16

4.2K 161 4
                                    

Echo

Oblizałam usta. Nigdy wcześniej nie robiłam czegoś tak bezwstydnego i seksualnego. Trochę się denerwowałam, ale wiedziałam, że w razie problemu Tovenaar przy mnie będzie.

- Nie martw się, kochanie. Najpierw zaznajom się z jego kształtem. Możesz wziąć go do ręki i pamiętaj, że w każdej chwili możemy przerwać, dobrze?

- Tak, dobrze.

Tovenaar uśmiechnął się, po czym znów wplótł palce w moje włosy, a ja wbiłam wzrok w jego przyrodzenie z kolczykiem na czubeczku.

Kiedy mój ukochany nade mną górował, a ja klęczałam u jego stóp, wcale nie czułam się słaba czy też bezbronna. To w moich rękach tkwiła siła. W każdej chwili mogłam wstać i powiedzieć, że jednak nie czuję się na siłach, aby się dzisiaj zabawiać. Byłam pewna, że Tovenaar bez problemu zrozumiałby mnie.

Nie miałam jednak wcale ochoty przerywać. Pragnęłam wziąć w usta penisa Tovenaara, nie wstydząc się tego. Przeżyłam ponad dwadzieścia lat w krainie aniołów, podczas których ciągle dyktowano mi, jaka mam być oraz jak powinnam się zachowywać. Byłam przygotowywana do roli żony Eragona. Wymagano ode mnie etykiety. Nigdy nie czułam się swobodnie w towarzystwie aniołów, ale wiedziałam, że miałam swoją rolę do spełnienia.

Wzięłam do ręki penisa Tovenaara. Był już twardy i ciężki. Chwyciłam w wolną dłoń jego jądra, a mężczyzna wstrzymał oddech. 

- Do diabła, tyle lat czekałem na pierwszy dotyk kobiety i jak na razie mnie nie zawodzisz, diabełku.

Nie czekając ani chwili dłużej, pocałowałam czubek jego penisa. Tovenaarem wstrząsnął dreszcz. Jego ciało pokryło się gęsią skórką.

- Tak cię kocham, Echo. Nie masz pojęcia, jak mocno cię kocham.

Wzięłam go w usta na tyle, na ile potrafiłam to zrobić bez zadławienia się. Wiele moich koleżanek z nieba opowiadało mi o swoich pierwszych razach i pieszczotach z ich chłopakami. Sama jedynie całowałam się niegdyś z Eragonem, ale dawno nie czułam na sobie niczyich ust. Myślałam, że już nigdy nie będzie mi dane kogokolwiek pocałować, a tym bardziej pójść z kim do łóżka. Tymczasem Tovenaar, demon, który został znienawidzony przez wszystkie anioły za coś, czemu nie był winny, pokazał mi, że zasłużyłam na miłość.

Zamknęłam oczy, chcąc w pełni skupić się na zadaniu. Poruszałam głową w przód i w tył, ręką obejmując wolną część penisa demona. Nie zmieściłabym go całego do ust chyba za nic. Jednak to, jak jęczał Tovenaar, nie pozostawiało wątpliwości, że mu się podobało.

- Kuźwa, jeśli nie chcesz, abym doszedł w twoich ustach, odsuń się.

Miałam zajęte usta, więc jedynym sposobem na wyrażenie sprzeciwu było wbicie paznokci w pośladki Tovenaara. Demon dzięki temu gestowi wyrwał biodra do przodu. 

Wkrótce gęsta substancja zalała moje gardło. Starałam się wszystko połknąć, ale nie potrafiłam dłużej znieść uczucia, że mam w ustach coś, czego trudno się pozbyć.

Odsunęłam się od mojego męża. Część jego spełnienia znajdowała się w kąciku moich ust. 

Tovenaar dyszał ciężko, jakby przebiegł maraton. Ukucnął przede mną i objął dłonią mój policzek. Rozmarzona wpatrywałam się w jego fioletowe oczy, które za każdym razem sprawiały, że czułam się rozkochana i podniecona.

Mężczyzna kciukiem pozbył się pozostałości swojej spermy z mojej twarzy. Uśmiechnął się do mnie z wdzięcznością, a ja zaśmiałam się.

- Wszystko w porządku, Echo? 

- To było dziwne, ale podobało mi się. Mam nadzieję, że ty też jesteś zadowolony.

Mythical CreatureWhere stories live. Discover now