46

1.6K 84 2
                                    

Eragon

- Musimy stąd uciekać - oznajmiłem stanowczo, ciągnąc Echo za rękę.

- Nie! Nigdzie z tobą nie pójdę! Oni po mnie przyszli, nie widzisz?!

- Widzę i, kurwa, właśnie dlatego muszę cię zabrać!

Rozpętała się walka między Polluxem a Tovenaarem i ich obstawami. Widziałem, jak Tovenaar odtrąca na bok naszego strażnika, którego wcześniej skuł i groził mu nożem. Nie rozumiałem, co ten dupek chciał osiągnąć grożeniem strażnikowi. Owszem, doskonale znałem cel jego wyprawy do świata aniołów, ale nie miałem zamiaru pozwolić, aby odebrał mi moją Echo.

Mimo sprzeciwów mojej pięknej narzeczonej, ciągnąłem ją przez wolną od walk strefę. Gdy już byłem blisko drzwi, a raczej tego, co z nich zostało, przed moimi oczami wyrósł on.

Wpatrywałem się w swoją kopię. Gdyby nie fakt, że stojący przede mną mężczyzna miał ciemniejsze włosy ode mnie oraz pomarańczowe oczy, mógłbym przysiąc, że stanąłem przed lustrem.

Echo mi o nim opowiadała. Mój brat bliźniak Ajax został odrzucony przez moich rodziców. Został wysłany do świata demonów, aby tam samotnie się wychowywał. Nikt nie zwracał uwagi na to, że młody chłopiec był bezbronny. Został wygnany tylko z tego powodu, że urodził się demonem.

Ajax stał przede mną, ubrany w przylegający do ciała czarny strój. Ręce skrzyżował na piersi. Był niemiłosiernie chudy. Nie byłem pewien, jakim cudem tutaj doleciał. W końcu przedostanie się do świata aniołów z krainy demonów wcale nie było łatwe. Sam doskonale coś o o tym wiedziałem.

- Możemy porozmawiać, bracie?

Potrząsnąłem głową. Wolną dłonią otarłem oczy, mając nadzieję pozbyć się tego złudzenia sprzed twarzy.

- Wybacz, ale jakbyś nie zauważył, jesteśmy teraz w trakcie wojny. Może przełożylibyśmy rozmowę na przyszły czas?

Nie chciałem być oschły wobec Ajaxa. Był w końcu moim bratem. To nie była moja wina, że nie wiedziałem o jego istnieniu przez całe swoje życie, ale nie mogłem się nad nim litować w tej chwili. Musiałem jak najszybciej zabrać stąd Echo, aby któryś z demonów jej nie dorwał. Nie darowałbym sobie, gdybym przez taką głupotę jak rozmowa z bratem, stracił Echo. Ona należała do mnie i mimo, że brutalnie przerwano nam ceremonię, nie znaczyło to wcale, że przegraliśmy wojnę.

- To nie była prośba, braciszku.

Zanim zdołałem wyminąć Ajaxa, który wydawać by się mogło, że nie stanowił dla nas zagrożenia, poczułem uderzenie w tył głowy. Posłało mnie ono na ziemię. Przez krótką chwilę byłem zamroczony, ale ta chwila wystarczyła, aby Ajax usiadł okrakiem na moich plecach i zakuł moje nadgarstki w zaklęte kajdany.

- Kurwa, wypuść mnie!

- Nie zrobię ci krzywdy - rzekł spokojnie Ajax, kładąc dłoń na moim karku, aby zmusić mnie do pozostania w jednej pozycji.

- Mam w dupie, co ze mną zrobisz! Muszę chronić Echo, słyszysz?! Skoro jesteś moim bratem, powinieneś pomóc mi ją ochronić!

- Ależ to zrobię, Eragonie. Oddam Echo w ręce Tovenaara, który tak się składa, że jest jej mężem. Echo wróci do świata demonów, a o twoim losie zdecyduje Endymion. Nie masz pojęcia, jak jest mi w tej chwili ciężko. Wiedziałem o twoim istnieniu od lat, ale dopiero teraz mam okazję cię spotkać. Wolałbym, abyśmy spokojnie porozmawiali przy kawie w ogrodzie wśród kwiatów, ale niestety przyszło nam spotkać się w trakcie wojny. Obiecuję, że jeśli będziesz posłuszny, wstawię się za tobą u Endymiona. Kto wie, może pozwoli ci żyć, gdy wybijemy już wszystkie anioły?

Mythical CreatureWhere stories live. Discover now