47

1.7K 83 4
                                    

Tovenaar

Walka z Polluxem była dla mnie definicją czystej adrenaliny i satysfakcji.

Olimpio rozprawił się z większością anielskich strażników. Zephyr podjął się niełatwego wyzwania, jakim było eliminowanie anielskich kobiet. Żadnej nie odebrał życia. Rzucił na nie jedynie silną magię, która sprawiała, że kobiety traciły przytomność na długie godziny. 

Endymion wraz z pomocą Priama i moją obezwładnił Polluxa. Echo wraz z Eragonem i Ajaxem gdzieś zniknęli mi z oczu. Jeśli plan się powiódł, Zephyr zaprowadził ich w bezpieczne miejsce. Wierzyłem, że Ajaxowi udało się obezwładnić swojego brata bliźniaka, a Echo nie została zamieniona w anioła. 

Uśmiechnąłem się do ojca, kiedy na nadgarstkach Polluxa wykręconych do tyłu pojawiły się zaklęte kajdany. Król aniołów w jednej chwili był waleczny jak nigdy przedtem, a w następnej siły go opuściły i stał się bezbronny.

- Urządziliśmy tu niezłe pobojowisko - zauważyłem, rozglądając się po sali, w której na szczęście nie doszło do ceremonii zaślubin.

- Nie żałuję, że odebraliśmy strażnikom życie - odparł tata.

Otoczyli nas demoniczni wojownicy. Wszyscy byli zdyszani i zmęczeni wyrównaną walką. Gniew sprawił, że nasze zmęczenie w trakcie walki odeszło jednak na bok. Mieszkańcy demonicznego królestwa pokazali, jak lojalni wobec nas byli. Obiecałem sobie, że gdy już wrócimy do domu i odbudujemy pałac, przyłożę większą uwagę do poziomu życia mieszkańców Xanadu i nie tylko. Wiedziałem, że nie mogłem ożywić tych, którzy zginęli w trakcie wielkiego pożaru, ale mogłem zrobić, co w mojej pomocy, aby naszym podwładnym żyło się lepiej. 

- Zabieramy Polluxa do świątyni, tak?

- Nie, synu. 

- Nie? - spytałem, marszcząc brwi. 

Endymion wstał. Podał mi rękę i pomógł mi wstać. Trochę chwiałem się na nogach po męczącej walce, ale ból mięśni wspaniale pokazywał mi, że warto było się poświęcić, aby odpłacić się aniołom za niesłuszne zniewolenie mnie na dziewięć lat i za uprowadzenie Echo.

- Nie chcę niszczyć świata aniołów, Tovenaarze. To, że król jest wrednym sukinsynem, nie znaczy, że jego podwładni muszą tacy być. Wiesz dobrze, że oprócz życia pałacowego, w świecie aniołów istnieją również zwyczajne miasta ze zwyczajnymi obywatelami. Zabiliśmy strażników, gdyż sam mówiłeś, co tobie robili, gdy byłeś zniewolony. Cieszę się, że kilku postanowiłeś oszczędzić. To tylko pokazuje, jak dobre masz serce. Niemniej jednak nie chcę zabijać niewinnych istot, synku. Może kiedyś byłem potworem, który czerpał przyjemność z torturowania, ale po śmierci twojej mamy się zmieniłem. Nie wymażę swoich grzechów, lecz mam wpływ na swoją przyszłość. 

- Co więc proponujesz z nim zrobić? - spytałem, wpatrując się w leżącego u moich stóp spętanego Polluxa. Miałem ogromną ochotę go kopnąć, ale po wypowiedzi taty nie miałbym sumienia tak się zachować. 

- Proponuję, żebyśmy zabrali go do świata demonów. Tam odbędzie swoją karę w lochach. Śmierć byłaby dla niego zbyt łaskawa.

- Proponujesz, że przywiążemy go do pentagramu tak, jak on przywiązał do niego mnie?

Na samą myśl o tym na mojej twarzy zagościł chytry uśmieszek.

- Jeśli nie będzie ci to przeszkadzać, synku, to właśnie zamierzam z nim zrobić. 

Przykucnąłem przy Polluxie. Król aniołów rzucił w moim kierunku pełne gniewu spojrzenie.

- Spójrz tylko, jak role się odwróciły, wielki królu - zaszydziłem, ciesząc się jak dzieciak z tego widoku. Pollux był bezbronny, a los jego i jego królestwa leżał w moich rękach. Byłem pewien, że ojciec zaakceptowałby moją każdą decyzję, ale w jednym miał rację.

Mythical CreatureWhere stories live. Discover now