48

1.7K 88 5
                                    

Tovenaar

- Diabełku!

Porwałem Echo w ramiona. Palce prawej dłoni wplotłem w jej niebieskie włosy, a drugą ręką objąłem ją w pasie. Moja dziewczynka objęła mnie nogami w pasie, dociskając swoją kobiecość do mojego twardniejącego fiuta. W tej chwili zrozumiałem, że byłem najprawdziwszym niewolnikiem mojej żony. Byłem gotów na jej każde zawołanie i gdyby zechciała, z wielką radością przyjąłbym pozycję jej seksualnej zabawki.

- Nie wierzę, że tu jesteś. Nic ci się nie stało?

- Wszystko ze mną dobrze, kochanie. Już nigdy nie pozwolę ci ode mnie odejść, słyszysz? 

- Ale ja wcale od ciebie nie ode...

- Cicho - poprosiłem, mrucząc do jej ucha. - Po prostu szukam pretekstu, aby przykuć się do ciebie łańcuchem. Co powiesz na obrożę? Oczywiście taką na mojej szyi. Będę twoim więźniem do końca świata, żoneczko.

- Nie mogę się doczekać, aby zobaczyć cię w takim wydaniu, mężu.

Byłem tak zaaferowany powrotem do Echo, że dopiero po chwili zauważyłem siedzącego w kącie Ajaxa, któremu na kolanach spał jego brat bliźniak.

- Niech mnie, Ajax. To znaczy, że nie jesteś na niego zły? - spytałem, nie wypuszczając Echo z objęć. Wcale nie żartowałem z tym łańcuchem. Może i pokonaliśmy anioły, ale wizja nas złączonych ze sobą kajdanami była czymś niezwykle kuszącym. Gdybym w dodatku wsunął czubeczek swojego ogona do jej ust...

Kuźwa, musiałem przestać, jeśli nie chciałem, aby moja piękna żona zmuszona była obciągnąć mi przy Ajaxie i swoim nieprzytomnym niedoszłym mężu.

Ajax spojrzał na mnie swoimi ufnymi oczami. Może nie znałem go długo, ale jeszcze nigdy nie widziałem na jego wychudzonej twarzy tak szczerego i bezbronnego uśmiechu.

- Nie sądziłem, że będę szczęśliwy, Tovenaarze. Z waszych opowieści wywnioskowałem, że Eragon to kawał niezłego drania. Nie twierdzę, że nim nie jest. Po prostu ciężko mi żyć ze świadomością, że teraz, gdy po dwudziestu czterech lat narzuconej przez siebie niewoli w wulkanie, odnalazłem swojego brata. Może Eragon nie będzie pałał do mnie sympatią, bo w końcu byłem jednym z tych, którzy przekreślili jego plan na małżeństwo z Echo, ale czuję wewnętrzną potrzebę, aby go chronić. Rozumiesz, co mam na myśli?

Propozycja odnoście tego, co zrobić z Eragonem po wojnie, którą podzieliłem się z tatą, w tej chwili wydała mi się jeszcze atrakcyjniejsza. 

Przykucnąłem przed Ajaxem. Aby to zrobić, musiałem na moment puścić Echo. Ta perspektywa nie była kusząca, ale odkąd Ajax do nas trafił, traktowałem go jak przyszywanego brata. Podobnie jak Priama. 

- Chciałbyś, aby Eragon z nami został?

Oczy Ajaxa rozświetliły się podekscytowaniem. Demon wyszczerzył kły w uśmiechu.

- To byłoby piękne, ale nie mogę tego od was oczekiwać. Eragon zranił Echo. Nie zdziwię się, jeśli będziecie chcieli się go pozbyć. 

- Jest sposób na to, aby Eragon z nami został - oznajmiłem, odwracając się do Echo, która obejmowała się rękami. Wyglądała bezbronnie, a ja miałem ochotę chronić ją przed całym światem, choć przecież w końcu była bezpieczna. Zagrażające jej anioły zostały wyeliminowane, a życie Eragona było w naszych rękach. 

- Jaki to sposób? - spytała, patrząc na mnie w tej białej sukni, którą miałem ochotę z niej zedrzeć. 

Wstałem i podszedłem do niej, gdyż nie byłem pewien, czy zniosłaby te wieści bez wsparcia. Fizycznego i emocjonalnego.

Mythical CreatureWhere stories live. Discover now