolnikiem. Mogliśmy bawić się w odgrywanie ról i udawać, że to ja jestem jej królem, ale oboje wiedzieliśmy, jaka była prawda. Nie było mi z tym jednak źle. Czułem się dumny, mogąc służyć mojej księżniczce i wiedziałem, że będę kochał ją do kresu swojego życia. Jeśli nikt nie będzie na nie czyhał, przeżyję jeszcze długie lata, a może nawet będę żył wieczność. Skoro aniołowie już nam nie zagrażali, była to wysoce prawdopodobna możliwość, ale na razie nie chciałem o tym myśleć. Dziś miałem kochać się z Echo po raz pierwszy i to było w tej chwili najważniejsze.

- Zniewól mnie, wasza wysokość. Oddaję się w twoje ręce.

Moja żona uklękła przede mną. Położyła dłonie wierzchem do góry na swoich udach, po czym uniosła głowę i uśmiechnęła się do mnie.

Mythical CreatureOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz